[S] Bezprzewodowy zestaw Boya BY-WM4 Pro
Dzięki uprzejmości Siostry Be, która sobie odjęła, by pożyczyć mi - mogłem przetestować bezprzewodowy zestaw mikrofonowy Boya BY-WM4 Pro. W jego skład wchodzą: mikrofon krawatowy, nadajnik, odbiornik i różne akcesoria. Zasadniczo jest to zestaw bardziej do nagrywania filmów niż klasycznych podkastów, no, ale dlaczego by nie porównać wygody czy jakości dźwięku - a nuż taki zestaw okaże się poręczniejszy od normalnego mikrofonu na statywie?
Rozpakowanie
Zestaw umieszczony został w zapinanej na suwak saszetce-pudełku. Ścianki są solidne i sztywne, więc szanse na uszkodzenie czegokolwiek wewnątrz, nawet przy wrzucaniu do plecaka czy torby, są niewielkie czy wręcz zerowe. To bardzo dobra wiadomość, bo pakiet nie jest przesadnie tani i obecnie trzeba na niego wydać ok. 500zł.
W etui znajdziemy mikrofon, odbiornik, nadajnik, mocowanie do sanek aparatu/kamery, dwa kabelki z wtykami mini-jack (jeden ma też końcówkę TRRS - dzięki czemu podłączymy zestaw także do smartfona). Zarówno odbiornik, jak i nadajnik wymagają zasilania - każdy potrzebuje dwóch ogniw AAA, czyli "małych paluszków". Na pierwszy rzut oka odbiornik niczym się nie różni od nadajnika, dopiero bliższe przyjrzenie się ujawnia, że gniazda na górnej ściance mają różne oznaczenia, a na dole obudowy widnieje stosowny podpis (Transmitter/Receiver) i już wiadomo, gdzie podłączyć mikrofon, a gdzie słuchawki.
Praca z zestawem wygląda tak, że do nadajnika podłączamy mikrofon, który przypinamy sobie gdzieś do ubrania w pobliżu głowy, zaś odbiornik łączymy krótkim kabelkiem z urządzeniem rejestrującym - smartfonem, rejestratorem czy laptopem. Włączamy odbiornik i nadajnik, regulujemy głośność sygnału i nagrywamy.
Jeśli ktoś chciałby po prostu korzystać z mikrofonu krawatowego, a nie potrzebuje bezprzewodowości, to może kupić sam mikrofon Boya BY-M1 Pro i podłączyć go do rejestratora czy smartfona - oszczędzi w ten sposób 400zł.
Wrażenia
Muszę przyznać, że nie mam dużego doświadczenia z mikrofonami krawatowymi - dotąd wiedziałem tylko, że mają najczęściej charakterystykę dookólną i łatwo je ukryć na tle ciemnego ubrania, więc przy nagraniach wideo nie rzucają się w oczy.
Teraz przetestowałem nieco sposób przypinania oraz miejsce, w którym uzyskuje się najlepsze brzmienie. Cieszy to, że przy krawatówkach nie trzeba się martwić o podmuchy, martwi za to fakt, że - jako dookólne - zbierają wszystkie odgłosy z otoczenia. Ważny staje się także dobór ubrania - nie tylko powinno być ciemne (jeśli zależy nam na ukryciu mikrofonu), ale też... bezgłośne. Tkaniny sztywne, szeleszczące będą generowały hałasy przy każdym niemal ruchu.
Dla mnie osobiście nagrywanie mikrofonem krawatowym jest nieco dziwne - lubię mówić DO mikrofonu, a nie w przestrzeń. Jakoś pozwala mi to lepiej się skupić i modulować głos. Pewnie to kwestia przyzwyczajenia, jednak stosując Boyę, miałem ciągle wrażenie jakiejś pustki przed sobą.
Oczywiście, przeprowadziłem też testy mówienia do tego mikrofonu wprost. Nie jest to specjalnie wygodne, chyba że przypniemy mikrofon do czegoś, na przykład statywu czy ramienia mikrofonowego. Dodatkowo koniecznie trzeba wówczas osłonić mikrofon przed podmuchami pop-filtrem, bo malutka gąbeczka absolutnie nie chroni przed głoskami wybuchowymi.
Odsłuch
No i dochodzimy do sprawy najbardziej mnie drażniącej, czyli odsłuchu. Wiadomo, że dobrze jest się słyszeć podczas nagrywania, stąd zawsze stosuję słuchawki. Kiedy nagrywałem testowy odcinek podkastu, wszystko przebiegało dobrze, dopóki miałem mikrofon podłączony bezpośrednio do rejestratora Tascam DR100. Kiedy jednak zacząłem używać pełnego zestawu, czyli z nadajnikiem i odbiornikiem, pojawiły się problemy. Chodzi o opóźnienie sygnału w słuchawkach, które - jeśli jest zbyt duże - powoduje kłopoty z... mówieniem. Przynajmniej u mnie - zaczynam mówić coraz wolniej, jakbym był pijany i... nici z nagrania.
Co ciekawe, pojawiające się opóźnienie jest zmienne i zależy np. od odległości między nadajnikiem a odbiornikiem oraz od "zanieczyszczenia elektromagnetycznego" w pomieszczeniu. Nagrywałem bowiem w różnych pokojach i różnie umieszczając odbiornik (bo nadajnik trzeba mieć przy sobie, połączony ze słuchawkami kablem 1,2m) - najwięcej problemów miałem u siebie w studio, gdzie za ścianą pracuje router, a w studio - dwa komputery i telefon komórkowy. Myślę, że warto wziąć to pod uwagę.
Wrażenia ogólne
Mimo problemów z odsłuchem, dość wysoko oceniam pracę całego zestawu. Jakość dźwięku w zasadzie się nie pogarsza przy transmisji bezprzewodowej - gdy porównywałem dźwięk nagrany bezpośrednio o przez parę nadajnik/odbiornik, nie było słychać różnic. Ogólna jakość sygnału, którą zapewnia dodany do zestawu krawatowy mikrofon jest - nazwałbym to - umiarkowana. Od biedy, przy mówieniu wprost do mikrofonu jest przyzwoicie, ale kiedy używamy zestawu zgodnie z przeznaczeniem, jakość spada, dźwięk staje się płaski, mało szczegółowy i podatny na zakłócenia mechaniczne.
Do nagrywania głosu do filmików system się sprawdzi zatem jako tako, ale nagrywania podkastu za pomocą obecnego w zestawie mikrofonu już bym nie polecał. Dźwięk jest na poziomie Trusta Starzz, więc bez rewelacji i równie dobrze można sobie kupić ten właśnie mikrofon zamiast BY-M1 Pro - przynajmniej dostaniemy statyw.
Komentarze
Prześlij komentarz