Najnajnaj 2022

Czas Najnajnaj nadszedł - przez pozostały tydzień 2022 roku nic się już nie zmieni, więc śmiało można zasiąść do przemyślenia, co się zmieniło przez ostatni rok w kwestii używanych przeze mnie narzędzi dźwiękowych (i nie tylko).

Instrumenty

Zmiany na liście ulubionych czy najczęściej używanych instrumentów są praktycznie żadne. Tytuły zostają te same, zmieniają się co najwyżej numery:

Spitfire BBC Symphonic Orchestra Core

Nucleus się starał i starał, ale nie zdetronizował BBC SO. Małe próby robiło Cinematic Studio Brass i pewnie gdybym miał komplet bibliotek Cinematic Studio, to i BBC mogłoby się czuć zagrożone. No, ale mam tylko sekcję dętą i ta faktycznie jest używana, ale pełnej orkiestry nie wygryzie.

Modartt Pianoteq 8

Zestawienie bez Pianoteq nie może się obyć - tym razem jest to już wersja ósma, która wyszła późną jesienią lub wczesną zimą, jak kto woli. Nadal rewelacyjna brzmieniowo i chyba nie do zastąpienia, mimo rozlicznej konkurencji.

Spectrasonics Omnisphere 2

Prawda jest taka - jeśli chcę stworzyć jakiś nowy utwór i nie ma to być utwór orkiestrowy, to istnieje 99% szans na to, że to Omnisphere pojawi się w projekcie najprędzej (pozostały 1% to... Pianoteq). W tym instrumencie można bardzo wiele, a i ogromna biblioteka brzmień robi swoje.

Arturia V Collection 9

Wersja dziewiąta V Collection to już 32 instrumenty, starające się (mniej lub bardziej udanie) naśladować klasyczne syntezatory i instrumenty (np. MiniMoog, B-3 czy CS-80). To kolejna potężna biblioteka brzmień, tym razem w większości syntetycznych.

u-he Diva

Uwielbiam instrumenty u-he: Divę, Zebrę, oba Repro, więc obecność w zestawieniu choćby jednego przedstawiciela tej rodziny nie może być pomyłką. I nie jest, a wybrałem Divę, bo i z niej korzystam najczęściej, choć ostatnio w moich oczach sporo zyskała także Zebra.

Efekty

Tu nadal stagnacja miesza się ze śmiałymi rewolucjami. Z jednej strony trudno jest mi odzwyczaić się od np. FabFilter Pro-Q3, ale z drugiej strony wtyczki firm Sonible czy iZotope też są świetne. Więc ponownie, jak przed rokiem, zamiast omawiać konkretne wtyczki, doceniam ich producentów:

FabFilter

FabFilter jest tu głównie dzięki Pro-L2 i Pro-Q3 właśnie, ale z niepokojem patrzę na działania tej firmy, bo panuje tu dziwna niemrawość. Były debiuty Volcano czy Saturna 2, ale to już ponad rok temu. Wyjścia są dwa: albo firma po prostu trwa i już nie zamierza się rozwijać, albo właśnie pracuje nad czymś naprawdę świetnym. Chciałbym, żeby chodziło o ten drugi scenariusz...

Sonible

Tak, o Sonible wspomnieć muszę, bo faktycznie wtyczki tej firmy bardzo umiejętnie wkręciły się w mój sposób pracy, szczególnie jeśli chodzi o podcast. W muzyce pozostaję wierny FabFilter, ale podcasty trzeba obrabiać szybko i bez sentymentów. A tu się sprawdzi i smart:EQ3, i smart:comp 2, i smart:limit, a ostatnio nawet pure:limit, czyli jego uproszczona wersja.

iZotope

iZotope jeszcze jest w zestawieniu, ale też głównie dzięki dwóm wtyczkom: Mouth DeClick oraz Spectral DeNoise. Natomiast niezbyt jasne działania przed premierą RX10 i dość dyskusyjna wartość dodana tej aktualizacji stawia pod znakiem zapytania moją dalszą chęć do inwestowania w tę markę.

OEK Sound

SPIFF i Soothe 2 nadal są w moim arsenale i nadal są używane. Pierwsza wtyczka głównie do obróbki mowy (mlaski), druga do muzyki (do temperowania rezonansów). Obie warto mieć moim zdaniem.

Acon DeVerberate 3

Czas mija, a nadal brak w ludzkiej cenie konkurencj dla DeVerberate 3 od Acon. Poza tym firmę Acon doceniam za edytor Acoustica, którego wciąż używam i to częściej niż WaveLaba.

DAW

W DAWach, jak to w DAWach. Wciąż te same twarze, tylko inaczej uczesane, ale przynajmniej kolejność pozostała bez zmian. Co ciekawe, próbowałem znów swoich sił z FL Studio, bo dopiero co wyszła nowa wersja, jednak tych kilka dni nie sprawiło, że postanowiłem dopisać go do listy. Era FL Studio jest na razie zamknięta dla mnie.

Cockos Reaper 6.7

Jako że ciągle nagrywam podcast, to i Reaper ciągle pozostaje najczęściej uruchamianym DAWem na moim komputerze. I mimo przelotnego romansu z Hindenburgiem Pro, na razie tak pozostanie. Jeśli jednak pojawi się Hindenburg Pro 2.0, to kto wie - jest jeszcze prostszy w obsłudze, chociaż mocniej ograniczony. Obecnie wersji 1.9 nie opłaca mi się kupować, bo np. nie można w niej definiować skrótów klawiaturowych, zaś za późniejsze przejście do wersji 2.0 i tak będę musiał zapłacić (prawdopodobnie pełną cenę). Ale wrócę do tego, jak będzie o czym pisać - na razie Reaper święci triumfy.

Presonus Studio One 6 Professional

"Szóstka" jest świetna i nadal trzyma się mocno na miejscu ulubionego DAWa muzycznego. Wygodne presety ścieżek, fajnie rozwiązana edycja artykulacji, coraz lepszy edytor nut oraz opcje pozwalające przetwarzać nuty grupowo - to na pewno plusy.

Steinberg Cubase 12 Pro

Przejście na wersję 12 przemyślałem i dokonałem go, gdy Cubase był akurat w promocji, dzięki czemu budżet jakoś to zniósł. Ale aktualizację kupiłem raczej tylko po to, by nie dać się zaskoczyć wersji 12.5, do której późniejsza aktualizacja będzie dużo droższa. Ot, takie pozbawione logiki myślenie, co raczej będę musiał zmienić, bo powoli staje się jasne, że Cubase jednak nie wygra walki ze Studio One, zaś wsteczną kompatybilność dla cubase'owych projektów mam zapewnioną w tym momencie na przynajmniej kilka lat, a nie sądzę, bym dużo nagrywał w Cubase nowych rzeczy. Czyżby to był ostatni rok w zestawieniu i za 12 miesięcy będzie tutaj Hindenburg?

Narzędzia

Kategoria narzędzi jest bardzo pojemna, więc niekoniecznie mieszczą się tu wyłącznie programy związane z dźwiękiem. Ale te, nie przeczę, są tu w większości. W tym roku - może nie triumfalnie, ale jednak - do zestawienia wraca WaveLab, za to od razu w trzech odmiennych wersjach...

Steinberg WaveLab Cast, Elements, Pro

W zeszłym roku WaveLaba zabrakło, bo zamiast niego zacząłem do obróbki podcastów używać Reapera. Okazało się jednak, że WaveLab pozostaje użyteczny, głównie w wersji Elements. Po zakupie Zooma H1n mogłem za niecałe 50zł kupić licencję na wersję Cast (co uczyniłem), a dodatkowo dostałem od Steinberga półroczną licencję na wersję Pro. Okazało się także, że właśnie w WaveLabie najprościej idzie mi nagrywanie "przy komputerze", więc najczęściej używam go właśnie po to.

Acon Acoustica Premium 7.4

Jednak moim głównym edytorem audio pozostaje Acoustica, bo ma wiele cech wspólnych z Reaperem: szybkość działania, szybkość uruchamiania, brak konieczności tworzenia plików projektów do szybkiej pracy i tak dalej. Narzekam wprawdzie na niemożność budowania akcji czy makr, ale może kiedyś i tego się tu doczekamy.

Ghisler TotalCommander 10.5

Dwupanelowy program do zabawy plikami - dzisiejsze pokolenie tego już zupełnie nie rozumie, a dla mnie to najwygodniejszy sposób pracy. Zaś TotalCommander to (dla mnie) ideał rozwoju jednego programu. Aż kupiłem sobie drugą licencję, żeby jeszcze raz wesprzeć autora.

Podsumowanie

Tym razem zmieniło się dużo mniej niż w zeszłym roku. Jednocześnie to był pierwszy rok, w którym nie miałem już prawie żadnej presji na cokolwiek (może poza Waves Clarity Vx, które zauroczyło mnie do tego stopnia, że kupiłem, chociaż nie lubię Waves). Generalnie mam już niemal wszystko, co zawsze chciałem mieć - może poza bibliotekami orkiestrowymi, ale tu zdaję sobie jasno sprawę, że żadna dodatkowa biblioteka od Spitfire nic by mi kompletnie nie dała. Być może mam tych wszystkich wtyczek i programów nawet za dużo...

Komentarze