[S] Słuchawki Austrian Audio Hi-X15

Dopiero co opisywałem słuchawki AudioTechnica ATH-M50x, a tu pojawił się inny model, mający wspomniane M50x zastąpić. Co mają Austrian Audio Hi-X15, czego nie mały AudioTechniki? I czy nareszcie jestem zadowolony z "mobilnych" słuchawek?

Pierwsze wrażenia

Po otwarciu paczki moim oczom ukazało się eleganckie pudełko:

Wewnątrz znajdziemy (poza naklejką i dokumentacją) słuchawki, odłączalny półtorametrowy kabelek i woreczek do przechowywania całości. Widać zatem, że w kwestii kabelków Austrian Audio trochę poskąpiło, podobnie jest z dołączoną przejściówką z małego jacka na dużego - jest to tańsza wersja, wyłącznie nasadzana, bez opcji solidnego przykręcenia. Dobrze chociaż, że podłączenie do słuchawek jest blokowane.

Pierwsze założenie słuchawek spowodowało, że odetchnąłem z ulgą. Jest to konstrukcja wokółuszna, z dużymi i głębokimi padami, więc nawet moje uszyska jakoś się tam pomieściły. Zakres regulacji pałąka dobrano tak, że nie ma problemu z dostosowaniem go do osób, ehm, wielkogłowych, co mogę z przekonaniem potwierdzić - chociaż moja głowa to już maksimum, doszedłem do końca regulacji.

Słuchawki dają radę się złożyć, choć nie tak ładnie, jak M50x, za to o wiele bardziej, niż konkurencyjne Beyerdynamiki DT770 - bo te nie dają się złożyć wcale.

Słucham, słucham

Podobnie, jak było w przypadku M50x, tutaj także brzmienie jest bardziej "rozrywkowe" niż neutralne. Na szczęście, dużo przestrzeni w nausznikach sprawia, że bas nie jest aż tak intensywny i muzyki słucha się z większą przyjemnością niż w AudioTechnice. Na miksowanie utworów w tych słuchawkach raczej bym się nie zdecydował, ale na pewno brzmią efektowniej, bardziej "konsumencko" niż np. Beyerdynamic DT990. Osoby nie związane z produkcją muzyczną zapewne wybrałyby właśnie X15.

Mam wrażenie za to, że łatwiej w tych słuchawkach niż w Beyerdynamikach o lokalizowanie poszczególnych brzmień podczas słuchania muzyki. W sumie nie przypominam sobie, żebym słyszał coś takiego w jakichś słuchawkach - dokładnie słychać poszczególne instrumenty na ich pozycjach w panoramie stereo. W innych słuchawkach wymaga to pewnego celowego wysiłku, przynajmniej ja tak mam, że jeśli muzyka jest dobrze zmiksowana, to muszę chcieć usłyszeć dane brzmienie. Tutaj zdarzało mi się, że słuchałem jakiegoś znanego sobie utworu i ze zdziwieniem wpadały mi w uszy jakieś dźwięki, których wcześniej nie słyszałem. Prawdopodobnie wynika to z niezbyt równej charakterystyki częstotliwościowej X15, przez co niektóre częstotliwości wybijają się w miksie. To kolejny powód, by raczej nie stosować ich do miksowania.

W kwestii tłumienia jest całkiem dobrze. Według specyfikacji, tłumienie sięga 10dB w kierunku słuchacza (tzn. w słuchawkach słyszy on otoczenie o 10dB ciszej), za to aż o 15dB tłumiony jest sygnał "wychodzący" ze słuchawek do otoczenia. Można zatem spokojnie słuchać muzyki i nikomu nie przeszkadzać, zwłaszcza że zamknięta konstrukcja sprzyja nieprzesadzaniu z poziomem głośności.

Mimo że pady w X15 pokryte są eko-skórą, a nie welurem, uszy praktycznie wcale się nie pocą, nawet po dłuższych, na przykład godzinnych czy półtoragodzinnych sesjach. Dla mnie to rewelacyjna wiadomość, bo skoro dźwięk jest akceptowalnej jakości, słuchawki są wygodne i do tego nie "gotują" uszu, to...

W terenie

Słuchawki zdążyły już być ze mną "w terenie", bo nagrywałem nimi porównanie rejestratorów. To kazało mi zastanowić się, czy nie warto będzie dokupić jednak dłuższy kabelek - to półtora metra jest ok, jeśli trzymamy rejestrator blisko siebie, ale już odpada trzymanie go w torbie, którą odkładamy na jakiś pieniek i chcemy "rozejrzeć się" sonicznie po okolicy. Tutaj jednak wskazane byłyby ze 3 metry i faktycznie, sam producent produkuje stosowny model - HXC3 - więc jeśli ktoś potrzebuje, to musi przygotować kolejne 100zł.

Pod względem wygody w terenie nic się nie zmienia - może nawet jest wygodniej niż w studio, bo słuchawki są lekkie (255g), więc nie ciążą na głowie. Ostatni raz tak lekkie słuchawki miałem na głowie lata temu, za czasów Sennheiserów eH-250. Beyerdynamic DT990 to już 300g, a DT1770 - prawie 400g.

Co ciekawe, dopiero przy okazji testów M50x oraz X15 poczułem, jak to jest nagrywać w terenie w zamkniętych słuchawkach. Z ciekawszych doświadczeń powiem tylko, że początkowo trudno mi było lokalizować sygnały - X15 na tyle dobrze izolują, że nie do końca słychać, skąd dochodzi odgłos, bo słyszymy głównie sygnał z mikrofonów. A jeśli mamy np. w uszach sygnał stereo z rejestratora skierowanego na siebie (bo do niego mówimy), to słyszymy prawo-lewo jako lewo-prawo. Trochę z tym zabawy, ale doświadczenie ciekawe.

To mój wybór!

Tak, tym razem już po krótkich testach byłem pewien, że to zdecydowanie lepszy dla mnie wybór niż słuchawki AudioTechnica. I podczas nagrywania, i podczas pracy "studyjnej" ciągle byłem zadowolony, więc decyzja została podjęta. Austrian Audio Hi-X15 zostaną ze mną na dłużej i staną się słuchawkami nie tyle studyjnymi, co do ciężkiej pracy w trudnych warunkach. Czy podołają - przekonam się dopiero za parę miesięcy albo i lat.

Szkoda, że producent poskąpił na kablu (i na długości, i na dostarczeniu tylko jednego egzemplarza, i na niewkręcanej wtyczce), ale dobrze chociaż, że jest on odłączalny i od biedy da się go wymienić na inny - co zrobiłem, dokupując spiralny kabel przeznaczony dla... AudioTechniki M50x. Pasuje! (dopisek z 16 marca 2023 - jednak kabel od M50x pasuje tak sobie w praktyce, bo wtykom zdarza się wypinać z gniazd i przestajemy słyszeć dźwięk w jednej słuchawce; bardzo to irytujące po pewnym czasie...)

Nie poleciłbym ich do miksowania i poważnych prac audio, ale monitorowanie przy nagrywaniu wypadło całkowicie zadowalająco, głównie przez niezłe "odcięcie" od hałasów zewnętrznych, dzięki czemu można skupić się na słyszeniu tego, co rejestruje mikrofon.

Nie wszystkim może się też spodobać sposób, w jaki słuchawki "zasysają się" do głowy - może to stwierdzenie nieco na wyrost, bo mnie dokładne przyleganie nausznic wcale nie przeszkadzało, jednak w jednym filmiku, który oglądałem przed ich zamówieniem, właściciel narzekał, że go to denerwuje, zatem wspominam o tym, bo faktycznie różni się to znacznie od tego, jak przylegają pady welurowe. Prawdopodobnie zresztą stąd wynika niezłe tłumienie tego modelu.

Ja - o co niełatwo - jestem na razie zadowolony.

Komentarze