[O] Strauss i walczyki

Tak, tak, Straussów w muzyce było wielu, ale największy sentyment mam jednak do Johanna-syna, znanego z "Zemsty nietoperza" oraz bardzo bogatego zbioru walców, polek, galopów i tak dalej. Godny następca Straussa-ojca i nie mający absolutnie nic wspólnego poza nazwiskiem z niemieckim kompozytorem Ryszardem Straussem. Mam wrażenie, że obaj Johannowie - i ojciec, i syn - są traktowani nieco lekceważąco, właśnie jako "ludzie od walczyków", czyli XIX-wieczny odpowiednik popu czy disco. Muzyki czysto rozrywkowej, do tańca i zabawy. Mnie jednak walce, szczególnie właśnie Johanna-syna, bardzo odpowiadają, więc postanowiłem i w tej dziedzinie spróbować swoich sił.

Nad pięknym, modrym Dunajem

Cóż mogłoby być bardziej oczywistym wyborem od "Nad pięknym, modrym Dunajem"? Utwór długi, około dziesięciominutowy, za to mający ten plus, że nie wymagał żadnych inwestycji w jakieś nietypowe instrumentarium. Wszystko miałem, pozostało zatem zaprząc do roboty BBC Symphony Orchestra wespół z Cinematic Studio Brass i gotowe. Prawie. Niemal.

Dość szybko okazało się, że najwięcej pracy będę miał przy tym walcu z... dynamiką i tempem. Oba parametry zmieniają się na przestrzeni utworu dość znacznie i jak się przekonałem, o wiele większym problemem były zmiany tempa. Dlaczego tak? Przedsmak miałem już podczas prac nad "Allegro con brio" z V symfonii Beethovena. Chodzi o artykulacje - o ile w szybkich fragmentach można używać np. staccato, to kiedy tempo spada, nuty powinny trwać odpowiednio dłużej - i zaczynają wyłazić na wierzch ograniczenia prostszych bibliotek orkiestrowych.

Dajmy na to, w Nucleusie, całkiem porządnej bibliotece, taki na przykład obój ma zaledwie garstkę artykulacji:

Jak widać, do wyboru mamy granie dźwiękami długimi, krótkimi i trylami.

Spitfire BBC Symphony Orchestra daje już dużo większe możliwości:

Jest legato, jest long do grania akordami, jest kilka artykulacji krótszych. Ale i to nie wystarcza momentami, bo czasm potrzebujemy np. dźwięku długiego, ale z bardzo krótkim i mocnym atakiem, albo dźwięków ekstremalnie krótkich, a płynnych, do grania szybkich pasaży.

Póki co nie znalazłem - pod względem liczby artykulacji - bibliotek bardziej kompletnych od tych z OrchestralTools:

Kilkanaście wariantów artykulacyjnych - to musi robić wrażenie. Ale nie o wrażenie chodzi, tylko o ułatwienie (czy umożliwienie) pracy. Mając duży wybór, odszukamy tam ten rodzaj dźwięki, który będzie pasował idealnie do danej sytuacji. Bez konieczności robienia sztuczek i kombinowania.

Niestety, nie mam pełnych wersji bibliotek z serii Berlin, chociaż kompletuję je sukcesywnie (to też zaleta systemu OrchestralTools, o czym zresztą pisałem niedawno). Niemniej, już coś się nawet obecnie daje zdziałać:

Na Sony można liczyć

Ten mock-up to pierwszy, który wywołał reakcję alergiczną "wielkich" tego świata - otrzymałem copyright warning od firmy Sony, która zarzuciła mi nielegalne wykorzystanie ichniejszych nagrań. Z jednej strony można to potraktować jako powód do dumy - o, taki dobry mock-up, że brzmi jak prawdziwe nagranie, no nie? Ale z drugiej strony - nagranie zrobiłem samodzielnie, wszystko zrobiłem sam, więc nieco wkurza takie "podpinanie" się Sony pod nie-swoją pracę. Oczywiście, odrzuciłem roszczenia i "wygrałem", ale musiałem czekać miesiąc na ostateczną decyzję...

Tymczasem zabieram się do kolejnego utworu, póki entuzjazmu starcza!

Komentarze