[K] Orchestral Tools Berlin Woodwinds

Jeszcze miesiąc temu miałem wielkie nadzieje związane ze Spitfire Studio Woodwinds, ale wystarczyło kilka tygodni, by się rozczarować tą biblioteką. Przyczyną rozczarowania było i brzmienie (być może wynikające z tylko jednego dostępnego ustawienia mikrofonów), ale i mała elastyczność w dobieraniu artykulacji. W SSW nie można sobie zbudować własnego zestawu, trzeba polegać na jednym z trzech gotowych: bazowym, core i decorative. W bazowym brak kilku rzadziej wykorzystywanych artykulacji, w pozostałych zaś nie uświadczymy m. in. legato...

A że już zachwycałem się bibliotekami i playerem od Orchestral Tools, zacząłem po prostu kompletować zestaw Berlin Woodwinds - obecnie nie mam całości (i zapewne mieć nie będę), ale postanowiłem napisać kilka słów o zestawie podstawowym, obejmującym flet, obój, klarnet i fagot.

Bierzemy, co chcemy

Od razu zastrzegam, że biblioteki Orchestral Tools nie należą do tanich. Natomiast mają ogromną zaletę i przewagę nad resztą "orkiestrowego tłumu" - można je kupować pojedynczo. To znaczy, można kupować pojedyncze instrumenty zamiast płacić setki euro za pełną sekcję czy pełną orkiestrę. Z jednej strony podnosi to koszt za instrument, ale z drugiej daje możliwość wyboru tego, co jest nam NAPRAWDĘ potrzebne.

Elastyczność idzie dalej, bo po zakupie instrumentu - dajmy na to fletu - nie musimy go za każdym razem ładować do pamięci w całości. Jeśli ma on grać prostą melodię, gdzie wykorzystamy tylko brzmienie legato, możemy wybrać tylko tę jedną artykulację. Jeśli trzeba będzie gdzieś dodać staccato - dorzucamy i używamy dwóch. Ale jednocześnie artykulacji jest ZATRZĘSIENIE - dla fletu i oboju 19, dla klarnetu 17, nawet fagot ma ich 11!

Podsumowując: możemy z bogatego zestawu Orchestral Tools zakupić dowolny pojedynczy instrument i używać dowolnych artykulacji z bardzo bogatego ich zestawu. W dodatku każdy instrument dysponuje aż sześcioma zestawami mikrofonów, więc dostajemy i bardzo oddalone ujęcia przestrzenne, i bardzo bliskie ujęcia skupione na detalach. Aha, i jeszcze jedno: w serii Berlin mamy naprawdę pełny skład orkiestrowy, bo większość instrumentów występuje w kilku odmianach, np. mamy aż pięć fletów: piccolo, trzy zwykłe flety poprzeczne i jeden altowy. Do tego dwa oboje, dwa klarnety, dwa fagoty, rożek angielski, a jeśli komuś mało, to w serii Soloists zakupi także klarnet basowy czy kontrafagot. Seria Soloists ma wprawdzie mniej artykulacji i ustawień mikrofonów, ale coś za coś - ma za to rzadko spotykane instrumenty.

Ktoś zapyta, po co kupować trzy osobne flety poprzeczne? No cóż, wielbiciele maksymalnego realizmu będą zachwyceni - w prawdziwej orkiestrze są przecież dwaj lub trzej różni fleciści, każdy ze swoim instrumentem, co sprawia, że cała sekcja brzmi pełniej. Tutaj też dostajemy zsamplowane trzy różne flety, więc nie będzie dziwnego efektu grania tymi samymi samplami. Detal, ale czasem bardzo ważny.

Gdzie można posłuchać?

Oczywiście, nic się nie dzieje bez przyczyny i za serię Berlin wziąłem się nie bez powodu. Pierwszym było Badinerie Jana Sebastiana Bacha i Vltava Bedřicha Smetany - w obu potrzebowałem ładnie grającego fletu, a w przypadku Vltavy także klarnetu i oboju. Potem aranżowałem także uwerturę z "Wesela Figara" Mozarta i znów były potrzebne ładne brzmienia i dobre krótkie artykulacje.

Jako ciekawostkę napiszę, że po zakupie fletu (a konkretnie fletu nr 2) na potrzeby Badinerie byłem... załamany. Lepiej brzmiał flet z BBC Symphony Orchestra, choć rzecz jasna, nie miał aż tylu artykulacji. Brzmiał jednak dużo czytelniej i dużo bardziej "fletowo", jeśli mogę się tak wyrazić. Na szczęście coś mnie tknęło i zajrzałem na kartę Mixer w SINE Playerze. I bingo! Okazało się, że korzystałem tylko z brzmienia typu "Tree", a brzmienie "Spot", czyli bliskie, było zupełnie wyłączone domyślnie. Po włączeniu i dobraniu proporcji, by mieć lekki pogłos, flet brzmi dokładnie tak, jak tego oczekiwałem.

Co z Cinematic Studio Woodwinds?

Tym to sposobem, zamiast z początkiem roku zdobyć Cinematic Studio Woodwinds, mam dwie inne biblioteki. Co gorsza, Cinematic Studio Brass, którego używam obecnie, też nie może się czuć bezpiecznie, odkąd zacząłem gromadzić części biblioteki Beaufort. Czy zatem seria Cinematic to zły kierunek? Uważam, że nie i nie wykluczam, że jeszcze do tego kierunku wrócę, natomiast na pewno nie stanie się to w najbliższych miesiącach - czeka nie tylko Beaufort, ale także Berlin Strings, gdzie jestem mniej więcej w połowie zdobywania zawartości i chwalę sobie na równi z Berlin Woodwinds.

Wady i zalety

No cóż, nie ma bibliotek i instrumentów bez wad. W przypadku serii Berlin z pewnością będzie to cena, która jest bardzo wysoka zarówno przy kupowaniu całych zestawów naraz, ale i pojedyncze instrumenty nie wypadają tanio - szczególnie po dłuższym ich zbieraniu, kiedy podsumujemy wydatki i porównamy z ceną zestawu. Przymykam oko na tę niedogodność, równoważąc ją elastycznością - w końcu nie muszę mieć całości, a gdzie znajdę tak bogatą wersję fletu czy fagotu?

Nie każdy musi być też fanem SINE Playera, chociaż mnie on ostatecznie przekonał. Jest mocno rozbudowany i moim zdaniem niezbyt szczęśliwie zaprojektowany jeśli chodzi o rozmieszczenie poszczególnych opcji. Ja przez bardzo długi czas nie miałem świadomości, co daje np. karta Performance i że to tam można np. przypisać kontroler do sterowania vibrato czy trylami (skądinąd sterowanie trylami za pomocą komunikatów CC też uważam za niepotrzebną komplikację).

Obecność "sklepu" w playerze można traktować zarówno jako zaletę, jak i wadę. Wadę, bo nie jest to coś przydatnego codziennie, więc zajmuje niepotrzebnie miejsce. Zaletą może być w momencie, gdy pracujemy nad aranżacją i potrzebujemy pilnie jakiegoś konkretnego brzmienia - da się je kupić, pobrać i zainstalować bez zamykania programu DAW i samego SINE Playera. Kto aranżuje bogate utwory orkiestrowe potrafi to docenić - ładowanie projektu potrafi trwać długo, więc uniknięcie tego kroku cieszy.

Ostatecznie

Ostatecznie podejrzewam, że całkowicie przestawię się wkrótce na brzmienie od Orchestral Tools - mam już dęte drewniane, wkrótce skończę kompletowanie Beauforta oraz smyczków. Pozostanie jakiś skład kameralny (Vasks?) i pojedyncze brzmienia. Już obecnie w zasadzie wszystkie mock-upy mają sekcję dętą drewnianą graną przez Berlin Woodwinds, także pierwsze skrzypce i altówki to coraz częściej Berlin Strings. Zmiany, zmiany...

Ciekawe, jaki utwór zostanie przeze mnie w całości zaaranżowany na instrumenty od Orchestral Tools?

Komentarze