[K] Spitfire Studio Woodwinds
Po pracach nad Vivaldim zabrałem się za aranżacje na większy skład orkiestrowy i nagle okazało się, że brakuje mi... instrumentów dętych drewnianych. O ile na sekcję smyczkową nie mogę narzekać, bo i BBC Symphony Orchestra Core, i Areia oferują w zasadzie wszystko, czego potrzebuję, to sekcja drewnianych dęciaków w BBC SO ma zaskakująco mało artykulacji, choć do tej pory ich liczba mi wystarczała, a brzmienie - satysfakcjonowało. Kiedy jednak zacząłem opracowywać utwór Beethovena na orkiestrę, zabrakło mi szczególnie krótkich artykulacji z różnymi czasami ataku i wybrzmiewania. Nucleus ma bardzo ubogą tę sekcję, Jaeger nie ma jej w ogóle, zaś Solo od Audio Imperia nie przeskakuje pod względem liczby artykulacji BBC SO. Cóż zatem począć?
Alternatywy
Początkowo rozmyślałem o Cinematic Studio Woodwinds, na którą to bibliotekę już ze dwa razy ostrzyłem sobie zęby. Opcją były też pojedyncze instrumenty z Orchestral Tools Berlin Woodwinds, oferujące rewelacyjną jakość i mnóstwo artykulacji, jednak cena blisko 400zł za jedno brzmienie szybko studzi głowę. Ostatecznie stanęło na Spitfire Studio Woodwinds. Zadecydował - póki co - czynnik finansowy, to po prostu najtańsza z wymienionych opcji.
Dlaczego akurat ta biblioteka? Po pierwsze, ma całkiem sporą liczbę artykulacji, zarówno dla instrumentów solowych, jak i grup. Każdy z solowych instrumentów ma także dostępne legato i artykulacje "dekoracyjne", czyli dokładnie tak samo, jak ma to miejsce w Spitfire Chamber Strings, którą to biblioteką jestem nieustannie zauroczony.
Zresztą, skoro odwołałem się do przykładu Chamber Strings, to także Spitfire Studio Woodwinds jest biblioteką starszą, działającą jeszcze w ramach Kontakta, o bardzo zbliżonym interfejsie użytkownika:
Interfejs malutki i skromniutki, ale jest tu wszystko, co potrzebne
Ustawienia zaawansowane także są podobne jak w Spitfire Chamber Strings:
Ustawień zaawansowanych nie ma może dużo, ale coś tam da się ustawić
Dla mnie to plus, bo instrumenty ładują się szybko, nie ma problemów z przypisywaniem artykulacji w Studio One i w zasadzie wszystko jest widoczne jak na dłoni (choć z drugiej strony na dużym monitorze nieskalowalne interfejsy bibliotek "kontaktowych" stają się małe i słabo czytelne).
Przygotowania
Biblioteka mocno przypomina mi Chamber Strings Essentials w tym sensie, że jest to okrojona wersja Spitfire Studio Woodwinds Professional. I właśnie sposób tego okrojenia bardzo przypomina mi wrażenia z testów Essentials - redukcję zrobiono bardzo umiejętnie i bez dużej szkody dla użytkownika. Ot, mamy nieco mniej instrumentów (brak fletu basowego, rożka angielskiego czy kontrafagotu) i dużo mniej wariantów mikrofonowych, bo tylko jeden w porównaniu do sześciu z edycji Professional. To ograniczenia, które dam radę obecnie przeżyć, a przyszłości zawsze mogę dokupić aktualizację Professional, jeśli braki będą odczuwalne. Na razie na szczęście nie są.
Po pobraniu biblioteki i zainstalowaniu jej w Native Access, przystąpiłem do pracowitego przygotowania mapowań Sound Variations i presetów ścieżek dla Studio One. Wychodzę z założenia, że dobrze jest mieć porządek zawczasu, zanim każdy nowy projekt będę robił zupełnie osobno i bez ładu.
Podstawowa lista artykulacji dla fletu
Pełna lista presetów ścieżek z przypisanymi brzmieniami i zestawami artykulacji
Oczywiście, obowiązki obowiązkami, ale i tak pierwsze minuty spędziłem, po prostu grając dostępnymi brzmieniami. Brzmią zdecydowanie inaczej niż odpowiedniki z BBC Symphony Orchestra, ale i były nagrywane w zupełnie innym studio. Niespecjalnie spodobały mi się obój i flet, ale zobaczymy, może się jeszcze przekonam.
W działaniu
Po przygotowaniu środowiska pracy, wróciłem do prac, które wcześniej przerwało mi uświadomienie sobie niedostatków w kwestii brzmień. Teraz musiałem wprowadzić dość znaczące zmiany w aranżacji rozbudowanej partii instrumentów dętych drewnianych, ale że nabywam coraz większej wprawy w pracy ze Studio One i dodatkami do niego, nie było to przerażające. Tak czy owak, jestem na razie bardzo zadowolony z brzmienia tej biblioteki, którą zresztą wykorzystałem od razu także w innym utworze:
Czy faktycznie tak duża liczba artykulacji jest potrzebna do szczęścia? To zależy - mnie do tej pory potrzebna nie była, bo moje własne aranżacje rzadko kiedy wykraczały poza "standardową" listę, czyli legato dla melodii, long/sustain dla akordów i spiccato/staccato dla krótkich dźwięków. No, i może jeszcze tryle. Dopiero konieczność oddania realnych utworów, pisanych na realne instrumenty pokazała, że czasem potrzeba czegoś więcej, żeby utwór zabrzmiał realistyczniej.
Przy okazji rzecz, której nie odkryłem przy okazji Chamber Strings (a co tam jest również) - edytor ostinato:
Edytor ostinato - tego zupełnie się nie spodziewałem
Osobiście nie skorzystam, bo wolę mieć maksymalnie dużo informacji w oknie z nutami, a nie pochowane gdzieś w ustawieniach biblioteki, ale może komuś się taka funkcja przyda. Edytor (ikona obok "kluczyka" ustawień zaawansowanych) staje się aktywny dopiero po wybraniu krótkich artykulacji, dla których ostinato ma sens.
Podsumowanie
W podsumowaniu napiszę tak, że biblioteka Spitfire Studio Woodwinds spodobała mi się na tyle, że zacząłem się przyglądać już Spitfire Studio Brass, by zastąpić (czy wspomóc?) nią Cinematic Studio Brass, która jest biblioteką świetnie brzmiącą, ale strasznie upierdliwą w sterowaniu artykulacjami. Czy do tego dojdzie - nie wiem, na razie jednak chyba porzucę myśli o Cinematic Studio Woodwinds, bo bliżej mi do zakupu aktualizacji do wersji Professional tego, co już mam.
Komentarze
Prześlij komentarz