[K] Steinberg WaveLab Cast 1.2
Przypomnę na wstępie, że WaveLab to program firmy Steinberg, służący do edycji plików dźwiękowych oraz do ich montażu (układaniu na wielu ścieżkach). Jest to w zasadzie cała rodzina wersji, ułożonych w następującym porządku jeśli chodzi o cenę i funkcjonalność:
- WaveLab LE (dodawany za darmo do różnych sprzętów, raczej nie do kupienia osobno)
- WaveLab Cast
- WaveLab Elements
- WaveLab Pro
Mając wersję tańszą, można kupić aktualizację do wersji droższej.
Minął już ponad rok od czasu, kiedy testowałem WaveLab Cast, czyli wersję dla podcasterów. Rok to całkiem sporo, czy więc zatem WaveLab Cast stał się opcją nieco bardziej opłacalną niż 12 miesięcy temu?
Pozycja wyjściowa
Różnica między wtedy a teraz jest taka, że obecnie dysponuję już pełną licencją na WaveLab Casta - w międzyczasie dostałem z rejestratorem audio wersję WaveLab LE, którą w promocji można było za 40-50zł upgrade'ować do wersji Cast. Bez tego nadal musiałbym poprzestać na wersji trial, bo użytkownicy WaveLab Elements czy WaveLab Pro muszą kupować Cast w pełnej cenie. To jeden z absurdów systemu licencyjnego i wersjonowania firmy Steinberg, do czego jeszcze wrócę.
Mając pełną wersję Casta, mogłem spokojnie przyjrzeć się największym bolączkom sprzed roku. A przypomnę, że były to:
- brak możliwości renderowania efektów in place
- ograniczenie liczby slotów efektowych w Master Section do pięciu sztuk
- mało narzędzi na karcie Edit w trybie Audio Editor
- brak narzędzia odszumiania (no, dobrze, jest bramka szumów, ale to nie do końca to samo i bramka czasem nie wystarcza)
Było zatem nad czym pracować - czy programiści Steinberga jakoś wspomogli pracę podcasterów?
Funkcje dostępne w WaveLab Cast
Funkcje dostępne w WaveLab Elements
Nowości
Listę nowości, która dzieli wersję 1.1.10, testowaną rok temu od obecnej wersji 1.2.10 można przejrzeć na stronie Steinberga. Pozornie jest tam strasznie dużo nowości, jednak większość z nich ogranicza się do poprawek czegoś, co nie działało albo działało w dziwny sposób.
Główne okno programu w trybie edycji pliku dźwiękowego
Dość powiedzieć, że w kwestii największych ograniczeń kompletnie nic się nie zmieniło. Nadal jest ubogo, a jedyna rzecz, z której mogą cieszyć się użytkownicy, to dodanie dwóch serwisów podcastowych, na które można bezpośrednio ładować obrobione odcinki podcastu: Blubrry i Captivate.
Główne okno programu w trybie montażu
Aktualna wersja Casta wspiera też nowy system licencyjny firmy Steinberg, który porzuca stosowany przez dekady e-Licenser. Nie trzeba zatem już instalować osobnego programu do zarządzania licencjami i aktualizować go co jakiś czas.
Do bani?
Czy zatem Cast jest zupełnym niewypałem, nad którym nie warto się pochylać? Nie do końca. Jeśli dostaliśmy WaveLab LE razem z jakimś sprzętem (rejestratorem, interfejsem audio), warto polować na obniżki i wtedy za kilkadziesiąt złotych można dostać upgrade do Casta. Z plusów wymieniłbym:
- stabilność (przynajmniej jeśli nie używamy wersji zaraz po premierze)
- prostotę użycia (na jedynej karcie możliwych do zastosowania efektów trudno się pogubić)
- możliwość zarówno edycji pojedynczych plików dźwiękowych, jak i montażu na maksymalnie ośmiu ścieżkach audio/wideo
- bezproblemową obsługę wtyczek VST3
- możliwość aktualizacji ze zniżką do wersji Elements (więcej funkcji) i Pro (DUŻO więcej funkcji)
- obecność sprawnie działającej funkcji normalizacji dla konkretnych platform cyfrowej dystrybucji (można też konfigurować tę funkcję według własnego uznania)
Niemniej, moim zdaniem za pełną cenę Casta (ok. 360zł) kupować jednak nie warto. Dużo lepszym zakupem za te pieniądze będzie Reaper - ma więcej możliwości i nie jest aż tak ograniczony. Firmie Steinberg chyba niespecjalnie zależy na podcasterach, bo w zasadzie poza możliwością bezpośredniego ładowania odcinków na konkretne serwisy nie ma w Caście nic, czego nie da się zrobić w Reaperze.
Swoją drogą, warto zwrócić uwagę na niekonsekwencję firmy Steinberg. W przypadku takich produktów jak Cubase czy SpectraLayers, posiadacz licencji "bogatszej", np. Pro, może też używać wersji "uboższych", jeśli ma akurat taką fantazję czy potrzebę. W przypadku WaveLaba powstało jednak zamieszanie: o ile użytkownik wersji Pro może używać także wersji Elements, to nie może używać wersji LE czy wersji Cast, mimo że funkcjonalnie wersja Pro ma niższe wersje "w sobie", tzn ma wszystkie funkcje "uboższych" wersji. Temat był poruszany na forum Steinberga i firma oficjalnie stwierdziła, że LE i (zwłaszcza) Cast to osobne linie produktów, na które trzeba kupować osobne licencje.
Może w przyszłości
Jeśli Steinberg nie zmieni swojego podejścia i nie zaproponuje podcasterom czegoś w pełni nadającego się do pracy, to nie wróżę Castowi świetlanej przyszłości. Moim zdaniem, w programie dla podcasterów powinien znaleźć się przynajmniej odszumiacz, a jeszcze fajniej, gdyby był dostępny także de-esser. Także edycja powinna być maksymalnie wygodna, żeby po prostu CHCIAŁO się w tym programie pracować. W tej chwili momentami użytkownik po prostu duma, jak obejść sztuczne ograniczenia aplikacji (sztuczne, bo po prostu ukryte, żeby przypadkiem Cast nie okazał się lepszy od droższej wersji Elements). Moim zdaniem Steinberg lepiej zrobiłby, po prostu dodając w droższych wersjach dostęp do dodatkowych modułów, np. wtyczek, mierników, zamiast zabierać w tańszych wersjach coraz więcej funkcji podstawowych.
Zatem nikogo do Casta jakoś mocno nie namawiam - jeśli macie wersję WaveLab LE i możecie za kilkadziesiąt złotych dokupić aktualizację, to owszem, warto wypróbować. Ale jeśli uzbieraliście 300zł na program do edycji, to zdecydowanie lepiej jest kupić Reapera.
Komentarze
Prześlij komentarz