[S] Elgato Stream Deck Mk2
Lubię sobie ułatwiać życie, to prawda. I lubię gadżety, też prawda. Obie rzeczy aż do przesady. Stąd w sumie dziwię się, że dopiero teraz pojawia się u mnie Elgato Stream Deck, bo przecież to ani produkt nowy, ani przesadnie drogi. A czymże ów Stream Deck w ogóle jest i jak może ułatwić pracę?
Skróty
W uproszczeniu, Stream Deck to wygodny wywoływacz... akcji. Akcjami może być np. uruchomienie jakiegoś programu, wywołanie polecenia systemowego (np. wyciszenia dźwięku) czy uruchomienie skrótu klawiaturowego. A właśnie skróty klawiaturowe mają to do siebie, że sprawdzają się w sytuacji, gdy używamy ich naprawdę często i "naciskają się same" - jeśli jednak skrót używany jest od czasu do czasu, trudno jest go zapamiętać, a co za tym idzie - skutecznie wywołać, kiedy jest naprawdę potrzebny.
W takiej sytuacji Stream Deck sprawdza się wyśmienicie, bo jego klawisze są po prostu malutkimi ekranikami, które potrafią wyświetlać ikonki. A ikonki zapamiętać czy skojarzyć z funkcją jest już łatwiej. Wprawdzie moja "mała" wersja Stream Decka ma tylko 15 klawiszy, ale po pierwsze, lepsze to niż nic, a po drugie, nie zajmuje tyle miejsca na biurku, co wersja XL z ponad trzydziestką klawiszy.
Oprogramowanie
Podstawą działania Stream Decka jest oprogramowanie. To ono zarządza pracą urządzenia i sprawia, że 15 przycisków, początkowo wydających się śmiesznie małą liczbą, zaczyna nabierać sensu.
Konfiguracje są grupowane w tak zwanych profilach, a te z kolei można podzielić na "strony". Jedna "strona" to konfiguracja 15 przycisków, a w praktyce 14 lub 13, bo żeby móc przełączać się między "stronami", trzeba poświęcić jeden lub dwa przyciski na strzałki nawigacyjne.
W ramach pojedynczej strony możemy utworzyć sobie różnego rodzaju akcje, o których pisałem wcześniej. Opcji jest naprawdę sporo, wystarczy przejrzeć listę opcji w programie, które można skojarzyć z przyciskami. Wielbiciele gadżetów będą w siódmym niebie, chociaż nie wiem, czy od razu nie odczują potrzeby wymiany "małego" Stream Deacka na wersję XL, bo okazuje się, nawet ten mały model ma sens.
Ja zacząłem spokojnie, definiując na pierwszej stronie skróty do najczęściej używanych aplikacji i funkcji, na przykład zrobienie zrzutu ekranu. Kluczem do tego, żeby "mały" Stream Deck okazał się wystarczający, są profile. Bowiem profil można skojarzyć z dowolną aplikacją, co działa tak, że jeśli uruchomimy konkretny program albo się na niego przełączymy, to Stream Deck zacznie używać odpowiedniego profilu. Spokojnie zatem można definiować osobne akcje dla Studio One, osobne dla przeglądarki internetowej, osobne dla odtwarzacza wideo i tak dalej.
Profile można przypisać do programów, żeby Stream Deck wiedział, że ma się na taki profil przełączyć po uruchomieniu odpowiedniej aplikacji
To genialne w swej prostocie rozwiązanie i dobrze, że nie wpadłem na początku, bo już planowałem robienie różnych dziwnych manewrów w rodzaju tworzenia folderów akcji, mnożenia stron i tak dalej.
Konfiguracja
Początek korzystania ze Stream Decka jest zatem pracowity, bo trzeba sobie zdefiniować skróty i akcje. Myślę, że nie warto od razu rzucać się na nie wiadomo jak skomplikowane i rozbudowane konfiguracje. Lepiej zacząć od czegoś prostego i potem ewentualnie dodawać kolejne akcje, a może też dodatkowe profile.
Mój podstawowy profil "startowy", gdy nie mam uruchomionej żadnej szczególnej aplikacji, wygląda tak:
Moja "strona startowa" w programie konfiguracyjnym...
która na urządzeniu prezentuje się następująco:
...i "strona startowa" w rzeczywistości
Za to po uruchomieniu np. Studio One (obojętnie, czy kliknięciem, czy przyciskiem), Stream Deck przeskakuje do odpowiedniego profilu:
Konfiguracja dla Studio One - najczęściej używane skróty
Podczas konfigurowania pewnym problemem może być dostęp do ikonek - powinny to być obrazki 72 na 72 piksele, najlepiej w formacie png, ale można użyć nawet animowanych gifów. Elgato dostarcza wprawdzie kilkadziesiąt podstawowych ikonek, ale dość szybko okaże się, że to za mało. Można wtedy albo przygotowywać grafiki samodzielnie (tę drogę wybrałem), albo skorzystać z Elgato Marketplace, gdzie da się (także za darmo) pobrać to i owo, nie tylko ikonki, ale i całe konfiguracje oraz plug-iny, rozszerzające możliwości programu sterującego Stream Deckiem. Darmowe pakiety ikonek nie są z reguły rozbudowane, ale zawsze to coś, no i instalacja jest bajecznie prosta.
Niektóre sytuacje (programy czy urządzenia) będziemy mogli obsłużyć dopiero po skorzystaniu z plug-inów i tak się ma sprawa np. urządzeniem ATEM mini Pro. Trzeba zainstalować osobną aplikację BitFocus Companion, w Stream Decku doinstalować plug-in, który się z tą aplikacją dogada i skonfigurować przyciski Stream Decka w Companionie, a ten wyśle je do Stream Decka:
Da się sterować ATEMem mini, choć nie jest to bułka z masłem...
Strasznie to pokrętne i naprawdę wstyd, że BlackMagic do tej pory nie udostępniło sterowania ATEMem za pomocą normalnych skrótów klawiaturowych... No, ale ważne, że ostatecznie jakoś da się to ogarnąć.
W praktyce
W codziennej pracy Stream Deck bardzo mi się przydaje. Naprawdę, wręcz rozleniwia i złapałem się na tym, że kiedy tylko zauważam, że jakieś czynności powtarzam zbyt często, już dumam, jak można by je zautomatyzować za pomocą Stream Decka. Naprawdę sporo da się zdziałać, między innymi dzięki tzw. multi-akcjom, gdzie do jednego przycisku można podpiąć kilka poleceń, a na dodatek rozdzielić je jakimiś przerwami czasowymi, jeśli jest to potrzebne.
Jeden przycisk - wiele możliwych do podpięcia akcji
A przecież jeszcze można w wielu programach utworzyć sobie różne makra i podpiąć je pod najdziwniejsze skróty klawiaturowe, w rodzaju Shift+Ctrl+Alt+5. Normalnie taki skrót byłby ekstremalnie niewygodny, ale koniec końców podepniemy go do Stream Decka i będziemy naciskać pojedynczy guziczek!
Samo urządzenie jest wykonane starannie i - w odróżnieniu od twórców kontrolera Sparrow 4x100 - zadbano tu o sporą, gumowaną stopkę, dzięki której Stream Deck trzyma się swojego miejsca.
Do komunikacji z komputerem używane jest połączenie USB (a konkretnie - USB-C) i nic nie stoi na przeszkodzie, by używać wielu Stream Decków z jednym komputerem.
Podsumowanie
Wróżę Stream Deckowi dużo lepszą przyszłość niż klawiaturce DOIO, która już leży w szufladzie. Jakość wykonania, uniwersalność i przyjemność konfigurowania stawia produkt Elgato dużo wyżej, jeśli chodzi o chęć użycia. Niby w obu przypadkach chodzi o to samo: o dodatkową klawiaturkę z możliwością definiowania skrótów i możliwością "stronicowania". Stream Deck bezapelacyjnie wygrywa na każdym polu, może poza ceną.
Nie znaczy to, że jest to urządzenie bez wad. Dołączona podstawka ma jeden, z góry ustalony kąt, pod którym urządzenie montujemy i obsługujemy. Nie ma opcji bezprzewodowej (w tym np. dynamicznego przełączania się na inny komputer), zaś uruchamianym aplikacjom nie można przekazać żadnych parametrów uruchomieniowych, np. folderu startowego. Wydaje mi się, że Elgato mogłoby dodać dwa dodatkowe, małe, fizyczne przyciski do zmiany stron, żeby nie trzeba było poświęcać na nawigację dwóch normalnych przycisków.
Myślę, że któregoś dnia zakupię mimo wszystko model XL, bo chociaż "maluch" naprawdę daje radę, to do zaawansowanej obsługi dużych programów, np. DaVinci Resolve czy środowiska JetBrains, przydałoby się mieć więcej funkcji dostępnych w tym samym czasie. Przełączanie stron zajmuje czas, a konieczne do tego przyciski nawigacyjne jeszcze bardziej uszczuplają liczbę akcji na jednej stronie.
Tak czy owak, Stream Deck to bardzo przydatny gadżet dla osób korzystających z dowolnego w zasadzie programu.
Komentarze
Prześlij komentarz