[K] iZotope Velvet

Dziś zadebiutowała nowa wtyczka od firmy iZotope, która od pewnego czasu skupia się mniej na dużych pakietach, a bardziej na małych i względnie niedrogich wtyczkach z rodziny Catalyst, robiących "coś z czymś". Wtyczki te mają, rzecz jasna, zaimplementowaną "sztuczną inteligencję", bo jakże by bez tego mogło się obyć w dzisiejszych czasach. Oznacza to z grubsza, że przeprowadzono proces maszynowego uczenia, dzięki czemu wtyczka może wykrywać pewne niepożądane efekty i je usuwać. A co robi Velvet? Wygładza nagrania głosowe i dlatego przyciągnęła moją uwagę, chociaż po reinstalacji systemu ograniczam liczbę instalowanych wtyczek.

Pluszowy głos

Velvet to tak naprawdę trzy wtyczki w jednym: de-esser, wygładzacz pasma i usuwacz "mlasków". Zasada jest prosta - odtwarzamy nagranie do poprawy i dajemy posłuchać wtyczce najbardziej problematycznych fragmentów. Chodzi o te najeżone "eskami", trzaskami, mlaskami i "popami". Wtyczka "słucha" przez parę sekund i już "wie", czego nam trzeba. To znaczy, dodaje odpowiednie punkty redukcji w de-esserze, ustawia sekcję korektora spektralnego dla trzech pasm (dolnego, średniego i wysokiego) oraz, rzecz jasna, usuwa trzaski i mlaski.

Muszę powiedzieć, że to nawet działa - to znaczy, i detekcja, i korekcja. Testowałem na różnych nagraniach własnego (i nie tylko własnego, ale i kobiecego) głosu - w tym zarówno z mikrofonów dynamicznych, jak i pojemnościowych (mało i wielkomembranowych). Najlepiej wypadło działanie Velvet na w miarę dobrze i czysto nagranym głosie z Lewitta LCT440, gdzie brakowało szumu i sygnałem był w zasadzie wyłącznie głos. Jeszcze parę lat temu Velvet ogromnie by mnie ucieszyła, bo sybilanty i "mikromlaski" lepkich ust to coś, co spędzało mi sen z powiek.

Ręczne regulacje

Oczywiście, jak to u iZotope, jeśli działanie automatu nas nie zadowoli, dostajemy nieco kontrolek do ustawienia tego czy owego. Można (co BARDZO sobie cenię) dodać więcej niż jedną częstotliwość tłumienia "esek" - doprawdy, do dziś dziwią mnie de-essery, które podobnej funkcji są pozbawione. Co ciekawe, punkty korekcji w de-esserze mogą nie tylko osłabiać "eski", ale także je kreować. Jeśli zatem mamy nagranie, gdzie ktoś zbyt mocno wyciął głoski sycząco-szeleszczące, możemy spróbować je "odtworzyć", żeby przywrócić nagraniu nieco naturalności.

Narzędzie do dynamicznej korekcji spektralnej przypomina mi w działaniu nieco Gullfossa - można częstotliwości zarówno tłumić, jak i wzmacniać. Z jednej strony stonujemy w ten sposó nagranie zbyt "jazgotliwe" i jasne, ale da się też całkiem nieźle redukować "popy" w niskich częstotliwościach. I w drugą stronę - rozjaśnimy nagranie zbyt matowe i ciemne lub troszkę odratujemy niskie częstotliwości, jeśli w nagraniu oryginalnym nie ma ich zbyt dużo.

Hm na koniec

Przyznam, że gdybym nie miał do dyspozycji tych narzędzi, które mam, Velvet uznałbym za bardzo przydatną wtyczkę. De-esser daje radę łagodzić "eski", choć niektórzy mogą narzekać, że jest zbyt subtelny - z "de-esowaniem" można jednak bardzo łatwo przesadzić, o czym przekonujemy się zwykle dopiero po pewnym czasie, kiedy nasze uszy nieco odpoczną. Bardzo dobrą robotę robi moduł De-Click i na moje ucho jest to dokładnie to samo, co do tej pory mieliśmy wyłącznie w "RX-owym" module Mouth De-Click. Jeśli zatem ktoś nie ma pakietu RX, a potrzebuje doprowadzić głos mówiony lub śpiewany do dobrego stanu, Velvet może okazać się bardzo przydatny.

Pozostaje kwestia ceny - nominalnie wtyczka będzie kosztować 49 euro, obecnie trwa promocja dla posiadaczy jakichkolwiek płatnych wtyczek iZotope - wówczas trzeba zapłacić 39 euro. Czy to dużo za trzy narzędzia? Ja się wstrzymam, bo wtyczek do podobnych zadań mam sporo (a nawet - za dużo). Wam polecam pobrać wersję próbną - działa bez problemów i można sobie potestować do woli na własnym materiale.

Komentarze