[K] Soundevice Voxessor

Od czasu do czasu zdarza mi się nagrywać audiobooki albo filmiki na YouTube, stąd jestem żywo zainteresowany wszystkim, co przetwarza głos - w końcu chciałbym, aby wypadł on jak najkorzystniej, bo nie ma nic gorszego, niż cichy, szeleszcząco-mamroczący głos przesycony sybilantami. Na drodze eksperymentów doszedłem do jako-takiego zestawu wtyczek i ich ustawień, które dają w miarę powtarzalny, akceptowalny wynik. Niemniej ciągle się łudzę, że powstanie kiedyś coś w rodzaju testowanego niegdyś SoundForge Audio Cleaning Laba - czyli magiczna "skrzynka", która będzie potrafiła wykonać większość zadań związanych z obróbką sygnału wokalnego. I być może właśnie coś takiego znalazłem!

Nie odkryłbym Voxessora, bo o nim mowa, gdyby nie ciekawy artykuł w Estradzie i Studio. Przeczytałem, obejrzałem screeny i stwierdziłem, że muszę wypróbować to "cudo" w praktyce. Ściągnąłem więc dwutygodniową wersję demonstracyjną i zacząłem zabawę.

Nagrywając audiobooki zostawiam sobie surowe nagrania na wypadek, gdybym w przyszłości potrafił je lepiej obrobić. W związku z tym miałem dość materiału do testów - wystarczyło wrzucić je do WaveLaba i - po wyczyszczeniu Master Section - dodać tam Voxessora.

Voxessor jest połączeniem kilku wtyczek, które normalnie stosuje się osobno: korektor, kompresor, de-esser, bramka szumów. Praca wygląda tak, że po uruchomieniu wtyczki możemy (i powinniśmy) skorzystać z funkcji analizy materiału wejściowego (czyli głosu, który "wchodzi" do wtyczki). Teraz możemy zająć się pozostałymi parametrami, z których dość istotnymi są te odpowiedzialne za pracę de-essera. Oprócz tego możemy pobawić się kompresją i - jeśli istnieje taka potrzeba - bramką szumów. Korekcji (mocno zgrubnej) dokonamy za pomocą dużego pokrętła, które wybiera odpowiednią do obrabianego głosu charakterystykę - od niskiego głosu męskiego do wysokiego dziewczęcego. Oczywiście do dyspozycji są też pokrętła głośności - sygnału wejściowego i wyjściowego.

Efekty działania Voxessora nie zachwyciły mnie. Moja pieczołowicie ustawiana miesiącami konfiguracja sprawuje się jednak lepiej niż dotychczasowe próby w tym pojedynczym pluginie. Pomijam tu już fakt, że Voxessor nie ma szans być jedyną wtyczką, przez którą przepuścimy sygnał - przyda się odszumiacz na początku i procesor transjentów na koniec (aby wyeliminować delikatne mlaśnięcia wynikające ze sklejania się warg lub podkreślone głoski "p" czy "k"). Nie udało mi się także zmusić wbudowanego de-essera do tak dobrej pracy, jak FabFilter Pro-DS - niby coś tam usuwał, ale ciut za mało.

Przy moim głosie średnio się też sprawuje zgrubny korektor, który wprowadza sporo chropowatości - chcąc się jej pozbyć, musiałem praktycznie go wyłączać.

Brak werdyktu?

Ostatecznie jednak nie przekreślam jeszcze Voxessora - muszę go chyba zwyczajnie lepiej poznać, żeby uzyskiwać lepsze efekty. Za to nie do przecenienia jest możliwość wpięcia go na wejście mikrofonowe w OBS-ie podczas nagrywania - nie wprowadza on żadnych opóźnień, a da się za jego pomocą uzyskać zdecydowanie lepszy sygnał niż ten prosto z mikrofonu. Jeśli chodzi więc o streaming czy szybkie nagrywanie poradników, bez bawienia się w wielogodzinną późniejszą obróbkę, sprawdza się bardzo dobrze. Dam mu jeszcze szansę i do ostatecznej oceny wrócę za jakiś czas.

Komentarze

  1. Nie wiem, wydaje mi się, że zdecydowanie lepszy jest Vocal Cleaner - ma przynajmniej odszumanie. Ale co kto lubi ;) A najlepiej wrzcić sobie pare wtyczek od Waves - NS1, Sybilance i do tego któryś z kompresorów. Załatwione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, nie słyszałem dotąd o Vocal Cleanerze - rozumiem, że to ten od W. A. Production? Pobrałem sobie demo i zobaczymy, czy faktycznie lepiej wypada :) Dzięki za informację :)

      Co do osobnych wtyczek - tak, to zazwyczaj sprawdzi się lepiej, zwłaszcza przy spokojnej pracy offline. Jednak do nagrywania na żywo zdecydowanie lepiej mieć jakiś plugin, który załatwi jak najwięcej rzeczy na raz i do tego nie będzie za bardzo obciążał procesora.

      Usuń

Prześlij komentarz