[K] Spitfire Symphony Orchestra

Są takie momenty, gdy przydaje się duża, spójna biblioteka orkiestrowa, żeby szybko wykonać jakieś zlecenie, nagrać jakiś utwór, bez martwienia się o zgrywanie ze sobą różnych brzmień, uspójnianie przestrzeni i tym podobne rzeczy. Gdzie nie będziemy się martwili, że jakiegoś instrumentu zabraknie, bo po prostu mamy pod ręką komplet. Mam takich zestawów pięć, z czego jeden w zasadzie od razu mogę skreślić. Chodzi o EastWest Hollywood Orchestra, który - jak pokazały moje niedawne testy - nie za bardzo nadaje się obecnie do pracy, tzn. nadaje się, ale że pozostałe biblioteki są dużo wygodniejsze, nie ma sensu się męczyć. Pozostałe biblioteki to Orchestral Tools Berlin Orchestra (posztukowana, ale w zasadzie już kompletna), Spitfire BBC Symphony Orchestra Core, Audio Imperia Nucleus i omawiana Spitfire Symphony Orchestra.

Stare czasy

Spitfire Symphony Orchestra jeszcze do niedawna nieco straszyła archaicznym wyglądem, bo należała do pokolenia bibliotek "kontaktowych", podobnie jak Chamber Strings lub Spitfire Studio Woodwinds. Na szczęście firma Spitfire postanowiła "coś" z tym zrobić i nie dość, że unowocześniła interfejs użytkownika (pozostając mimo wszystko przy Kontakcie), to rozbudowała to i owo, o czym dość szczegółowo i jak zwykle barwnie opowiada Paul Thomson.

Tak wyglądają skrzypce solo z pakietu Symphony Orchestra

A tak te same skrzypce z jeszcze niedostosowanego, starego pakietu Solo Violin

Instrumenty i sekcje zostały nagrane w Lyndhurst Hall, w słynnych studiach AIR, co "z marszu" dodaje im sporo przestrzeni (szczególnie w porównaniu do Berlin Orchestra). Jest to znak rozpoznawczy starszych bibliotek Spitfire, bo w tym samym studiu nagrywano próbki np. do bibliotek Albion. W przypadku dużego składu symfonicznego większy pogłos sprawdza się znakomicie i w zasadzie bez wysiłku otrzymamy szerokie "hollywoodzkie" brzmienie - a moim zdaniem do tego typu utworów ta biblioteka została stworzona. Jeśli planujecie głównie prace nad subtelnymi, delikatnymi i "bliskimi" utworami, to raczej poszukajcie gdzie indziej.

Zmiany

Podstawową zmianą jest unifikacja. Wcześniejsza wersja orkiestry to były w zasadzie zebrane moduły, m. in.: Spitfire Symphonic Strings, Spitfire Symphonic Brass i Spitfire Symphonic Woodwinds, które można było kupić osobno. Spitfire ma w ofercie także wersje "studyjne", czyli Spitfire Studio Strings, Spitfire Studio Brass i Spitfire Studio Woodwinds, składające się na, nomen omen, Spitfire Studio Orchestra. Te moduły trzeba pobierać i instalować osobno, a kupując je jako "orkiestrę", zyskiwało się po prostu cenowo, bo pakiet był tańszy niż suma cen składników.

Obecnie Spitfire Symphony Orchestra to pojedyncza biblioteka, mająca "wszystko w sobie"

Nowa wersja symfoniczna łączy moduły w pełną orkiestrę, a jednocześnie usuwa te osobne moduły ze sprzedaży, więc jeśli ktoś się "czaił" na zakup np. Spitfire Symphonic Strings, to przespał okazję. Swoją drogą ciekawe, czy podobnie będzie się sprawa miała z wersją Studio - może tu także firma połączy biblioteki w całość i odświeży interfejs? Być może najbliższe miesiące to ostatni dzwonek dla osób chcących kupić osobne biblioteki Studio...

Połączenie pojedynczych bibliotek w jedno i zmiana interfejsu użytkownika najbardziej rzucają się w oczy, a obsługa orkiestry staje się o wiele przyjemniejsza niż wcześniej. Nic już nie jest pościskane, maciupkie, trudne do znalezienia. Może nie jest to ideał, ale prostota i elegancja bardzo do mnie przemawiają.

Myliłby się jednak ten, kto zakładałby, że Spitfire zrobiło tylko nowe tła do interfejsu i chce kasować na nowo pieniądze. Po pierwsze, aktualizacja dla dotychczasowych użytkowników starej wersji jest... darmowa (!). Po drugie, w samej bibliotece przejrzano wszystkie sample i poprawiono bardzo dużo oskryptowania, w tym dopracowano legato, poprawiono "ciasność" krótkich artykulacji, w niektórych przypadkach dodano artykulacje wcześniej nieobecne, a nawet - uwaga - dodano sprzedawaną osobno bibliotekę Spitfire Solo Strings (mam przyjemność korzystania z Solo Violin od miesięcy, chociaż chyba dotąd nie opisałem swoich wrażeń). Solo Strings dodano w całości, czyli dostępne są i programowalne artykulacje, i część Performance, do gry "na żywo", gdzie biblioteka "zgaduje", jaką artykulację zastosować. Niemniej, brzmi to naprawdę nieźle (pomijając nieco zbyt przesadzone, słabo kontrolowalne vibrato), a że dostajemy skrzypce, altówkę i wiolonczelę "za darmo", więc naprawdę nie ma na co kręcić nosem.

Tak czy inaczej, lista poprawek i ulepszeń jest naprawdę długa, a dodatkowa zawartość i ulepszony interfejs zdecydowanie odświeżają bibliotekę. Czy warto po nią sięgnąć?

Najważniejsze cechy

Przede wszystkim, jest to biblioteka "wszystkomająca". Są smyczki, są instrumenty dęte drewniane, są instrumenty dęte blaszane. Są perkusjonalia, w tym wszelkie bębny, blachy, stuki, puki i tak dalej. Jest harfa i jest... fortepian. Wszystko to w kilku ujęciach mikrofonowych i w wielu dostępnych artykulacjach. Rekordzistami pod tym względem są instrumenty smyczkowe, gdzie liczba artykulacji dobija do 30, więc naprawdę jest w czym wybierać. Instrumenty dęte drewniane i blaszane (te popularniejsze) to już liczby w granicach 8-16, za to mamy dostępne zarówno sekcje (2-3 instrumenty w grupie), jak i instrumenty solowe, w tym mój ukochany rożek angielski (choć ten ma akurat bardzo skromne cztery artykulacje, podczas gdy solowy obój dwa razy tyle)

Są dostępne także zespoły instrumentów, co może ułatwić uzyskiwanie bardziej realistycznych efektów przy grze tutti na przykład - albo można wykorzystać te sekcje do szybkich szkiców.

To, czego nie ma, a rzuciło mi się w oczy/uszy, to cymbały (żałuję) i chór (nie żałuję). Cymbałów mi szkoda, bo parę razy już potrzebowałem i ostatecznie kupiłem wersję z serii Originals, ale nie jestem z nich zadowolony. Chóru nie żałuję, bo jakoś Spitfire chórami się nigdy poważnie nie zajmowało, a dawanie na odczepnego jakiejś marnej namiastki tylko zepsułoby dobre wrażenie. I tak, wiem, że w ofercie Spitfire jest całkiem zacny Eric Whitacre Choir, ale po pierwsze, on sam jest obecnie chyba droższy od Symphony Orchestra, a po drugie, korzysta już z nowego playera, więc trzeba by pewnie sporo pracy z przeniesieniem go do Kontakta). Jeśli ktoś naprawdę potrzebuje chóru, i tak prędzej czy później kupi dedykowaną bibliotekę.

Kiedy przeglądałem zawartość biblioteki, w pierwszej chwili niemal podskoczyłem z radości: są tu nareszcie zestawy "All techniques"! Niestety, szybko nadeszło rozczarowanie, gdy tylko okazało się, że faktycznie w takim zestawie jest wszystko, ale POZA legato... Dlaczego, Spitfire, dlaczego nie umieściliście tej artykulacji?! Ja wiem, że taki zestaw mógłby wtedy "dużo ważyć", ale przecież nowy interfejs ma bardzo łatwo dostępne "pstryczki" do usunięcia wybranych artykulacji z pamięci, więc można by spokojnie sobie ograniczyć listę i móc się wygodnie przełączać.

Wariant "All techniques" - wszystko w jednym miejscu. Wszystko - poza legato, niestety... Zwróćcie uwagę na suwak na dole - widoczne powyżej artykulacje to nie wszystko, jest ich jeszcze kilkanaście, ukrytych po prawej stronie

Artykulacja legato jest dostępna jako Performance i trzeba ją ładować osobno. Z niewiadomych dla mnie przyczyn nie ma tradycyjnego, "prostego" legato...

Bardzo interesującą sprawą jest w ogóle przełączanie artykulacji. Wcale nie musi się to dziać za pomocą dotychczasowo wykorzystywanych klawiszy "spoza zakresu" danego instrumentu, czyli key switches. Można wykorzystać komunikaty CC, można też wykorzystać inne mechanizmy, jak np. wartości velocity czy szybkości naciskania klawiszy. Można też przypisać daną artykulację do wybranego kanału MIDI. Naprawdę fajna rzecz.

Ctrl+klik na artykulacji i już możemy ustawić, jak chcemy ją włączać

Można się, rzecz jasna, bawić ustawieniami mikrofonów czy rozmieszczać instrumenty w panoramie - to można było robić i wcześniej, ale część ustawień była skrupulatnie ukryta. Teraz wszystko mieści się w nowym interfejsie, więc nie są potrzebne żadne tajne zakładki - poza tym wzrosła, mam wrażenie, świadomość użytkowników, że takie rzeczy mogą być regulowane, więc też nie ma sensu tego przed nimi głęboko chować.

Ewidentnie widać wpływ nowego playera Spitfire na obecny interfejs Symphony Orchestra i zastanawiam się nawet, czy aby nie osiągnięto tutaj złotego środka. GUI nie przeraża wielkością, a wszystko się w nim ładnie mieści, jest dostępne i wygodne. Mnie, szczerze mówiąc, osobne suwaki do dynamiki, vibrato itd. dużo bardziej odpowiadają niż "kółko", w które trzeba kliknąć, by czymś posterować. Wcale bym się nie pogniewał, by i nowy player "zgapił" co nieco z nowego interfejsu Symphony Orchestra, bo mogłoby się to odbyć z korzyścią dla użytkowników.

Jak brzmi wielka orkiestra?

No cóż, Symphony Orchestra brzmi tak, jak tego się należało spodziewać - po prostu potężnie (a nawet, jak mawiają niektórzy, epicko). Faktycznie czuć tutaj siłę orkiestry symfonicznej, a jeśli się człowiek przyłoży do zrobienia mock-upu, to laikowi trudno będzie rozpoznać, że to nie jest prawdziwe nagranie studyjne.

Przykładowy mock-up, brzmienia wyłącznie ze Spitfire Symphony Orchestra, bez żadnego dodatkowego przetwarzania i efektów, POBIERZ


Te prawie 350GB dźwięków naprawdę daje radę i moim zdaniem Spitfire osiągnęło w tej bibliotece rewelacyjną równowagę między bogactwem a prostotą. Jest wszystko, co potrzebne, brzmi solidnie, do niuansów może i się nie nadaje, ale nie to robi wielka orkiestra symfoniczna (przypomnę, sama sekcja smyczkowa jest masywna, bo jest to 16 pierwszych skrzypiec, 14 skrzypiec drugich, 12 altówek, 10 wiolonczeli i 8 kontrabasów!). Jakieś solowe linie, oczywiście, da się skutecznie zagrać (zwłaszcza smyczkami), bo mamy tu spory zestaw solowych instrumentów, ale to wciąż będzie w kontekście wielkiej sali i względnie dużego pogłosu.

Podsumowanie

To jest naprawdę świetna biblioteka, nie mam co do tego wątpliwości. Jeśli tylko szukamy "tego" brzmienia, przez długi czas powinna zaspokoić nasze oczekiwania, a być może będzie to w ogóle jedyny zakup, jakiego potrzebujemy. Jednocześnie nie jest to biblioteka jakoś szalenie kosztowna, zważywszy na jej zawartość. Jeśli tylko przestrzenność Lyndhurst Hall nam nie przeszkadza, wskazałbym tę bibliotekę jako faktyczną alternatywę dla Audio Imperia Nucleusa - ten ostatni kosztuje ok. 450 euro, zaś Symphony Orchestra to koszt ok. 100 euro większy - a jednak zawartości (instrumentów i artykulacji) jest tutaj DUŻO więcej. W dodatku da się tę bibliotekę kupić także w promocji (sam jestem przykładem), więc możemy poczekać, napełniając w tym czasie świnkę-skarbonkę.

Mnie osobiście (mimo wszystko) bardziej pasuje brzmienie BBC Symphony Orchestra, ale po pierwsze, wersja Professional jest dwa razy droższa, a to ją właśnie trzebaby kupić, by mówić o porównywalnej zawartości, jeśli chodzi o instrumenty i artykulacje. BBC Pro ma za to duuużo więcej konfiguracji mikrofonów, jeśli ktoś potrzebuje - ale i zajmuje 600GB, a nie niecałe 350.

W sumie rozmiar do pobrania też warto wziąć pod uwagę - na moim domowym LTE bibliotekę pobierałem dwie doby. W tym kontekście BBC Pro pobierałbym tydzień...

340GB po LTE - jest co pobierać...

"Całościowe" biblioteki zawsze będą swego rodzaju kompromisem - dostajemy spójne i wygodne środowisko, ale dość wyraźnie zdefiniowane brzmieniowo i ze swoimi ograniczeniami. Z jednej strony czasem to dobrze, bo człowiek przestaje się przejmować nieistotnymi być może szczegółami i po prostu "robi muzykę", z drugiej czasem ograniczenia uwierają. W przypadku Spitfire Symphony Orchestra jest szansa, że wystarczy ona na długo.

Komentarze