[K] Orchestral Tools Berlin Con Sordino Strings

Powoli tempo rozszerzania palety brzmieniowej spada - w zasadzie "mogę wszystko" i ciężko znaleźć jeszcze jakieś luki w moim orkiestrowym arsenale. Duże orkiestry? Są - BBC i Spitfire Symphony Orchestra, Nucleus z Jaegerem i Areią czy EastWest Hollywood Orchestra. Średnia orkiestra? Berlin. Małe składy? Chamber Strings i Odeon. Kwintety i kwartety? Cinematic Studio Solo Strings, Iconic Strings, Bohemian, Spitfrie Solo Strings. Do tego sekcje dęte, w tym instrumenty modelowane. Fortepiany, organy, chóry. Biblioteki perkusyjne Damage 1/2, Evolve, BigBang Cinematic Percussion. No, dużo tego. A jak przychodzi co do czego, to...

Con Sordino - co to takiego?

Sama fraza con sordino oznacza "z tłumieniem", a to z kolei nakazuje muzykowi zastosowanie podczas gry tłumika. W przypadku instrumentów smyczkowych jest to tłumik nasuwany na podstawkę, co znacznie redukuje drgania przenoszone do pudła rezonansowego i ma wpływ na brzmienie, które staje się delikatniejsze i pozbawione sporej części dolnego pasma..

Ilustracja z serwisu HowToWiki

W zasadzie do tej pory nie przejmowałem się specjalnie posiadaniem lub nie tego typu brzmienia w dostępnych bibliotekach. Zmieniło się to obecnie, podczas mojej "fazy na Mozarta" i próbie przygotowania jego 21. koncertu fortepianowego, bardzo zresztą znanego. Tam właśnie smyczki grają con sordino, co ma między innymi ułatwić "przebicie się" dźwięku fortepianu.

Pierwszą próbę zrobiłem za pomocą BBC Symphony Orchestra, bo tam, rzecz jasna, con sordino jest obecne. Brzmiało prawie dobrze, ale nie do końca, bo tamtejsze con sordino nie gra legato. Wypróbowałem też Spitfire Symphony Orchestra, ale tu wyglądało to podobnie. Po przejrzeniu całej kolekcji okazało się, że jedyne legato con sordino jest w Cinematic Studio Strings, tyle że... to nie jest prawdziwe con sordino, a tylko zwykłe brzmienie z nałożoną specjalną korekcją - i to słychać, jeśli ma się do porównania realnie nagraną tę artykulację.

Rzecz rzadko spotykana

Jak to zwykle bywa, okazało się szybko, że nie jest łatwo o dobrą realizację tego typu biblioteki i wiąże się to z dodatkowym wydatkiem. Spośród znanych bibliotek znalazłem trzy, na które warto - moim zdaniem - zwrócić uwagę: Orchestral Tools Con Sordino Strings, Vienna Symphonic Library Studio Orchestral Strings (ale VSL ma aż kilka bibliotek z tłumieniem) oraz Spitfire Chamber Strings (które mam, ale które też jest mniejszym składem, niż potrzebowałem). Ostatecznie stanęło na Orchestral Tools.

Po raz kolejny skorzystałem z tego, że nie trzeba kupować od razu całości i na pierwszy ogień poszły pierwsze skrzypce, altówki i wiolonczele - uznałem, że do moich celów to na razie wystarczy, poza tym procedurę stopniowego uzupełniania biblioteki miałem już przećwiczoną na Berlin Strings. W dalszej perspektywie prawdopodobnie dojdą drugie skrzypce i kontrabasy, chociaż będzie to zależne od zapotrzebowania. Na razie najbardziej zależało mi na legato con sordino dla pierwszych skrzypiec.

Praktyka

Ogólnie biblioteka Berlin Con Sordino Strings to nie jest ten sam skład, który mamy w Berlin Strings. Mamy ośmioro pierwszych skrzypiec, szóstkę drugich, tyle samo altówek i wiolonczeli oraz trzy kontrabasy. W Berlin Strings altówek i wiolonczeli było 5, zaś kontrabasów - cztery. Niemniej, obie biblioteki nagrano w studiach Teldex w Berlinie i brzmią bardzo spójnie ze sobą - powiem więcej, obecnie zdarza mi się dublować partie pierwszych skrzypiec i wiolonczeli za pomocą sekcji z Berlin Con Sordino, bo wtedy brzmią trochę pełniej i przyjemniej.

Bibliotekę podzielono na części zwykłe i "Specials", więc w sumie składników jest aż 10 - każda sekcja ma dwie grupy artykulacji. Pierwsze skrzypce kupiłem w obu odmianach, zaś wiolonczele i altówki póki co tylko w odmianie zwykłej. Myślę, że kompletnej listy artykulacji dostępnych w ramach biblioteki nie ma sensu tutaj przepisywać, bo jest tego zwyczajnie za dużo, zaś każdy zainteresowany może sprawdzić je na stronie producenta, dodatkowo mając możliwość posłuchania próbek dźwiękowych.

Aranżację koncertu fortepianowego Mozarta uzupełniłem dość szybko, więc możecie posłuchać praktycznego przykładu tutaj:

W sumie, dopóki nie zetknąłem się - że tak powiem - osobiście z techniką con sordino, nie do końca czułem brzmieniową różnicę między con sordino, sul tasto i flautando - wszystkie one brzmiały dla mnie dość podobnie. Z tych trzech najdelikatniejszą wersją zdaje się być flautando, którą (jeśli myślimy o prawdziwych muzykach) tworzy się grając bardzo delikatnie, często nawet nie całością włosia. Aby jeszcze wzmocnić delikatność tonu, flautando często łączone jest z techniką sul tasto właśnie, czyli grą smyczkiem w okolicach końca gryfu, co również wpływa na zmianę tonu. Samo sul tasto zatem też jest delikatne, ale nie aż tak bardzo, jak flautando. Z kolei con sordino oznacza po prostu grę z tłumikiem (co w praktycznych zastosowaniach daje możliwość gry np. flautando con sordino - słuchałem przykładów i to już moim zdaniem brzmi prawie jak flażolety; zresztą w Berlin Con Sordino można grać sul tasto con sordino). Zasadniczo zatem te trzy techniki dają nieco zbliżone, delikatne brzmienie, nieco inne w każdym przypadku, ale z tego, co się zorientowałem, to praktyczną przewagą con sordino jest możliwość gry bardzo głośnej, bo technicznie nie różni się to prawie niczym od zwykłej gry. Sul tasto i (szczególnie) flautando wymagają już specjalnej techniki. Tak to sobie wykoncypowałem na podstawie przeczytanych definicji, obejrzenia wielu filmów pokazowych i posłuchania dźwiękowych przykładów. Jeśli zajrzy tu jakiś skrzypek i może to potwierdzić lub sprostować, to zachęcam do odwiedzenia sekcji komentarzy.

Tak czy inaczej, brzmienie con sordino bardzo mi się podoba, zwłaszcza z niskimi poziomami dynamiki. Wypada to jakoś tak realistycznie i... filmowo? Nie wiem, ale już pierwsze zagrane frazy przywołały mi na myśl różne ścieżki filmowe.

Swoją drogą, kiedy zaczynałem przygodę z Berlin Strings, trochę zastanowiło mnie, dlaczego nie ma tam artykulacji con sordino. Rzecz w tym, że to nie jest taka typowa artykulacja, na którą cały skład może się nagle przełączyć w trakcie grania utworu - założenie tłumików na instrumenty zajmuje trochę czasu, więc wydaje się, że raczej zakłada je się przed utworem, a zdejmuje po jego zakończeniu. To zupełnie coś innego niż przeniesienie smyczka na gryf czy obrócenie go do grania drzewcem. Osobna biblioteka jest zatem jak najbardziej uzasadniona. Tym bardziej, że przecież z założonym tłumikiem można grać praktycznie to samo, co i bez niego, a te same skrzypce zabrzmią inaczej - i to w sumie tutaj dostajemy, bo mamy bardzo podobną listę artykulacji co w Berlin Strings. Jedynym wyraźnie brakującym elementem są tryle - w sumie nie bardzo mam pomysł, dlaczego tryli tu nie ma: ani w częściach zwykłych, ani w "Specials".

Podsumowanie

Czy można ocenić całą bibliotekę na podstawie jednej trzeciej zawartości? Pewnie nie powinno się tego robić, ale z drugiej strony, gdyby pierwsze skrzypce, altówki i wiolonczele brzmiały fatalnie, miały jakieś błędy i niedoróbki, to raczej nie pocieszałbym się wizją, że kiedy kupię resztę, to ona będzie zrobiona lepiej. Pierwsze skrzypce MUSZĄ brzmieć rewelacyjnie, jeśli oceniamy bibliotekę smyczkową. Tak czy inaczej, mając już całkiem dużo bibliotek od Orchestral Tools i zachowując bardzo dobre zdanie na temat tej części Berlin Con Sordino, którą już mam twierdzę, że cała biblioteka warta jest polecenia. To, co w BBC Symphony Orchestra "załatwiono" za pomocą trzech artykulacji, a w Cinematic Studio Strings za pomocą obróbki, tutaj dostajemy w postaci kompletnego składu, nagranego starannie w jednym z najlepszych studiów (przynajmniej w Europie).

Czy będę uzupełniał sobie tę bibliotekę o pozostałe składniki? Wcale tego na razie nie wykluczam, chociaż paleta utworów wymagających con sordino nie wydaje mi się specjalnie szeroka.

Komentarze