Studio One traci dystans?

Kiedy już myślałem, że Studio One zaczyna pokazywać plecy Cubase'owi w wyścigu o częstość używania, ten ostatni zyskał nagle dwóch sprzymierzeńców: Arturię i... nagrywanie gry na żywo. Z nagrywaniem jakoś sobie poradziłem, ale Arturia to poważniejszy problem. Wejdźmy jednak w szczegóły.

Nagrywanie MIDI

Bardziej błahy problem wyniknął przy okazji testów DCO-106 (prawdopodobnie test ten pojawi się niedługo). Postanowiłem bowiem nagrać prosty utwór utrzymany w klimacie lat osiemdziesiątych, korzystając z syntezatorów Arturia Jun-6, TAL-U-NO-LX i DCO-106 właśnie. Żeby jednak nie było bezdusznie i cyfrowo, poszczególne partie postanowiłem zagrać "z ręki" i ewentualnie wyrównać pojedyncze nutki. Jakie było moje zdziwienie, gdy zagrana równo z metronomem linia basu okazała się jednym wielkim chaosem! Próby z różnymi instrumentami (może DCO-106 wprowadza jakieś zakłócenia?) pokazały, że nie sposób nagrać równo żadnej partii w Studio One. Coś ewidentnie musiało się zmienić w aplikacji, bo wcześniej przecież nagrywałem partie MIDI wielokrotnie bez takich niespodzianek...

Aby nie tracić czasu, przełączyłem się do Cubase'a, gdzie nagrywanie przebiegło bez absolutnie żadnych niespodzianek - wszystko było równiutko tak, jak zagrałem. Utwór nagrałem więc tam, ale ciekawość zwyciężyła i wieczorem wróciłem jeszcze do Studio One, by zbadać całą sytuację. Śledztwo wykazało, że program wprowadza "ujemną latencję", czyli wszystkie zagrane nutki są zapisywane ze znacznikami czasowymi przesuniętymi ku początkowi utworu (w lewo) o jakieś 50-70ms. Przesunięcie to jest niezależne od instrumentu przypisanego do ścieżki, od wielkości bufora czy ustawienia "Zero Latency" dla interfejsu. Po przeszperaniu opcji znalazłem coś takiego, jak Record Offset na karcie MIDI. Eksperymentalnie ustawiłem go na 70ms i to rozwiązało problem (przynajmniej tymczasowo). Jednak dlaczego w ogóle musiałem to ustawiać, skoro inne programy DAW (sprawdziłem Reapera i Bitwiga) nie mają żadnego problemu z jakimiś opóźnieniami?

Znalazłem później filmik Gregora, który nagrywa różne tutoriale dla firmy PreSonus, w którym wyjaśniał sposób kalibracji opóźnień do nagrywania:

Nadal jednak ciekawi mnie, dlaczego w Studio One trzeba specjalnie robić ręcznie coś, co w innych DAWach po prostu działa?...

Vocoder i inne takie

Przy okazji testu V Collection 8, ale i ostatnio, gdy do testów pobrałem sobie Cherry Audio CA2600, wyszło na jaw, że Studio One nie jest w stanie przekierować do instrumentu wirtualnego ścieżki audio. Po co w ogóle coś takiego robić? Otóż Vocoder z pakietu Arturii oraz wspomniany CA2600 (a pewnie i wiele innych instrumentów) mogą przetwarzać sygnał audio, który staje się elementem modulującym (lub modulowanym). Działa to pięknie w Cubase, wystarczy bowiem włączyć na karcie instrumentu side-chain i skierować na niego sygnał z dowolnej ścieżki. Niestety, Studio One takiej możliwości póki co nie ma i raczej nie należy się spodziewać, by została ona dodana jakąś darmową poprawką - jak znam życie, pojawi się dopiero przy okazji debiutu Studio One 6 (jeśli już, bo przyznam, że pewnie nie jest to funkcja, o którą zabijają się użytkownicy).

Mnie jednak zabawa Vocoderem bardzo się spodobała, podobnie zasilanie CA2600 dziwnymi wokalami, nietrudno więc zrozumieć rozgoryczenia, że nie mogę z tego korzystać w ulubionym (jednak!) DAW...

I na dodatek

Na dodatek Steinberg wypuścił właśnie sowitego patcha do "jedenastki", który naprawia wiele problemów znanych z debiutanckiej wersji - na szczęście nie pracowałem w niej za długo, więc przeglądając listę poprawek nie natrafiłem na nic, co znałbym z własnego doświadczenia. Za to dawno już nie było żadnych poprawek do Studio One - a parę by się przydało: ukrywanie okna renderu bez wyświetlania Eksploratora Windows, nazywanie instrumentów na podstawie nazw ścieżek, przyciąganie w konsolecie do prawej strony kanałów grup i efektów, definiowanie własnych palet kolorów. Do tego przyjemnie byłoby mieć asystenta skal (a co, bardzo mi się spodobała wersja z Cubase'a!).

To wszystko sprawia, że do testów nowych syntezatorów (CA2600, DCO106, Vocoder) wybrałem jednak Cubase. PreSonusie, bierz się do roboty!

Komentarze