[K] Vienna Symphonic Library Great Rieger Organ
Nadeszła wreszcie pora omówić najbardziej rozbudowany instrument organowy w mojej kolekcji - i nie, nie będzie to Hauptwerk. To Great Rieger Organ od Vienna Symphonic Library, czyli odświeżona wersja Konzerthaus Organ, biblioteki znanej z czasów Vienna Instruments. Wprawdzie VSL ma w ofercie także trochę mniejszy instrument, czyli Synchron Molzer Organ, ale jeśli już miałem się szarpnąć na coś porządnego, wybrałem właśnie Great Rieger Organ, a co! O Molzer Organ napiszę trochę później.
Synchron Player? Nie do końca
Ze względu na specyfikę symulowanego instrumentu, "normalny" Synchron Player okazałby się zbyt ograniczony. Dlatego właśnie organy dużych producentów, jak Orchestral Tools czy Spitfire Audio, korzystające ze "standardowych" interfejsów zaprojektowanych do innych typów instrumentów, nie sprawdzają się w praktyce. Interfejs zaprojektowany dla instrumentów orkiestrowych i ich artykulacji nie pasuje do manuałów, pedału i rejestrów - to są zupełnie inne światy i zupełnie inne wymagania.
Dlatego też firma VSL, zamiast na siłę wpychać instrument do standardowego Synchron Playera, przygotowała Vienna Organ Player. Rozwiązanie pod wieloma względami podobne, ale pod równie wieloma względami zupełnie inne od Synchron Playera. Dodam tylko, że tak samo jak Synchron Playera, Organ Playera można uruchamiać jako wtyczkę VST albo jako program standalone, co komu jest wygodniejsze.
Oto nasz kontuar
Podstawowa różnica to praca w tzw. trybie multitimbral. Posiadacze starych sprzętowych syntezatorów kojarzą, że instrument był "multitimbral", gdy na różnych kanałach MIDI potrafił grać różnymi brzmieniami (tak, Yamaho MU-50, myślę teraz o Tobie!). To samo mamy tutaj - jako że organy to zwykle wiele klawiatur, a każda z nich ma własną konfigurację rejestrów, potrzebny był player, który by to uwzględniał - a nie jest to wcale takie oczywiste w świecie bibliotek VST. Na szczęście Vienna Organ Player, czyli VOP, można "zasilać" nutami z różnych ścieżek, po prostu przekierowując dane na odpowiedni kanał MIDI, a ten z kolei będzie przypisany do konkretnego manuału lub pedału. Proste? Proste.
Dla mnie podstawa - osobne kanały MIDI dla poszczególnych klawiatur
Klawiatury to nie wszystko
Oczywiście, organowe zawiłości na tym się nie kończą - każda z klawiatur może mieć przypisane różne głosy, rejestry, zwane z angielska Stop. Są to zestawy piszczałek o konkretnym brzmieniu, posiadające zwykle jakąś tradycyjną nazwę, znaną z prawdziwych, "klasycznych" organów. Jak to często w świecie bywa, budowniczych organów było i jest całe mrowie, więc i o spójność terminologiczną ciężko, dlatego każdy organista Wam powie, że przed zagraniem na nieznanych sobie organach trzeba po prostu przetestować, co się pod jaką nazwą kryje, żeby mniej więcej wiedzieć, co i kiedy włączyć. Ośmiostopowy principal czy czterostopowy flet może zabrzmieć inaczej nie tylko w różnych organach, ale nawet w tych samych organach, ale dla różnych klawiatur (bo głosy dla różnych klawiatur mogą - choć nie muszą - być realizowane jako osobne zestawy piszczałek).
Wracając do meritum - dla każdej klawiatury powinna być możliwość wyboru aktywnych głosów, bo jest to rzecz umożliwiająca organiście twórcze podejście do granej muzyki. Takie "skonfigurowane" zestawy często można "zapamiętywać" w prawdziwych, fizycznych organach, więc fajnie, gdyby dało się to zrobić także w wirtualnym odpowiedniku. VSL załatwia to za pomocą mechanizmu podobnego do tradycyjnych artykulacji, znanych z Synchron Playera - klikamy w wciśniętym klawiszem Shift na "banku rejestrów" i aktualna konfiguracja wszystkich klawiatur zostaje zapamiętana.
Matryca rejestrów wygląda może i przerażająco na pierwszy rzut oka, ale jest bardzo wygodna w użyciu
Warto zwrócić uwagę na wygodę użycia interfejsu użytkownika - każdy rejestr da się odsłuchać w solo, klikając odpowiednią kontrolkę. Dodatkowo przesunięcie kursora myszki na "bank rejestrów" podświetla nam jego zawartość na matrycy, możemy więc łatwo sprawdzić, które rejestry staną się aktywne po wybraniu "banku". To bardzo ułatwia odszukiwanie właściwej konfiguracji w celu np. porównania z aktualnie tworzoną, bez konieczności ciągłego zapisywania.
Ale i to jeszcze nie koniec. W prawdziwych organach często można znaleźć mechanizmy "kopulacji", czyli łączenia głosów różnych klawiatury czy wręcz jednoczesnego grania jedną klawiaturą na drugiej. Być może widzieliście coś takiego na filmach albo na żywo - organista gra na jednej klawiaturze, a na drugiej klawisze "naciskają się same". Łączenie takie zrealizowano także w Vienna Organ Player i przyznam, że działa to całkiem sprawnie i logicznie. W sekcji każdej klawiatury jest linia przycisków z oznaczeniem, które klawiatury mają grać razem z nią.
Brzmienie
No co ja będę Wam mówił - brzmienie tych organów jest po prostu świetne. 99 rejestrów "robi robotę", a możliwość dowolnego ich kształtowania czy zmiany w trakcie gry sprawiają, że nic więcej nie trzeba - przynajmniej mnie.
Więcej konfiguracji
W zasadzie to, co opisałem powyżej już wystarcza, by w pełni cieszyć się tymi organami, ale i to jeszcze nie koniec! Organy mogą w ogóle działać w dwóch trybach: Regular i Spread. Ten pierwszy oznacza, że każda klawiatura (czyli cztery manuały i pedał) korzystają z dokładnie tych samych nut, tzn. działają w zakresie od C1 do A5 (z możliwością delikatnego rozszerzenia do zakresu A0:B5, ale tylko jeśli "banki rejestrów" ustawimy sobie jako sterowane komunikatami CC). Tryb Spread oznacza, że możemy korzystać z zakresu C0:G6, ponownie z możliwością rozszerzenia do C-1:C7 przy założeniu, że sterowanie przeniesiemy do kontrolerów CC.
Osobiście preferuję tryb Regular, bo chociaż czasem wymaga on "dopasowania" danych MIDI (trzeba przetransponować niektóre partie grające za nisko lub za wysoko), to ostatecznie jest wygodniejszy, jeśli chcemy na etapie aranżacji przerzucać partie między manuałami. Wszystko wtedy jest już w jednym zakresie, więc możemy się skupić na budowaniu brzmienia utworu.
Jakby tego było mało, możemy wpływać na brzmienie poszczególnych rejestrów, tzn. mamy do dyspozycji specjalny edytor:
Możliwości edycji są skromne - ale w ogóle są!
Jak widać, można kształtować obwiednię głośności, wpływać na czasy ataku czy wybrzmiewania, dopasowywać głośność, stroić itp. Da się taką edycję przeprowadzić globalnie, dla wielu rejestrów, ale także dla pojedynczych.
Na karcie Play mamy możliwość sterowania tremulantem czy otwieraniem szafy wiatrowej. W tym miejscu uwaga - jest wprawdzie tylko jedno pokrętło Tremulant, ale po kliknięciu na nim prawym przyciskiem myszy dostajemy dostęp do jego konfigurowania: na które klawiatury ma wpływać, do jakiego komunikatu sterującego ma być przypisane itp.
Zdawałoby się - proste pokrętło, a czai się za nim spore menu konfiguracyjne
Ciekawy jest parametr RoomTone, który umożliwia sterowanie ilością oryginalnego sygnału, w tym i szumu, w nagraniu. Zdecydowanie zwiększa to realizm i faktycznie instrument brzmi jak po prostu nagrany w kościele. Udział tego "szumu pokoju" można płynnie regulować i fajnie, że ktoś o tym pomyślał. Warto też wiedzieć, że jeśli nie będziemy wysyłać żadnych komunikatów do instrumentu przez dłużej niż pół godziny, RoomTone zostanie automatycznie wyciszony.
Na kartę Play warto zajrzeć, tu też da się ustawić to i owo
Poza tym wszystkim mamy też osobną kartę miksera z możliwością głośności poszczególnych klawiatur. Osoby szukające tu zestawów mikrofonów do miksowania przeżyją pewnie zawód, bo każda klawiatura ma tylko jedno ustawienie i możemy co najwyżej posterować panoramą czy nałożyć efekty. Nie uważam tego osobiście za duży problem i podejrzewam, że wynika on po prostu z wieku tej biblioteki, bo powstała ona już sporo lat temu i pewnie wówczas nikomu jeszcze nie przychodziło do głowy obecne rozpasanie, gdzie każdy chce używać kilku linii sygnałowych z różnych mikrofonów i je sobie balansować we własnym zakresie.
Mikser skromny, ale funkcjonalny
Niemniej, mikser jest i całkiem mocno potrafi wpłynąć na brzmienie - chętni na brzmienia różnych mikrofonów muszą zadowolić się Molzer Organ.
Osobiście żałuję, że przy całej wielkości i uniwersalności tego instrumentu twórcy nie pokusili się o zaproponowanie większej liczby gotowych ustawień (konfiguracji rejestrów). Mamy wprawdzie parę "banków rejestrów" wstępnie ustawionych, ale początkujące osoby na pewno by się ucieszyły, gdyby dostępna była jakaś lista predefiniowanych ustawień. Czyli coś takiego, co jest bazą w Royal Albert Hall Organ (tam z kolei brakuje mi możliwości konfigurowania zestawu głosów, ale to inna sprawa).
Podsumowując
Jestem ciekaw opinii prawdziwych organistów, bo teoretycznie z tymi organami coś by się już dało zrobić w kwestii integracji z dodatkowymi urządzeniami. Zarówno każdy z rejestrów, jak i każdy z "banków rejestrów" można swobodnie przypisać nie do nut, jak to jest zrobione domyślnie, ale w zasadzie do dowolnego komunikatu MIDI, czyli także Control Continous, więc sądzę, że integracja z organami dysponującymi MIDI jest możliwa w bardzo dużym stopniu. Myślę, że dla organistów większym problemem może być fakt niemożności zmiany organów Rieger z Wiednia na np. organy z kościoła Mariackiego czy te z Royal Albert Hall. Tu materiał audio jest po prostu stały.
Te organy szalenie mi się podobają i umożliwiają w zasadzie wszystko, czego bym oczekiwał od podobnego instrumentu. Opiszę może jeszcze kiedyś dość podobne Synchron Molzer Organ, jednak osobiście wolę Great Rieger Organ. I brzmieniowo, i konfiguracyjnie.
Komentarze
Prześlij komentarz