[K] Modartt Pianoteq 9 Pro
Kiedy w kwietniu tego roku aktualizowałem Pianoteq do wersji Pro, zadawałem w podsumowaniu pytanie, cóż jeszcze firma Modartt mogłaby poprawić w swoim instrumencie, bo wersja ósma spełniała wszelkie moje oczekiwania. Odpowiedź na to pytanie pojawiła się wraz z premierą wersji dziewiątej - a że wpadłem w tzw. grace-period, to wersję tę otrzymuję za darmo (!). Inni użytkownicy Pianoteq mogą się zaktualizować do "dziewiątki" za 29 dolarów, niezależnie od tego, czy używają wersji Stage, Standard czy Pro (oczywiście ta cena dotyczy tylko przejścia w ramach tego samego poziomu, przejście ze Stage na Standard czy ze Standard na Pro kosztuje dużo więcej). Skoro zatem nic mnie to nie kosztuje, wersję dziewiątą zainstalowałem ochoczo i przystąpiłem do... korzystania.
Nowości
Nie będę tu nikogo oszukiwał, że nowa wersja bije na głowę wersje wcześniejsze jakością dźwięku. Różnice są subtelne, bardzo subtelne i w zasadzie najważniejsze praktyczne zmiany są trzy:
- nowe presety, czyli Triple Harp, odmiany Sombre dla fortepianów koncertowych, odmiany Felt dla instrumentów historycznych oraz poprawki brzmień pianin elektrycznych (Vintage Tines i Vintage Reeds)
- lepszy moduł mikrofonowy, z mini-mikserem i możliwością rozmieszczenia do ośmiu wirtualnych mikrofonów
- suwak Hammer Tone w sekcji Voicing oraz pedał Thunder - pierwszy pozwala lepiej kontrolować zachowanie młoteczków, drugi to możliwość stosowania super-głośnego fortissimo
Na pierwszy, drugi i trzeci rzut oka nie dostrzeżecie wyraźnych różnic między wersją ósmą...
... i dziewiątą
Prócz tego mamy ulepszony silnik audio, czyli nowy model drgania deski rezonansowej, co ma zapewniać lepszą percepcję przestrzeni czy stereofonii, pięciopasmowy korektor czy filtr w sekcji pogłosu. Nie można zatem powiedzieć, że nie zmieniło się nic, ale z drugiej strony dostajemy po prostu kolejny ideał. Bo owszem, nie zmieniam zdania i nadal uważam Pianoteq za najlepszy wirtualny fortepian obecny na rynku.
Największe różnice widoczne są w sekcji konfigurowania mikrofonów - tak było w wersji ósmej...
...a tak to wygląda w wersji dziewiątej - ładny mikser, więcej mikrofonów
Czy wersja 9 ma sens?
Ale żeby nie było - kocham nowe presety Sombre. Brzmią absolutnie fan-ta-stycz-nie! Na okoliczność testu szybko skleciłem krótki fragment z pierwszego koncertu fortepianowego Chopina (w końcu trwa aktualnie XIX Konkurs Chopinowski!) i możecie go posłuchać w wersji Pianoteq 8 z presetem NY Steinway D:
oraz w wersji nagranej "dziewiątką" presetem NY Steinway D Sombre:
Zabawa mikrofonami na razie kręci mnie raczej średnio, tak samo jakieś mocne dostosowywanie fortepianów. Mimo to muszę w tym miejscu napisać, że obecnie mam całkiem sporą kolekcję różnych "pianotekowych" zestawów instrumentów (np. wibrafony, bębny językowe, klawesyny) i już wielokrotnie zdarzało mi się konfigurować takie właśnie nietypowe brzmienia. Wtedy byłem bardzo wdzięczny za możliwości, które daje wersja Pro w kwestii tworzenia warstw, regulowania poszczególnych parametrów czy wręcz poszczgólnych dźwięków. Podobnie dość często korzystam z suwaka "postarzania", które bardzo przyjemnie rozstraja Pianoteqa (jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało - czasem potrzebujemy takiego nie-idealnego instrumentu).
Bystrzy dostrzegą też pewne zmiany w sekcji Voicing i skorzystają z sekcji Design
Podsumowanie
Jednym słowem, jeśli ktoś ceni sobie zalety instrumentów modelowanych, w Pianotequ znajdzie najlepszą chyba obecnie realizację tej idei. Ja osobiście nie mogę się przyczepić do niczego - Pianoteq siedzi u mnie w studio na tronie i wątpię, by kiedykolwiek tę pozycję oddał. W tym roku nieśmiały atak przypuścił fortepian Noir od Native Instruments, ale bezskutecznie - choć to wyśmienite brzmienie! Co z tego, jeśli mogę praktycznie to samo mieć z Pianoteqa, a jeszcze mi się wszystko szybciej uruchamia i nie zajmuje gigabajtów na dysku (uwaga - instalator Pianoteq 9 Pro to 59 MEGAGAJTÓW).
I teraz naprawdę się zastanawiam, co jeszcze Modartt może poprawić w wersji dziesiątej? Ja nie widzę już żadnych pól manewru - owszem, jakieś zmiany w silniku modelującym zawsze można zrobić, udoskonalić, ale to już będzie słyszalne tylko dla wybrańców chyba. Panowie z Modartt! Teraz czas do podobnej perfekcji doprowadzić Organteq!
Komentarze
Prześlij komentarz