[O] Mozart i szybkie tempo
Uwertura z "Wesela Figara" od zawsze mi się podobała, więc zamiast orkiestrowej wersji "Eine kleine Nachtmusik" na warsztat trafił właśnie ten utwór. Było to już jakiś czas temu, kiedy zaczynałem dopiero testować Berlin Strings od Orchestral Tools. Zafascynowały mnie "szybkie" artykulacje, o których wspominałem przy okazji "Lotu trzmiela" - do Mozarta okazały się jak znalazł.
W aranżacji można też usłyszeć flet i obój z Berlin Woodwinds, sekcję dętą blaszaną z Cinematic Studio Brass oraz BBC Symphony Orchestra, skąd wziąłem perkusjonalia oraz inne, brakujące instrumenty - między innymi wiolonczele i kontrabasy, których jeszcze wówczas nie miałem w odmianie od Orchestral Tools. Jest to zatem klasyczny "potwór Frankensteina", gdzie wszystko jest z innej parafii:
Utwór należy do kategorii tych, które przygotowałem bardzo szybko i byłem bardzo zadowolony aż do... kolejnego dnia. Tak to czasem jest, jak się nie daje odpocząć słuchowi - zaczynamy słyszeć to, czego nie ma. Moment otrzeźwienia przychodzi dopiero, gdy słuchamy utworu po "resecie", najlepiej kilkudniowym. Dlatego obecnie pracuję nad kilkoma utworami jednocześnie, przerzucając się z jednego na drugi, aby ciągle musieć się wsłuchiwać w to, co faktycznie jest zrobione, a nie to, co podpowiada mi wyobraźnia. Dodatkowo mogę na bieżąco używać zdobytego doświadczenia (np. jeśli rozwiązałem jakiś problem z daną biblioteką dźwiękową w jednym utworze, mogę to zrobić od razu w dwóch innych). Jedyny minus takiego systemu pracy jest pewne rozproszenie - bo koncentracja też jest przecież istotna. Trzeba zatem ciągle balansować między zbytnim skupieniem się na pojedynczej rzeczy a skakaniem z kwiatka na kwiatek.
Kolejny utwór Mozarta jest już gotowy, ale jeszcze czeka na premierę - na razie nie zdradzę, co to będzie.
Komentarze
Prześlij komentarz