[S] Kontroler The Midi Maker Sparrow 4x100

Przestawiam się powolutku na tory muzyczne, Studio One jest odpalane praktycznie codziennie, ale przyznam, że przyjemność z grania psuje mi... Arturia KeyLab 61. A żeby być bardziej dokładnym, to kombinacja budowy tejże klawiatury i jej ułożenie na moim biurku.

Chciałbym być szympansem

Tak w skrócie musiałbym podsumować moje zmagania ze sprzętem - klawiatura stoi bowiem na biurku, wsunięta pod półeczkę, na której z kolei trzymam monitory LCD i monitory odsłuchowe oraz kontroler Behringer Xenyx Control2USB. Do grania to w zasadzie nie jest złe ustawienie, bo swego czasu zrobiłem sobie półeczkę na klawiaturę komputerową, więc jeśli mam muzykować, klawiatura Logitech wskakuje na półeczkę, Arturia wyjeżdża lekko na blat, kłopot jest tylko z kółkiem modulacji i obsługą parametru ekspresji. Kółko jest w Arturii umieszczone dość głęboko i trzeba do niego mocno wyciągać rękę, co nie pomaga w graniu, zaś ekspresję obsługuję specjalnym kontrolerem nożnym Roland EV-5, do czego mimo upływu lat nadal się nie przyzwyczaiłem. Niestety, stopa nie chce mnie słuchać, by płynnie zmieniać parametr expression.

Czyli - podsumowując - na parametr modulation nie starcza mi ręki, na parametr expression mam zbyt sztywną stopę. A tak się składa, że do nagrywania partii orkiestrowych oba te parametry bardzo się przydają i zdecydowanie ich użycie poprawia realizm nagrywanych ścieżek...

Fadery

Teoretycznie sama klawiatura KeyLab ma dodatkowe fadery, czyli suwaki, którym można przypisać dowolne parametry MIDI. I tak, fajnie to działa, ale znów - fadery są dla odmiany po prawej stronie klawiatury i kiedy gram (zazwyczaj) prawą ręką, to lewa musi wisieć nad nią i obsługiwać suwaki. Też niewygodnie. Nie przypomina się Wam przysłowie o złej baletnicy?...

Z oddali nie wygląda źle, z bliska trochę traci...

Dlatego, jako osoba wygodnicka i kochająca gadżety, zacząłem się rozglądać po rynku za jakimś przyjemnym małym kontrolerem z kilkoma faderami, by postawić sobie takie ustrojstwo wygodnie na blacie w zasięgu lewej dłoni i w ten sposób rozwiązać i problem kółka modulacji, i pedału ekspresji. Rozwiązań jest kilka, a najpopularniejsze to Korg NanoKontrol 2 i AKAI Professional Midimix - tyle, że są one stosunkowo duże, a przynajmniej szerokie. Są rozwiązania przeznaczone typowo do nagrań wirtualnych instrumentów orkiestrowych, np. Intech Studio EF44, MusioTech The Fader Premium czy Ghost Note Audio Conductor Mark II, jednak są one albo bardzo drogie, albo wiecznie wyprzedane (albo i jedno, i drugie jednocześnie). Na kilku forach znalazłem sygnały, że całkiem nieźle sprawuje się podobny do nich kontroler Sparrow firmy The Midi Maker. Postanowiłem zaryzykować i zobaczyć, czy tego typu narzędzie ma sens.

Droga taniość

Przyznam, że kontroler sprawia podczas kontaktu (zwłaszcza pierwszego) mocno "takie sobie" wrażenie. Obudowa, drukowana na drukarce 3D, ma wyraźną strukturę przejść głowicy drukującej, a sam jej projekt jest mocno niedoskonały, bo fragmenty pomiędzy suwakami nie mają podpory i się uginają. Na szczęście, podczas normalnej pracy nacisk przenoszony jest przez płytkę i same suwaki, więc nie grozi to jakimiś pęknięciami, ale widać, że rzecz budował jakiś pasjonat, a nie profesjonalista.

...ale i tak jest dużo lepszy niż małe kółko modulacji i pedał ekspresji!

Także programowanie urządzenia przebiega dość topornie, za pomocą aplikacji uruchamianej w przeglądarce internetowej. Mam do tego typu aplikacji głęboką awersję po przeprawie z klawiaturką DOIO - zresztą z tego właśnie powodu zrezygnowałem z taniutkich suwakowych kontrolerów z Temu czy AliExpress. Na szczęście, Sparrow dał się rozpoznać i skonfigurować bez większych problemów, więc nie mam na co narzekać.

Wchodzimy na stronkę edytora i wybieramy podłączone urządzenie

Teraz wystarczy przypisać do suwaków odpowiednie komunikaty CC, u mnie kolejno: 1 (modulation), 11 (expression), 21 (vibrato), 2 (breath)

Konfiguracja polega na przypisaniu poszczególnych suwaków do komunikatów Continuous Controllers standardu MIDI - 1 to modulation, 11 to expression, 21 odpowiada zazwyczaj kontroli nad vibrato i tak dalej. Ja wybrałem model Sparrow 4x100, czyli dysponujący czterema suwakami, ale generalnie czwarty suwak mam zazwyczaj przypisany do CC2, czyli breath control i raczej go nie tykam - czasem biblioteki orkiestrowe korzystają z tego parametru właśnie do ustawiania vibrato.

Poza kodami Continuous Controllers można w aplikacji ustawić też wysyłkę tychże komunikatów na konkretnym kanale MIDI. Tym się jednak nie zajmowałem, ustawiłem raz na zawsze kody CC i nie planuję w najbliższym czasie w ogóle uruchamiać aplikacji. Przy okazji warto pamiętać, że w momencie konfigurowania kontroler jest całkowicie "przejęty" przez aplikację i nie będzie działał w uruchomionym równolegle programie DAW. Trzeba po prostu zamknąć okno przeglądarki po zapisaniu zmian w urządzeniu.

Korzystając ze świątecznego czasu, z wykorzystaniem omawianego kontrolera nagrałem kilka kolęd - są to też jednocześnie testy bibliotek, które pojawiły się u mnie po "czarnym piątku", m. in. Spitfire Chamber Strings czy Fracture Sounds Brass Band Soloists:

Jak się z tym pracuje?

Muszę przyznać, że choć całość prezentuje się wizualnie tak sobie, to jednak działa i to działa całkiem przyjemnie. Duży zakres ruchu suwaków (100mm!) sprawia, że choć trzeba się trochę "napocić" przy ruszaniu, to jednak kontrola jest nieporównanie większa niż w przypadku kręcenia stosunkowo niewielkim kółkiem modulacji w KeyLabie. O parametrze expression nie będę nawet wspominał - tu różnica jest kosmiczna, jednak stopa a dłoń w moim przypadku to niebo a ziemia.

Suwaki pracują w miarę płynnie, wartości nie przeskakują, więc nie narzekam. Nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu pewnej "tandety" - suwanie słychać, czuć lekki opór i z pewnością nie jest to komfort choćby zbliżony do znanego z RødeCastera 2.

Nie obraziłbym się jednak, gdyby sama obudowa była bardziej dopracowana - i nie tyle chodzi mi o jej chropowatość czy kiepską mechanikę (podpory!), co... stabilność. Zdecydowanie całość powinna albo być dużo cięższa, albo mieć większe silikonowe "pady" na spodzie obudowy, bo po prostu na gładkiej powierzchni biurka próba ruszenia suwaków kończyła się początkowo przesuwaniem całego Sparrowa. Sprawę rozwiązałem kuchenną matą kupioną w markecie budowlanym, ale - moim zdaniem - konstruktorzy powinni naklejać na spodzie dużo szersze gumowe paski niż te, które są tam mocowane obecnie (2,5mm z suwmiarką w dłoni).

Kontroler jest czysto sprzętowy, więc nie ma z nim żadnych problemów w programach DAW - sprawdzałem Cubase 14, Studio One 7, Reapera i FL Studio 2024. Wszędzie wystarczyło co najwyżej uaktywnić przyjmowanie komunikatów MIDI ze Sparrowa i tyle, już można było korzystać z suwaków. Nie potrzeba żadnych sterowników, a program konfigurujący po prostu zapisuje dane wprost w Sparrowie i nie jest potrzebny do niczego innego.

Ostateczne wrażenia

Koniec końców jestem z tego kontrolera zadowolony. No dobrze, bardziej chodzi o pogodzenie się z losem - na razie lepiej nie będzie. Pracuje się skuteczniej niż z kółkiem modulacji KeyLaba i nożnym kontrolerem Rolanda, a to najważniejsze, jednak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że na to, co kontroler oferuje, jest on o wiele za drogi. Niby faktycznie dobrej jakości potencjometry suwakowe są drogie, ale... No cóż, nie będę już w to wchodził - jak zwykle, gdybym się przyłożył bardziej do studiowania elektroniki, pewnie byłbym bez problemów w stanie zbudować sobie podobne urządzenie samodzielnie...

Komentarze