[K] Spectrasonics Omnisphere 3
Miałem kiedyś ambicję stworzyć cykl pt. "Źródła dźwięku" - ostatecznie ukazały się tylko dwie części, w tym ta o Omnisphere właśnie. Osoby nie mające pojęcia o tym, czym jest Omnisphere, zachęcam do przejrzenia tego tekstu, bo w zasadzie wszystko, o czym tam pisałem, odnosi się także do wersji trzeciej. Dzisiaj zatem będzie tylko o nowościach, mających znaczenie typowo dla mnie - serdecznie przepraszam zatem wszystkich liczących na przekrojowe i szerokie omówienie tego syntezatora.
Jeszcze więcej miodu
Omnisphere kupowałem te lata temu (niedługo będzie już dziesięć!) głównie z myślą o brzmieniach typu pad, bo w czasie prac nad albumem Via bardzo tego typu barw pragnąłem, a nie było zbyt wielu instrumentów, które by je mogłby w wysokiej jakości dostarczyć. Czy może powiem precyzyjniej - ja wtedy zbyt wielu takich instrumentów nie znałem.
Omnisphere szybko udowodniło, że pady rzeczywiście ma świetne, ale prócz nich ma świetne wszystko inne i tym sposobem stało się jednym z głównych instrumentów, jakich używam po dziś dzień. Z całą pewnością był to zakup trafiony, a dodatkowo przez lata uzbierałem całą gromadę dodatkowych bibliotek, które są tworzone dla Omnisphere w całkiem sporej liczbie przez różnych producentów (od razu też napiszę, że wszystkie zewnętrzne biblioteki zdają się bez problemu działać w "trójce", tzn. nie zanotowałem żadnego przypadku, żeby coś nie działało).
Pod tym względem "trójka" to więcej wszystkiego: dźwięków "na start", możliwości, wavetables, efektów, modyfikatorów i tak dalej, i tak dalej. Mnie cieszy przede wszystkim kilka rzeczy, o których niżej.
Nowa wybieraczka brzmień
Wreszcie nieco przeorganizowano wyszukiwarkę brzmień. Poprzednio mieliśmy jeden wielki worek, podzielony wprawdzie po wyborze katalogu na kategorie, mogliśmy też korzystać z "dużej" przeglądarki, jednak wyszukiwanie brzmień nie było zadaniem trywialnym, zwłaszcza gdy posiadamy tych brzmień dosłownie kilkanaście tysięcy.
Teraz najpierw wybieramy "mały worek", czyli Directory, np. Scoring Organic. Teraz dostajemy do wyboru kategorie (np. Keys, Textures) i po wybraniu kategorii możemy już wskazywać konkretne brzmienia.
Efekty
Może to zaskakujące, ale bardzo ucieszył mnie pomysł twórców, by przygotować wtyczkę VST FX Rack. Dlaczego to mnie cieszy? Bo można nareszcie skorzystać z efektów dostępnych w Omnisphere także poza instrumentem, np. okraszając nimi brzmienia z innych instrumentów w programie DAW (czy dowolnym programie audio, akceptującym tego typu wtyczki).
Reaper może korzystać z efektowego racka Omnisphere
A z FX Rackiem dostajemy aż 93 efekty i to bardzo różnorodne: pogłosy, kompresory, zniekształcacze, linie opóźniające, saturatory itd. I większość w naprawdę bardzo dobrej jakości, której nie trzeba się wstydzić.
Mutacje
Możliwość "mutowania", czyli nieco losowego zmieniania wybranego brzmienia jest na pewno czymś, co również mi bardzo pasuje. Nie zaskoczę chyba nikogo, że Omnisphere używam do wszystkiego, w tym do "prototypowania", czyli wstępnego budowania utworu. Wtedy bardziej liczy się podążanie za pomysłami, a nie ślęczenie nad brzmieniem poszczególnych ścieżek (na to zwykle jest czas później, kiedy główny szkielet utworu już istnieje). Gotowe brzmienia czasem brzmią ciut, ciut nie tak, jak bym tego oczekiwał - i tutaj funkcja "mutacji" bardzo mi się przydaje, bo wystarczy parę kliknięć i jest duża szansa, że brzmienie przeobrazi się w coś bardziej obiecującego.
I tak, to jest trochę "leniwe" rozwiązanie, ale z drugiej strony nie każdy ma ambicje być sound designerem i poświęcać czas na dopieszczanie pojedynczych brzmień. Najważniejsze, że zawsze MOŻE to robić, ale nie MUSI.
Adaptive Global Controls
Zresztą, do szybkiej zmiany brzmienia można wykorzystać inną nowość "trójki", czyli właśnie Adaptive Global Controls - koniec ze skakaniem po stronach kolejnych warstw, żeby zmienić pewne ogólne ustawienia całego brzmienia. Te nareszcie zgromadzono w jednym miejscu: vibrato, filtry, obwiednia głośności, prosty korektor czy odstrojenie. Koniec z odwiedzaniem po kolei każdej warstwy i modyfikowaniu tego samego ustawienia kilka razy.
Łycha dziegciu w beczce miodu
Po tych wszystkich superlatywach pora napisać parę nieco gorzkich słów na temat nowej wersji, a wszystkie one będą miały charakter pozamuzyczny. Od strony dźwiękowej nie mam bowiem Omnisphere 3 nic do zarzucenia.
Zaczęło się od dość przykrego komunikatu zaraz po zakupie - jeśli liczyłem przez chwilę na to, że firma Spectrasonics trochę zluzuje, jeśli chodzi o ochronę przed piractwem, to nie, nie zluzowała. Każdy użytkownik ma prawo do - uwaga! - pojedynczego pobrania całego archiwum z instalatorem. Producent lojalnie ostrzega, że próba jest jedna, archiwum trzeba sobie gdzieś zachomikować (np. na dysku zewnętrznym) jako kopię bezpieczeństwa, bo drugiej szansy nie będzie. Albo może i będzie, ale płatna.
Potem ściągamy nową wersję (ponad 60GB!) i instalujemy, wybierając rodzaje wtyczek i czy ma się też pojawić wersja Standalone, do grania poza DAW. I ciach, Omnisphere 3 się instaluje, my zacieramy ręce, po czym uruchamiamy Studio One i...
ZONK.
Omnisphere 3 nie daje się wrzucić do projektu. Wtyczka niby była na liście, ale jej przeciąganie nic nie dawało. Przeskanowanie wtyczek też niczego nie rozwiązuje - to efekt decyzji producenta, że "trójka" bezpowrotnie zastępuje "dwójkę". Nie przypominam sobie, żeby się taki monit pojawiał przy instalacji, ale mogłem przeklikać w gorączce. W każdym razie, stanąłem przed faktem dokonanym: starej wtyczki nie ma, nowa się nie uruchamia. Wersja Standalone jednak działała, więc jeszcze wypróbowałem niezawodnego Reapera - tam "trójka" śmigała aż miło. Czyli to Studio One.
I faktycznie, trzeba było wyczyścić katalogi z cachem, zrobić ponowne pełne skanowanie i dopiero wtedy Studio One "załapało", że ma do czynienia z nową wersją. Przy okazji raportowania błędu Spectrasonics (mimo premierowej gorączki odpowiedzieli w kilka godzin!) zasugerowałem, żeby jednak nowa wersja dała się zainstalować "obok" starej, bo jest to dużo mniej inwazyjne i podatne na błędy. I nawet niejaki Adam z supportu przyznał mi rację - być może podobnych do mojego zgłoszeń pojawiło się więcej.
Autoryzacja także przebiega po staremu, czyli zostajemy przeniesieni do przeglądarki, tam wypełniamy formularz, kopiujemy tajny kod, wklejamy do wtyczki, restartujemy i działa. Pod tym względem mam wrażenie, że "trójka" naprawdę jest "dwójką" z lekko podrasowanym wyglądem i nieco większymi zmianami gdzieś w silniku generującym dźwięk.
Zabawa trwa dalej
I co tu więcej napisać? Dostaliśmy więcej tego samego - instrument nadal brzmi fenomenalnie, ma teraz jeszcze większe możliwości generowania dźwięku, łatwiej się go obsługuje, a jako bonus można potraktować FX Rack do zabawy efektami poza Omnisphere 3. Nieprzyjemności, z którymi się spotkałem, za parę dni wylecą mi z pamięci, za to zostanie frajda korzystania z bardzo potężnego instrumentu, który nigdy jeszcze mnie nie zawiódł, jeśli chodzi o poszukiwanie brzmień do utworów.
Tylko ta cena!...
...ale w kwestii ceny proponuję obejrzeć poniższy filmik. Prowadzący bardzo dobrze zna się na syntezatorach i jest w stanie zademonstrować pełne możliwości Omnisphere 3, czego ja nie jestem w stanie (niestety) zrobić. I w podsumowaniu daje odpowiedź na pytanie, czy za ten instrument warto zapłacić aż tyle:



Komentarze
Prześlij komentarz