[K] Audio Modeling VariFlute
Gdzieś tak w połowie września 2025 firma Audio Modeling zaprezentowała pierwszy instrument z nowej serii Discovery: VariFlute. Mam już sporą grupkę instrumentów tej firmy, bo należą do bardzo przeze mnie lubianej grupy instrumentów modelowanych. Ostatnio testowałem bodajże saksofony. Audio Modeling ma też np. flety, które nawet porównywałem z fletami od Acousticsamples, który to pojedynek VWinds Flutes wygrały.
Discovery - mniej czy więcej?
Początkowo, gdy e-mail zwiastujacy VariFlute do mnie trafił, sądziłem, że nowa rodzina to będą uproszczone wersje znane już z rodziny SWAM, czyli wszystko w ramach akcji "sprzedajmy produkt raz jeszcze". Poniekąd tak jest, ale nie do końca.
Zachowano klasyczny interfejs serii SWAM
VariFlute jest na pewno tańszą propozycją niż SWAM Flutes, zwłaszcza była taka na etapie początkowym. Dla użytkowników SWAM Flutes jest wręcz darmowym dodatkiem, więc jeśli ktoś już flety od Audio Modeling ma, może spokojnie instalować VariFlute i zaczynać zabawę.
Tym, co wyróżnia VariFlute, jest różnorodność. To biblioteka różnych fletów: od klasycznych fletów poprzecznych, przez flety proste (rekordery), po flety bardziej egzotyczne, jak np. syrynga (fletnia Pana) czy shakuhachi i bansuri. Odmian jest sporo, ale tak naprawdę na gotowych presetach producenta się nie kończy, bowiem dostajemy do ręki możliwość modyfikacji "wirtualnej budowy" instrumentu. Możemy zmienić materiał, z którego jest zrobiony czy modyfikować długość słupa powietrza. To zalety modelowania - nie potrzeba żadnych dodatkowych próbek, sampli, bo dźwięk jest obliczany na podstawie parametrów fizykalnych.
Możemy zmieniać naprawdę multum parametrów!
I choćby z tego powodu warto VariFlute zainstalować - ja osobiście zrobiłem to z tego powodu, że nie miałem do tej pory w kolekcji tak dobrze brzmiących fletów egzotycznych, na których w dodatku tak przyjemnie by się grało.
Tradycyjnie też mamy możliwość konfigurowania wirtualnego pomieszczenia
Kontrolery
A, no właśnie. Myślę, że bardzo duża część mojej wysokiej oceny instrumentów modelowanych bierze się z przyjemności płynącej po prostu z gry. A to jest możliwe dzięki kontrolerom innym niż wyłącznie klawiatura - osobiście preferuję Breath and Bite Controller, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by za dosłownie kilkadziesiąt złotych zbudować sobie kontroler żyroskopowy (na przykład). Od jakiegoś czasu bawię się "w Arduino" i jest to bardzo wdzięczna platforma do budowania najróżniejszych kontrolerów (są czujniki odległości, jasności światła, akcelerometry, ekrany dotykowe, żyroskopy, potencjometry, suwaki, enkodery i tak dalej). Na dobrą sprawę nawet nie trzeba niczego lutować, jeśli poprzestaniemy na montowaniu elementów na płytkach stykowych.
Niemniej, w przypadku instrumentów dętych najbardziej naturalnie steruje się właśnie czymś w rodzaju Breath and Bite Controller, co ze swej strony gorąco polecam. Niemniej, dla chcącego nic trudnego - da się sterować także kołem modulacji i ekspresji, a część parametrów "dorzeźbić" już na etapie późniejszym. Instrumenty modelowane bardzo się do tego typu eksperymentów nadają, bo zwykle oferują całe multum parametrów.
Gramy
Nie obędzie się bez przykładu audio - tym razem takie moje impresje, nagrane w Studio One. Nagranie całkowicie improwizowane, brzdąkający w tle Pandrum 2 został dograny w drugim kroku:
Myślę, że udało mi się pokazać naprawdę wielką elastyczność tego instrumentu - od dynamiki, przez kontrolę vibrato, podmuchów powietrza czy przedęcie. Wszystko to jest dostępne bardzo łatwo i, jak sądzę, trudno byłoby uzyskać podobny efekt grając wyłącznie na klawiaturze (po edycji to co innego, ale z kolei sama edycja zajęłaby sporo czasu).
Czekam, co będzie dalej
Przyznam, że z ciekawością będę wyglądał kolejnych instrumentów z rodziny Discovery. Bardzo chętnie "przygarnąłbym" jakieś instrumenty dwustroikowe, ale jeśli będą to jakieś dęte blaszane (co podpowiada mi intuicja), też nie pogardziłbym, zwłaszcza gdyby były oferowane w podobnej cenie początkowej. Cóż, wypada uzbroić się w cierpliwość.
Komentarze
Prześlij komentarz