[K] Spitfire Symphony Orchestra Discover

Swoją przygodę z bibliotekami Spitfire zaczynałem od BBC Symphony Orchestra Discover, którą dość szybko rozszerzyłem do wersji Core. W tamtym przypadku wersja Discover pojawiła się właśnie jako swego rodzaju "przynęta", mająca sprzedać większe wersje, ale była na tyle przydatna, że wiele osób użwało właśnie tej małej i w sumie "biednej" wersji, i to z powodzeniem. Nie było legato, nie było wszystkich instrumentów, ale jednak COŚ dawało się zrobić.

W ostatnich dniach miała premierę wersja Discover, wykrojona z innej, słynnej biblioteki orkiestrowej, czyli Symphony Orchestra. Wykrojona, bo jest to w zasadzie demo dużej wersji - i w tym wypadku, niestety, jest to odczuwalne dużo mocniej niż w przypadku BBC. Ale może nie zaczynajmy od narzekania - najpierw pozytywy!

Kolejna darmowa orkiestra

BBC Discover przetarło szlaki, ale w tym roku miała premierę przecież Berlin Orchestra Free od Orchestral Tools, a na rynku mamy kilka innych, darmowych propozycji, jak choćby Sonuscore The Orchestra Elements czy dwie części Free Orchestra od ProjectSAM. Początkujący i badający rynek mają w czym wybierać.

Spitfire niedawno odświeżyło Symphony Orchestra, stąd zapewne wypłynął pomysł, żeby zachęcić do zakupu tej odświeżonej wersji - a jak zrobić to lepiej, niż dając funkcjonalne demo, żeby użytkownik nabrał apetytu i zechciał wysupłać uzbierane monety? Ze mną i BBC to zadziałało, więc dlaczego miałoby nie zadziałać i tutaj?

Spitfire wzięło zatem wielką (naprawdę wielką!) bibliotekę - 360GB! - i wycięło z niej, co tylko się dało, by jeszcze zachować nazwę orkiestry. Pozostało niecałych 6GB próbek (i tak dużo więcej, niż miała BBC Discover), ze 101 instrumentów mamy do dyspozycji 44, ale już z ponad 600 artykulacji - tylko 74. Obcięto, rzecz jasna, miksy mikrofonowe i mocno ograniczono legato, ale chyba nikt się nie spodziewał, że dostaniemy pełnię możliwości komercyjnego produktu.

Tak zawartość Discover wygląda w Kontakcie

Zresztą, to do końca nie jest prawda, że nie ma artykulacji z dużej wersji - są, ale w wersji demo właśnie, czyli mamy do dyspozycji tylko jedną nutkę. Do tworzenia muzyki raczej się nie przyda, za to można ocenić, jak mniej więcej brzmi dana artykulacja i czy się nam do czegoś może przydać (choć w wielu przypadkach pojedynczy dźwięk nie powie nam nic, bo siła niektórych artykulacji tkwi w sposobie przechodzenia jednego dźwięku w drugi, np. przy legato).

Artykulacje widzimy wszystkie, ale tylko te bez słowa DEMO oferują więcej niż jeden dźwięk

Jeśli chodzi o legato, to dostajemy bardzo ładnie brzmiącą waltornię i rożek angielski w wersjach Performance, czyli między innymi do gry legato. Mamy też solowe skrzypce w tym wariancie, jednak oceniam ich przydatność na niewielką, bo raz, że dźwięki obejmują tylko dwie oktawy, a po wtóre, że albo mamy dźwięk zupełnie "płaski", albo od razu w wersji molto vibrato, bardzo rozedrgany.

Nie zmieniono interfejsu programu - czyli działamy w ramach Kontakta (także darmowej wersji Player) i wszystko wygląda mniej więcej tak, jak w wersji płatnej, więc ewentualna późniejsza przesiadka nie będzie dla nikogo problemem.

Brzmieniowo jest w zasadzie to samo, co w wersji dużej, ale - niestety - dochodzimy do mniej optymistycznego fragmentu opisu.

Cięcia

Pal licho miksy mikrofonowe, pal licho nawet cięcia artykulacji czy ograniczenie zestawu próbek (mniej round robin czy warstw dynamicznych). Tego się spodziewałem, więc kiedy po pobraniu biblioteki siadałem, by testowo zaaranżować za jej pomocą "W grocie Króla Gór" Griega, oczekiwałem pewnych utrudnień, ale ciągle wierzyłem w sukces. W końcu do tego utworu wystarczą krótkie i długie artykulacje oraz pizzicato dla smyczków, a to wszystko Discover oferuje. Niestety, Spitfire w swojej przebiegłości poszło krok dalej i moim zdaniem, zdecydowanie o krok za daleko.

Najbardziej bolesnym z mojego punktu widzenia ograniczeniem Symphony Orchestra Discover jest... zawężenie zakresów instrumentów. Nie wszystkich, to prawda, ale cięcia są w miejscach, gdzie naprawdę potrafią zaboleć. Fortepian (tylko trzy oktawy!), flet, a nawet pierwsze skrzypce, które są przecież zwykle najbardziej reprezentatywnym brzmieniem każdej biblioteki orkiestrowej! Wszędzie dźwięków jest mniej, nie zagramy zatem wszystkiego, co instrumenty normalnie są w stanie zagrać.

Trzy oktawy to skromnie, jak na fortepian...

...ale po więcej musimy sięgnąć do wersji komercyjnej

Czy to przeszkadza? To zależy - przy komponowaniu niekoniecznie, bo po prostu użyjemy tych dźwięków, które mamy do dyspozycji i tyle. Zatem osoby planujące wyłącznie tworzyć własną muzykę mogą na tę wadę spojrzeć przez palce - owszem, czasem będzie brakowało dźwięków, ale trudno. Natomiast dla osoby nagrywającej istniejącą już muzykę (albo chcącą się tego nauczyć bez inwestowania na początek setek euro), jest to ograniczenie w zasadzie nieakceptowalne. Braki w artykulacjach czy dynamice można jakoś próbować obchodzić, "szyjąc" rzeczy krzywymi modulacji czy ekspresji, natomiast brakujących dźwięków znikąd nie wyczarujemy.

Niestety, technicznie też jeszcze trzeba dopracować interfejs użytkownika, bo parę razy dostałem na ekranie taki efekt:

Czasem GUI nowej biblioteki nieco szwankuje

Nigdy nie miałem podobnych błędów przy korzystaniu z wersji pełnej, więc to zapewne konsekwencja "krojenia" zawartości.

Generalne różnice między wersją Discover a wersją pełną można podsumować tak:

BibliotekaDiscoverSSO
Instrumenty44101
Artykulacje74ponad 600
Ujęcia mikrofonowe14
Liczba legato342
Instrumenty solowe1116
Pełny zakres dźwiękówNieTak
Rozmiar na dysku5,68GB367GB

Bez przykładu

Jakoś nie poczułem dużej weny do tworzenia dźwiękowej prezentacji tej biblioteki, ale za to obejrzałem całkiem sensowny przykład, prezentowany przez Guya Michelmore'a, więc chętnych do zobaczenia Discover w działaniu zaproszę na jego filmik:

To ostatecznie jak?

Wychodzę na malkontenta narzekając, a przecież to dobrze, że dostajemy za darmo bibliotekę z wieloma naprawdę solidnymi brzmieniami. Pod tym się podpisuję i uważam, że Discover może być bardzo przydatna w arsenale zwłaszcza początkujących "orkiestrantów". Z pewnością jednak nie zagramy wszystkiego i liczne ograniczenia potrafią dać w kość - trzeba je po prostu wziąć pod uwagę. Śmiało możemy (i powinniśmy) uzupełnić Symphony Discover innymi darmowymi orkiestrami. Każda z nich jest dobra w czym innym, jedna ma fajne krótkie artykulacje, inna - długie, ta ma jakiś instrument, którego z kolei nie ma inna. Myślę, że da się w ten sposób nagrywać naprawdę ciekawą muzykę - wystarczy posłuchać, co ludzie wyczarowali z jednej Berlin Orchestra Free.

Wydaje mi się, że zdecydowanie najłatwiej będą mieli z Discover kompozytorzy, którzy po prostu zaadaptują się do ograniczeń i tyle. Natomiast osoby pragnące nagrywać klasykę z nut mogą przeżyć srogie rozczarowanie, że większości fraz zagrać się zwyczajnie nie da, bo akurat brakuje paru dźwięków z dołu czy z góry - to zdecydowanie największy zarzut, jaki mam do Discover. Cała reszta jest po prostu przyjemną wersją demonstracyjną, z której pewnie parę osób przejdzie na wersję płatną. I wydaje się, że logiczną konsekwencją premiery Discover właśnie teraz jest planowana akcja "czarnopiątkowa" z obniżką ceny na Symphony Orchestra.

A tymczasem grzechem będzie nie spróbować Discover, nawet jeśli już jakieś biblioteki orkiestrowe mamy. W tej dziedzinie od przybytku głowa nie boli (dawno nie napisałem bardziej fałszywego zdania, ha, ha!)

Komentarze