[K] Solid State Logic VocalStrip 2

O channel stripach już pisałem, a ostatnio nawet omawiałem model SSL 4000G. To (z reguły) wygodne wtyczki, integrujące kilka różnych efektów w rodzaju kompresora i korektora. Do celów obróbki wokalu przydają się jednak dość specyficzne efekty w rodzaju ekspandera/bramki szumów czy de-essera. O ile ekspander/bramka są dostępne w większości znanych mi channel stripów, to już de-esser nie trafia się często. Drugim minusem channel stripów, zwłaszcza tych będących emulacjami faktycznie istniejących sprzętów, jest stała kolejność efektów. Jeśli na początku łańcucha jest kompresor, to nic na to nie poradzimy. Wad tych pozbawione są (spośród testowanych przeze mnie) Waves Scheps Omni Channel, PreSonus FatChannel XT oraz... SSL VocalStrip 2.

Firmowo

Tym razem mowa o firmowej wtyczce Solid State Logic. Jest to channel strip przeznaczony konkretnie do obróbki głosu ludzkiego i wydaje się, że ma wszystko, co mogłoby się do tej czynności przydać. Zrazu pomyślałem, że nie ma tu ekspandera, ale jest, zintegrowany z kompresorem pod nazwą Compander:

Po namyśle stwierdziłem, że to nie takie znów głupie rozwiązanie - w końcu kompresor podniesie głośność szumów, to fajnie, jeśli od razu będzie można to skompensować. SSL poszło na tyle daleko, że do kontroli ekspandera służy wyłącznie gałeczka Exp Thresh. Według dokumentacji, sygnał w bloku Compandera najpierw przechodzi przez ekspander, a dopiero później trafia do kompresora, co wydaje mi się rozsądne - kompresor zmniejsza dynamikę sygnału i trudniej jest później oddzielić sygnał użyteczny od szumu czy dźwięków tła - dobrym przykładem jest tutaj np. dbx286s, gdzie ekspander umieszczono właśnie na końcu łańcucha przetwarzania, co utrudnia pozbycia się szumu z mocno skompresowanego sygnału.

Dostępny kompresor daje do dyspozycji wszystkie standardowe kontrolki: czasy ataku i release, współczynnik tłumiania ratio oraz próg zadziałania Threshold. Można nawet zmienić kolano kompresji na łagodne. Ciekawostką jest opcja wprowadzenia saturacji przyciskiem Drive. Sygnał po kompresji możemy ręcznie wzmocnić pokrętłem Make-up Gain - niestety, nie ma możliwości skorzystania z funkcji Auto Gain.

Do dyspozycji mamy także De-esser, wprawdzie tylko pojedynczy (w sensie - tłumiący tylko jedną częstotliwość), ale za to działający całkiem sprawnie. Z moich obserwacji wynika, że warto włączyć w nim opcję Look-ahead, co wprawdzie nieco zwiększa latencję, ale za to sybilanty wydają się być tłumione nieco mniej agresywnie, gdyż są wykrywane jeszcze zanim wtyczka odtworzy właściwy fragment nagrania.

Podobnie zresztą ma się sprawa z De-ploserem, który - jak łatwo się domyślić - służy do usuwania zbyt nachalnych głosek wybuchowych, czyli tak zwanych pop-ów. Tutaj też włączenie Look-ahead sprawdza się całkiem nieźle. Warto w tym miejscu nadmienić, że i De-esser, i De-ploser dają użytkownikowi do dyspozycji przyciski Listen, dzięki czemu można posłuchać, co tak naprawdę dany efekt wykrywa i tłumi. Oba te efekty mogą także pracować w dwóch trybach: Broadband oraz Split. W tym ostatnim (domyślnym), Split, tłumienie jest przeprowadzane tylko na tym obszarze częstotliwości, który załącza dany efekt (np. dla De-plosera będą to częstotliwości poniżej zadanego progu). W przypadku Broadband tłumiony jest pełny zakres częstotliwości, co dla ludzkiego głosu przydaje się średnio, ale w zastosowaniach muzycznych można wykorzystać jako kompresor pasmowy (powiedzmy).

Na koniec zostaje do omówienia prosty korektor, pracujący w trzech zakresach. Najpierw mamy filtr górnoprzepustowy o regulacji od 30 do 300Hz (nie podano stromości działania tego filtra). Drugi filtr działa w zakresie od 200Hz do 10kHz, oferując podbicie na poziomie do 12dB lub tłumienie do 36dB. W końcu trzeci filtr operuje na częstotliwościach z zakresu 1-20kHz, dając możliwość podbijania/tłumienia o maksymalnie 12dB. Cóż, opcji nie ma zbyt dużo, ale osobiście wolę albo takie proste korektory, albo od razu korektory z graficzną prezentacją i możliwością swobodnego ustawiania filtrów tam, gdzie się chce.

Jak dla mnie jednak, bardzo dużą wartością tego channel stripa jest możliwość ustawienia własnej kolejności poszczególnych efektów. Bardzo dobrze sprawdza mi się kolejność: korektor, kompresor, de-esser, de-ploser i tutaj mogę sobie taką właśnie kolejność ustawić.

Channel strip dla podcasterów?

Z jednej strony ta wtyczka wydaje się wręcz stworzona do obróbki głosu i przyznam, że testowało mi się ją bardzo przyjemnie. Po raz pierwszy chyba od czasów Scheps Omni Channel mogłem całą obróbkę zrobić tylko jedną wtyczką. Wprawdzie mój ulubiony channel strip bx_console Focusrite SC ma bardzo zbliżoną funkcjonalność, jednak nie ma jednej rzeczy - możliwości przestawiania kolejności efektów.

Dla mnie osobiście mniejszą wagę ma De-ploser, bo staram się zawsze nagrywać z pop-filtrem, który eliminuje konieczność korzystania z tego typu efektu (wystarczy łagodny filtr górnoprzepustowy), ale doceniam, że go tutaj umieszczono, bo przy nagraniach w terenie głoski wybuchowe czasem się "przemykają" do nagrania, więc dobrze, że można je usunąć w razie czego.

Czy zatem polecam ją podcasterom? Na pewno nie w pełnej cenie, wynoszącej 199 dolarów (netto). Ja trafiłem ją w promocji za dolarów kilkanaście i sądzę, że był to zakup nie gorszy niż wspominany na wstępie SSL 4000G.

Obsługa jest w miarę prosta, bo i nie ma zbyt wielu elementów sterujących. Efekty są maksymalnie "odchudzone" i raczej sterowanie nimi nie powinno nikomu sprawić kłopotu. Korektor obsługiwany gałeczkami nie każdemu musi przypaść do gustu, ale ja nie narzekam.

Mam jednak wrażenie, że tego typu wtyczka bardziej spodoba się troszkę bardziej doświadczonym osobom, które już wiedzą, jak mniej więcej obrabiać głos i co gdzie ustawiać - stosując channel strip mogą sobie po prostu uprościć życie i uniknąć skakania pomiędzy ekranami wielu wtyczek. Czasem człowiek docenia uproszenia.

Ocena

Moim zdaniem to całkiem sensowny channel strip, ukierunkowany na obróbkę ludzkiego głosu i sprawdza się w tym całkiem dobrze pod warunkiem, że nie musimy przeprowadzać jakiegoś mocnego ratowania sygnału zepsutego na etapie nagrania. W takich koronkowych i trudnych pracach lepiej postawić na osobne, specjalizowane wtyczki. SSL VocalStrip 2 jest bardziej od gładzenia i lekkiej korekcji - jeśli sygnał jest w miarę dobrze nagrany, ujmiemy mu nieco szumów, wyrównamy poziom, skorygujemy brzmienie i lekko stępimy eski - jeśli w ogóle któraś z tych rzeczy jest konieczna.

Jeśli ktoś szuka tego typu narzędzia, to warto rozejrzeć się za promocją - jeśli nie teraz, to może jeszcze w Black Friday będzie okazja.

Komentarze