[K] Vienna Symphonic Library Synchron Solo Strings Standard

Trwa dobra passa bibliotek od Vienna Symphonic Library w moim domowym studio. Po Studio Traverso Flute, Synchron Elite Strings i Synchron Strings Pro przyszła pora na Synchron Solo Strings, czyli kwartet solowych instrumentów smyczkowych. Para skrzypiec, altówka i wiolonczela - całkiem jak w Cremona String Quartet firmy e-instruments z pakietu Komplete 15 Collector's Edition. Cremonę lubię, i to bardzo, a już szczególnie Stradivari Violin - to chyba najczęściej wykorzystywana przeze mnie biblioteka solowych skrzypiec. Czy kwartet od VSL ma szansę "wygryźć" Cremonę?

Przy okazji mała refleksja na boku: strasznie męczące jest pisanie pełnych nazw bibliotek od VSL - najdłuższa z tych, które znalazłem, to Vienna Symphonic Library Synchron Trumpet Ensemble (muted) Standard... Właściwie jeszcze powinienem na końcu dopisywać Library, bo tak producent robi na swojej stronie, ale stwierdziłem, że bez przesady.

Konkurentów jest wielu

Zresztą, nie tylko Cremona czeka na pogromcę - w końcu mam jeszcze Spitfire Iconic Strings, Cinematic Studio Solo Strings, SWAM Solo Strings, a także solowe instrumenty z większych bibliotek, jak Spitfire Symphony Orchestra czy Orchestral Tools Pēteris Vasks Strings, gdzie da się uzbierać kwartet, a często nawet kwintet. No i garść pojedynczych instrumentów, jak Joshua Bell Violin lub Bohemian Cello do poratowania się w szczególnych sytuacjach. Uf!

Jak wiadomo, biblioteki bywają różne i są przeznaczone do różnych celów - Cinematic Studio Solo Strings i Spitfire Iconic Strings to typowe biblioteki do mock-upów, z górką artykulacji podpiętych pod key-switches. Z kolei Bohemian Cello czy Joshua Bell Violin to biblioteki raczej do nagrywania "z ręki", bo dopracowano w nich system automatycznego ustalania artykulacji na podstawie granych nut (szybkości, długości itp.). I być może dlatego tak lubię Cremona String Quartet, bo ona łączy te dwa światy - z jednej strony ma naprawdę sporą liczbę gotowych artykulacji, przełączanych za pomocą key-switches, z drugiej zaś strony dostępny jest tryb Virtuoso, obecnie przez różnych producentów stosowany pod nazwą Performance, właśnie do swobodnego grania.

VSL idzie jeszcze dalej - ma i BARDZO rozbudowany tryb z przełączalnymi artykulacjami (a wśród nich nadające się do swobodnej gry "zwinne" legato), ale poza wszystkim ma też równie rozbudowany tryb Flow, służący właśnie do gry "na żywo" - wspomnę o nim jeszcze.

VSL Synchron w czystej postaci

Synchron Solo Strings to instrumenty jak ulał pasujące zarówno do Strings Pro, jak i Elite Strings. Każdy użytkownik tych dwóch ostatnich bibliotek poczuje się jak w domu. Drzewo artykulacji jest dość zbliżone, choć nie identyczne - w końcu instrument solowy to nie zespół i różnice być muszą.

Tradycyjnie też Solo Strings są w pełni zgodne ze standardem VST3, więc przekazują do Studio One całe niezbędne mapowanie - i znów, od razu można przystępować do aranżowania, zamiast tracić godziny na konfigurowanie wszystkiego samodzielnie. Przy okazji ponownie zmartwię osoby tęsknie patrzące na BabylonWaves Art Conductor. Mapowanie dla Solo Strings istnieje i chociaż jest całkiem rozbudowane, to nie zawiera wszystkich artykulacji (no i na chwilę obecną nie zawiera też mapowania dla drugich skrzypiec, bo te pojawiły się dopiero co, w lipcu 2025)

Na liczbę artykulacji nikt nie powinien narzekać. Mamy tego naprawdę multum, a same biblioteki do małych nie należą - średnio każdy instrument to ok. 17GB danych (w wersji Standard).

Jednak liczba artykulacji liczbą, tu warto przede wszystkim podkreślić, że są to artykulacje bardzo przydatne i bardzo różnorodne. VSL nie bierze jeńców i znów, jak w Elite Strings czy Strings Pro dostajemy całą paletę artykulacji legato (z różnymi czasami ataku czy wybrzmiewania, z różną tolerancją na krótkie nuty, z różnymi poziomami samplowanego vibrato). Samych artykulacji krótkich jest kilkanaście: spiccato (bold, agile), performance spiccato (normal, fast), staccato (bold, agile), détaché skrótkie (normal, soft i bez vibrato, wszystko w odmianach bold, agile), détaché podciągane w górę i w dół, ricochet (kilka wariantów powtórzeń), saltando, saltando glissando (w górę i w dół), do tego kilka rodzajów tryli, z dziesięć rodzajów tremolo (w tym tremolo z pierwszą dłuższą nutą), sześć odmian pizzicato... dobra, reszty Wam oszczędzę, bo nie wiem nawet, czy dotarłem do połowy.

Ale i to mało - wielość artykulacji to też jeszcze nie wszystko. Bardzo ważne, że są one spójne między sobą, co pozwala płynnie przełączać się z jednej na drugą bez wrażenia odtwarzania dwóch nie pasujących do siebie sampli. Nie jest to może jeszcze ideał, ale przyznam, że bibliotekom VSL pod tym względem do ideału jest dużo bliżej niż bibliotekom innych producentów, z których miałem okazję korzystać.

Brzmienie

To jest zawsze najciekawsze pytanie: ostatecznie, jak to wszystko brzmi? Da się tego użyć w praktyce bez zgrzytania zębami i chodzenia na kompromisy? Jako przykład wrzucę kwartet smyczkowy pana Haydna:

Nie jest to może idealnie opracowany utwór, ale okazało się, że jego umieszczenie na kanale wzbudziło pretensje firmy Sony, która uznała, że opublikowałem nagranie należące do niej. Czas spędzony na odwoływaniu się od tego roszczenia sprawił, że już darowałem sobie wrzucanie wersji nieco poprawionej - jednocześnie jednak jest to jakiś tam sygnał, że faktycznie kwartet brzmi jak kwartet (i z tym się zgodzę).

Niemniej mam z VSL Solo Strings pewien problem. Być może, po doświadczeniach z Elite Strings i Strings Pro, obiecywałem sobie zbyt wiele, ale muszę przyznać, że pierwszy kontakt z Solo Strings nie wypadł dobrze. Do testów, do obadania brzmienia chciałem wybrać tryb Flow, ale po przełączeniu się na niego, Synchron Player po prostu... zgłosił błąd i się wyłączył. Dalsze testy robiłem już w zwykłym trybie.

Do brzmienia musiałem się przekonać - próby zmiany Stradivari Violin na VSL Synchron Violin w gotowych utworach zakończyły się klapą, dopiero powyższy utwór Haydna, nagrany od podstaw tylko za pomocą VSL Synchron Solo Strings, zabrzmiał tak, że do kwartetów zestaw instrumentów sam się chyba właśnie wybrał.

Natomiast brzmienie pierwszych skrzypiec jako instrumentu solowego w utworach na większy skład jeszcze mnie do siebie nie przekonało, mimo że w tym konkretnym przypadku skusiłem się na zakup wersji Full, z wszystkimi dostepnymi miksami. I chociaż brzmią one świetnie, to na razie jeszcze nie potrafię tak ich dobrać, by współgrały z pogłosami innych partii instrumentalnych, więc muszę nabrać doświadczenia.

Tryb Flow

Na szczęście fakt, że pierwsze uruchomienie trybu Flow zakończyło się malowniczym padem całego Synchron Playera nie oznacza, że ten tryb kompletnie nie działa. Owszem, działa i to całkiem dobrze:

Flow upraszcza nieco ładowanie brzmienia konkretnego instrumentu, a na powyższej grafice widzimy też, jak mniemam, zapowiedź kolejnego elementu Synchron Solo Strings, czyli kontrabasu - jest on już w "studyjnym" zestawie VSL Studio Solo Strings, a że Synchron Solo Strings w ostatnich dwóch miesiącach doczekało się i altówki, i drugich skrzypiec, to zakładam, że jesień może przynieść także kontrabas.

Ale wracając do Flow: to taki tryb Virtuoso ze Stradivari Violin czy też Performance ze Spitfire Symphony Orchestra - tyle, że na sterydach. Możemy do bardzo wielu elementów przypisać komunikaty CC i, co za tym idzie, różne kontrolery MIDI. Możemy też dowolnie kształtować listę podstawowych brzmień w centrum okna, chociaż moim zdaniem startowa lista jest co najmniej dobra. Flow reaguje na koło modulacji i kontroler ekspresji, poprawnie też odczytuje szybkość velocity, a że do wykorzystania ma multum artykulacji o różnej długości oraz zdolność Synchron Playera do dynamicznego "rozciągania" próbek (time-stretching), to gra się nad wyraz przyjemnie. I jeśli jest coś, co bardzo przemawia do mnie na korzyść Synchron Solo Strings, to jest to właśnie tryb Flow.

Zwycięzca? Przegrany?

Przyznam, że na obecnym etapie znajomości VSL Solo Strings nie jestem w stanie ocenić, czy Cremona String Quartet odchodzi do lamusa czy też nie. Jest chyba zbyt duża różnica w brzmieniu tych bibliotek, by zdecydowanie opowiedzieć się za jedną z nich - podejrzewam, iż każda będzie miała swoje pole zastosowań. Cremona jest - jak by to określić? - gładsza, jaśniejsza, delikatna, podczas gdy VSL Solo Strings potrafi naprawdę zabrzmieć jak żywe, nagrane instrumenty. Niestety, wciąż brakuje mi doświadczenia w pracy z VSL, więc działam nieco po omacku. Na YouTube są przykłady pokazujące prawdziwą siłę tej biblioteki, ale z drugiej strony, tych przykładów nie ma aż tak dużo i pochodzą zwykle od tych samych osób, związanych z Vienna Symphonic Library. Nie twierdzę, że to jakieś manipulacje, bo sam wiem, jaki potencjał tkwi w bibliotekach VSL.

Pozostaje kontunuwać proces ponownego nagrywania "Czterech pór roku", tym razem już wyłącznie za pomocą smyczków od VSL...

Komentarze