[S] Interfejs MIDI iConnectivity Mio XC
Już pięć lat temu próbowałem nagrywać MIDI na Androidzie: podłączałem telefon do starego Korga SP-250 i w Audio Evolution Mobile lub (nieco później) w Cubasisie zapisywałem muzyczne pomysły. Po początkowym etapie zadowolenia zaczęły pojawiać się problemy - najczęściej dochodziło do awarii programu nagrywającego, który albo się zawieszał, albo kończył nagrywanie z pustą sesją. A jeśli coś nie jest niezawodne, to przestaje się z tego korzystać - i tak było ze mną. Już nie wnikałem, czy winny był Huawei, kabelek OTG, programy czy adapter MIDI, po prostu porzuciłem pomysł nagrywania telefonem.
Dam jeszcze jedną szansę
Czasy się zmieniły, a razem z nimi zmieniłem telefon na Motorolę z już standardowym gniazdem USB-C, zaś stary adapter MIDI wymieniłem na... no właśnie. Najpierw była próba z bezprzewodowym CME WIDI Master, do którego nawet dorobiłem specjalną przejściówkę, bo nie chciał się dać zasilić z Korga SP-250 (i nadal nie chce). CME działa za to z Korgiem Tritonem 76 Le czy Rolandem Juno G. Zaryzykowałem zatem nowy, ale przewodowy adapter i padło na iConnectivity Mio XC, sprzęt mi kompletnie nieznany.
Kiedy paczka dotarła, rozdarłem papier i w środku znalazłem zgrabne pudełko ze skromną zawartością: adapterem oraz przejściówką z USB-C na USB-A (gdyby ktoś potrzebował podłączyć adapter do starszego komputera z takimi portami):
Adapter z jednej strony ma kabelek USB, a z drugiej - kabel z tradycyjnymi wtykami DIN-5. Brak akumulatorków czy zasilacza - urządzenie pobiera prąd z podłączonych urządzeń (nie znalazłem informacji, czy prąd dostarcza USB czy DIN-5, osobiście obstawiam USB). Podłączamy telefon, natomiast dla osób, które z tradycyjnym MIDI nie miały do czynienia - wtyk oznaczony jaki MIDI IN wkładamy do gniazda MIDI OUT (i oczywiście odwrotnie, wtyki MIDI OUT do gniazda MIDI IN).
Wypróbowałem obie wcześniej używane aplikacje, czyli i Audio Evolution Mobile, i Cubasis (oczywiście w najnowszych wersjach). Póki co przez około miesiąc żadna z nich nie sprawiła mi żadnej przykrej niespodzianki, chociaż raczej poprzestanę na Cubasisie. Po prostu jakoś szybciej idzie mi obsługa i tyle, chociaż przyznam, że nie bez znaczenia jest fakt, że Cubasis na bieżąco wyświetla nagrywane nuty, więc wiem na pewno, że coś dociera do programu. Audio Evolution wyświetla nutki dopiero po zakończeniu nagrania, więc trzeba mu mocniej zaufać albo zrobić szybkie nagranie testowe. Wydaje mi się, że ta wersja sprzed lat wyświetlała nuty także podczas nagrywania, ale niczego nie dam sobie za to uciąć.
Jak wygląda praca? Dość prosto: siadam sobie przy Korgu SP-250, odpalam go i podłączam przez USB-C telefon (adapter jest na stałe przypięty do Korga). Uruchamiam Cubasisa z projektem z jedną ścieżką MIDI, włączam nagrywanie i już. Gram sobie różne pomysły, korzystając z ważonej klawiatury i pedału sustain, po czym zatrzymuję nagrywanie. Potem eksportuję projekt jako plik MIDI bezpośrednio na dysk Google, więc po pierwsze, mam od razu kopię bezpieczeństwa, a po drugie, mogę sobie ten plik później obrobić już w komputerze (jeśli coś sensownego mi wyszło spod palców). I właśnie o taki scenariusz mi chodziło.
Czyżby sukces?
Na razie wygląda na to, że osiągnąłem założony efekt - ale tym razem wstrzymam się z ogłaszaniem sukcesu. Popracuję sobie tak parę miesięcy i zobaczymy, czy faktycznie rozwiązanie się przyjęło. Bo dopiero systematyczne używanie przekona mnie, że warto było!
Komentarze
Prześlij komentarz