[S] Cinematic Studio Strings
Seria Cinematic ma już swoje lata na karku, ale nadal pozostaje unikalna i brzmi co najmniej nieźle - a według niektórych, brzmi po prostu rewelacyjnie. Ja jestem z moją oceną gdzieś pomiędzy, ale o szczegółach opowiem za chwilkę, teraz zapraszając jeszcze do zapoznania się z materiałem na temat Cinematic Studio Brass, bowiem wiele przemyśleń dotyczących obu bibliotek jest wspólnych.
Złe miłego początki
Początki moich kontaktów z Cinematic Studio Strings były trudne - i dotyczy to nie tylko CSS, ale także Cinematic Studio Solo Strings, bowiem korzystając ze sporej zniżki kupowałem obie biblioteki łącznie. Na początku pojawił się problem z płatnością przez platformę FastSpring Order, która kończyła transakcje błędem, mimo że środki były dostępne i nawet przez FastSpring zweryfikowane. Komunikacja z supportem była szybka, ale dość oporna - nie mogłem się dowiedzieć, na czym polega problem, bo serwis uparcie twierdził, że nie mam środków na koncie. Dość nieoczekiwanie moim sprzymierzeńcem okazało się FractureSounds, które akurat w tych samych dniach zaprezentowało bibliotekę Blueprint Woodwind Ensemble (nawiasem mówiąc - polecam wypróbować). FractureSounds także korzysta z usług FastSpring Order i gdy chciałem pobrać DARMOWĄ bibliotekę, dostałem znajomy błąd, mimo że nie wybierałem żadnego środka płatniczego, bo nie był wymagany. Dopiero po przedstawieniu supportowi tej informacji okazało się, że "coś było zablokowane" i "zostało odblokowane" - mogłem już pobrać Blueprint Woodwind Ensemble i zakupić Cinematic Studio (Solo) Strings.
Drugim problemem był sposób pobierania - o ile Studio Strings pobieramy "normalnie", czyli za pośrednictwem Native Access i numeru seryjnego, to Studio Solo Strings trzeba pobrać samodzielnie. Robi się to specjalnym programem pobierającym albo "ręcznie", ściągając 21 archiwów zip. Program pobierający nie sprawdził się kompletnie - najpierw miał problemy z połączeniem, potem dwa razy przerywał pobieranie, a kiedy już koniec końców wszystko się niby pobrało, altówka i wiolonczela miały uszkodzone czy niekompletne pliki, powodujące błędy w Kontakcie. Z bólem serca siedziałem zatem i pobierałem pojedyncze zipy. Ich zawartość okazała się na szczęście kompletna i nieuszkodzona.
Brzmienie
Cinematic Studio Strings brzmi bardo dobrze - to trzeba sobie na wstępie od razu powiedzieć. Owszem, nie każdemu może spodobać się dość mocny efekt vibrato (na szczęście kontrolowalny, o czym za chwilę), natomiast zwykłe granie legato od razu przywodzi na myśl liryczne i chwytające za serce smyczki z hollywoodzkich filmów z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku. To po prostu brzmi jak solidna orkiestra smyczkowa i kropka. Nie jest neutralna, jak BBC Symphony Orchestra, nie jest przesadnie precyzyjna jak Berlin Strings ani skompresowana jak Areia - ale brzmienie ma takie, jak sobie to pewnie wyobraża większość osób myśląca o grającej orkiestrze.
Sam skład nie należy do największych i mieści się właśnie między BBC SO a Berlin Strings. To 10 pierwszych skrzypiec, 7 drugich, 7 altówek, 6 wiolonczeli i 6 kontrabasów, nagrywanych w dokładnie tym samym studio, w którym nagrano całą resztę bibliotek Cinematic. Jeśli zatem ktoś zdecyduje się zakupić całą orkiestrę z tego samego źródła, dostanie bardzo spójny obraz dźwiękowy (niestety, nadal nie ma dostępnej sekcji perkusyjnej, która ciągle jest w zapowiedziach).
To jest Studio Strings...
...a to jest Studio Solo Strings. Podobne, prawda?
W przypadku Strings rewelacyjnie wręcz wypada marcato - właśnie takiej realizacji brakuje mi i w BBC SO, i w Berlin Strings. Jest to w istocie legato, ale z krótkim atakiem i na życzenie można wręcz nałożyć na początek brzmienie spiccato. Świetne do grania melodii z szybkimi pasażami i naprawdę bardzo dobry pomysł, żeby nie musieć się ciągle przełączać między legato a spiccato.
Wspomniałem o efekcie vibrato. O ile we wczesnych wersjach Cinematic Studio Strings oraz w obecnej Solo Strings można było go co najwyżej włączyć lub wyłączyć za pomocą kontrolera CC2, to od wersji 1.7 Studio Strings można kontrolować ilość efektu vibrato w brzmieniu. Moim zdaniem jest to rozwiązanie wystarczające w tym wypadku i bardzo bym sobie życzył wypuszczenia poprawionej wersji Solo Strings, również uwzględniającej podobny patent.
Wspomniana wersja 1.7 rozwiązała także największą bolączkę biblioteki Studio Strings, czyli wielkich różnic w latencji dla brzmień długich i krótkich. Do nagrywania "z ręki" można użyć trybu low latency legato, który wprawdzie brzmi mniej "realnie", za to nie wprowadza opóźnienia. Potem można przestawić artykulację na tryb expressive, wprowadzić ewentualną korektę przesunięcia dla ścieżki i tyle.
Komplikacje
Natomiast - zanim przejdę dalej - muszę znów ponarzekać na dość zawiłą "logikę" artykulacyjną bibliotek Cinematic Studio. Narzekałem na to już przy okazji Cinematic Studio Brass, ale dopiero Strings i Solo Strings ujawniły prawdziwe komplikacje.
Przy instrumentach dętych blaszanych problemem były przede wszystkim krótkie artykulacje i ich sprzęgnięcie z kółkiem modulacji - kontroler CC1 dla artykulacji długich modyfikował dynamikę, a dla krótkich - zmieniał długość dźwięków. W Strings jest dokładnie tak samo, więc i problem jest ten sam: korzystanie z długich i krótkich artykulacji na jednej ścieżce wymaga wtedy "odpięcia" kontrolera CC1 od wirutalnego pokrętła krótkich artykulacji w interfejsie instrumentu. Wtedy trzeba krótkie artykulacje zmieniać kontrolerem CC58, ale to już nie powinno być żadnym problemem. Wartości kontrolera CC58 znajdziemy tradycyjnie w instrukcji:
CC58 | Funkcja |
---|---|
0-5 | Sustain: Low Latency Legato |
6-10 | Sustain: Expressive Legato |
11-15 | Spiccato |
16-20 | Staccatissimo |
21-25 | Staccato |
26-30 | Sforzando |
31-35 | Pizzicato |
36-40 | Bartok snap |
41-45 | Col Legno |
46-50 | Trills |
51-55 | Harmonics |
56-60 | Tremolo |
61-65 | Measured Tremolo |
66-70 | Marcato without overlay |
71-75 | Marcato with overlay |
76-80 | Legato On |
81-85 | Legato Off |
86-90 | Con Sordino On |
91-95 | Con Sordino Off |
W Strings pojawiają się inne przeszkody. Otóż biblioteka ma trzy dodatkowe "przełączniki", które są niejako niezależne od artykulacji - jest to włączenie/wyłączenie legato, tryb tego legato (standardowe lub zaawansowane dla Solo Strings oraz niskolatencyjne i "ekspresyjne" dla Strings) oraz emulowane con sordino (emulowane w tym sensie, że nie są to osobno nagrane próbki instrumentów z założonymi tłumikami, tylko poddane odpowiedniej korekcji zwykłe próbki). Te przełączniki mają osobne kody CC58, teoretycznie niezależne od artykulacji. Szkopuł w tym, że trudno nad tym zapanować. Włączenie legato na artykulacji, która legato akurat nie ma, powoduje przełączenie artykulacji na sustain z włączonym legato (ale nie zawsze). Z kolei jeśli akurat aktywna jest artykulacja obsługująca legato, np. tremolo, to pozostaje ona aktywna, zmienia się tylko tryb legato. Con sordino w ogóle nie przełącza artykulacji, zaś tryb legato można przełączać tylko dla sustain. Konfigurowanie artykulacje w Studio One doprowadzało mnie w związku z tym do białej gorączki, bo nie da się, niestety, wysłać kilku komunikatów CC58 za jednym razem - Studio One wysyła zawsze tylko ostatni z nich (przynajmniej tak to wygląda w praktyce).
Jedna wartość to rzeczywista zmiana artykulacji, druga to tylko przełączenie "pstryczka", działające dla wielu różnych artykulacji...
Szczerze mówiąc, próby używania bibliotek Cinematic z przełączaniem artykulacji jasno pokazują mi, dlaczego ludzie wybierają w tym wypadku osobne ścieżki na każdą artykulację... Mnie się ostatecznie udało jakieś mapowanie ustalić i nawet ono działa, ale z ograniczeniami - nie da się (moim zdaniem) zdefiniować np. niskolatencyjnego legato z aktywnym con sordino. Ba, nie da się (moim zdaniem) zdefiniować w ogóle niskolatencyjnego legato - dla wszystkich chętnych zadanie, żeby spróbować to zrobić, ale dokładnie przetestować działanie, w tym przechodzenie z np. sforzando na takie legato. I ze zwykłego sustain na takie legato. U mnie to nie działa - albo się nie uaktywnia artykulacja sustain, albo nie uaktywnia się legato, albo nie uaktywnia się tryb low latency. Pojedynczo - tak, razem - nie.
Praktyka
Nie może obyć się bez przykładu praktycznego, bo w końcu biblioteka ma grać, jeśli ma być przydatna. Akurat byłem w trakcie opracowywania "Dziadka do orzechów" Piotra Czajkowskiego i mój ulubiony "Walc kwiatów" wychodził mi kiepsko na Berlin Strings. Postanowiłem zatem uzupełnić skład o Cinematic Studio Strings, które charakterem jakoś tak pasowały mi do utworu. Trochę się namęczyłem z ustawianiem artykulacji i modulacji, bo jednak obie biblioteki obsługuje się w skrajnie różny sposób i równie różnie brzmią. Efektu możecie posłuchać tutaj:
Wersja mp3, POBIERZ
Po oficjalnej premierze na YouTube oczywiście wkleję tutaj odpowiedni link. Wracając do sedna - moim zdaniem, smyczki wypadają w tej wersji naprawdę zacnie i po "cienkim" brzmieniu uzyskanym na Berlin Strings nie ma tu już śladu - wszystko brzmi mniej więcej tak, jak sobie to wyobrażałem.
Solo Strings
Nie bardzo chce mi się pisać osobny artykuł na temat Solo Strings, bo jest to biblioteka bardzo, bardzo podobna, a od strony obsługi wręcz taka sama. Pakiet dostarcza solowych brzmień pierwszych i drugich skrzypiec, altówki i wiolonczeli, jest to więc klasyczny kwartet smyczkowy. Mam już wprawdzie świetny kwintet w postaci Iconic Strings, ale dobrych solowych instrumentów smyczkowych nigdy dość.
Do obsługi mam te same krytyczne uwagi, co do głównej biblioteki Studio Strings, bo wszystko jest tu tak samo zorganizowane. Z kolei z brzmienia jestem mniej zadowolony - o ile legato czy pizzicato brzmią świetnie, to już w krótkich artykulacjach dzieje się coś złego ze sforzando, które niemiłosiernie "drży", zwłaszcza w niższych rejestrach i to niezależnie od wartości kontrolera CC2. Doszło do tego, że zdecydowanie preferuję zamiast sforzando używać marcato, choć charakter brzmienia nie jest taki sam.
Zarówno w Studio Strings, jak i w Studio Solo Strings prócz pojedynczych instrumentów (sekcji) mamy do dyspozycji także dwa zestawy "łączone", zespołowe, w wersji zwykłej i lite. Zwykła zawiera wszystkie instrumenty (sekcje) i wszystkie artykulacje z zestawu:
Pełna wersja "zespołu" - zajmuje prawie 7GB w pamięci, ale można grać wszystkimi instrumentami. Mikser mikrofonów został zastąpiony mikserem instrumentów.
Wersje lite zawierają już tylko sustain, staccato i pizzicato, więc zajmują niecały gigabajt pamięci zamiast niemal siedmiu. Można wyłączać poszczególne instrumenty (sekcje) lub zmieniać ich proporcje, więc do szybkiego "szkicowania" może się taki zespół przydać.
Wciąż warto
Moim zdaniem, mimo upływu lat biblioteka Cinematic Studio Strings wciąż jest warta grzechu i brzmi bardzo dobrze. Czuję, że będę jej używał częściej niż nowoczesnej Arei, bo po prostu jej brzmienie podoba mi się bardziej. Pewnie to kwestia gustu i może zwyczajnie jestem brzmieniowym konserwatystą, ale co zrobić. Cinematic Studio Strings ma pewne przewagi nad Berlin Strings, choć w paru kwestiach (np. wygody sterowania) jej ulega. Jak to zwykle bywa - warto mieć obie i stosować zależnie od potrzeb.
Komentarze
Prześlij komentarz