Powolutku zbliżam się do muzycznego półmetka - w zasadzie sam materiał jest gotowy, pomijając brakujący tekst mówiony. Teraz słucham i uzupełniam braki, wygładzam i uspójniam. Potem oczywiście pozostanie jeszcze sklejenie wszystkiego w jedną całość, mastering i można będzie pomyśleć o wypaleniu płyty. Jak wrażenia? Zdaje się, że już o tym wspominałem, jeśli jednak nie, to napiszę teraz - podobało mi się nagrywanie tej płyty. Głównie przez brak przeszkadzających ograniczeń - nie musiałem walczyć z za małą liczbą ścieżek, ubogą polifonią, małą pamięcią sekwencera czy nieciekawymi brzmieniami. Po tym, jak wymieniłem Juno G na Alesisa V25 , nie musiałem się także męczyć ze sprzętem. Był pomysł? To słuchawki na uszy i uruchamiamy FL Studio ! Tak, o samym FL Studio coś na pewno jeszcze naskrobię, bo duża zasługa "przyjemności" pracy wynika z działania w tym właśnie programie. Szybko się uruchamiał, nie sprawiał większych problemów i efekcie na 16 utworów, 14 powstało właśnie w p...