Koniec SONiVOX

Z końcem 2024 roku zamknęła się firma SONiVOX, producent wirtualnych instrumentów VST. Nie powiem, żebym był tym jakoś specjalnie zaskoczony, bo już osiem lat temu, gdy kupowałem od nich BigBang Cinematic Percussion, czuć było powiew stęchlizny unoszący się nad produktami. Ich dużą zaletą były w miarę przystępne ceny i akceptowalna jakość dźwięku, dzięki czemu już na płycie Via mogłem użyć "dużych bębnów", nie rujnując się na zakup Heavyocity Damage.

Potem dokupiłem jeszcze smyczki, klawesyn i harmonijkę ustną, więc jakieś tam doświadczenie mam i już wówczas wiedziałem, że jeśli SONiVOX nie odświeży oferty, skończy marnie. I niestety, firma sobie trwała, zarabiając wyłącznie na sprzedaży licencji instrumentów przygotowanych kilkanaście lat temu. W ostatnich czasach przeżywamy prawdziwy zalew i darmowych, i stosunkowo tanich instrumentów o świetnej jakości brzmieniu (vide Spitfire LABS czy Spitfire BBC Orchestra, całe kolekcje darmówek od Orchestral Tools i Fracture Sounds czy niedrogie instrumenty od UJAM). Nic dziwnego zatem, że użytkownicy w ogóle przestali kupować sonivoxowe wtyczki, bo nawet kilkanaście dolarów okazywało się ceną zbyt wygórowaną.

Tak czy owak, zachowam sentyment dla BigBang Cinematic Percussion, bo między innymi dzięki tym bębnom wróciłem do muzyki w 2016 roku. Żegnaj, SONiVOX!

Komentarze