Krótki przegląd bibliotek orkiestrowych

Od dawna fascynuje mnie muzyka symfoniczna i - naturalnie - chciałbym także samodzielnie któregoś dnia napisać utwór na orkiestrę. Rzecz jasna, bądźmy realistami - nigdy nie dojdzie do tego, żeby moją partyturę wykonała jakakolwiek szanująca się orkiestra (między innymi dlatego, że nie mam odpowiedniej wiedzy, by taką partyturę przygotować, ha, ha). Co nie zmienia faktu, że przecież w zaciszu domowego studia mogę jakieś tam próby podejmować, a to dzięki specjalnym bibliotekom brzmień instrumentów - nazwijmy to - orkiestrowych.

Nie jest to jednak aż tak proste, bo bibliotek takich na rynku jest mnóstwo, jednak im brzmienie wirtualnej orkiestry jest lepsze, bardziej realne, tym cena - wyższa. O tyle wyższa, że najlepsze biblioteki na przykład ze stajni Spitfire Audio to koszty liczone w tysiącach euro. No, ale kupują je zawodowi muzycy, którzy komponują muzykę do filmów czy wysokobudżetowych gier, a nie domorośli hobbyści. Niemniej i ja parę takich bibliotek przez lata zdobyłem i podzielę się z Wami wrażeniami z używania ich - choć tego używania nie było znowu tak wiele, jak bym chciał.

SONiVOX

To pierwszy mój kontakt z czymś innym niż syntezator. To moje pierwsze, wymarzone "wielkie bębny" Big Bang Cinematic Percussion, które miały zastąpić mi zbyt drogi pakiet Damage. To też Orchestral Companion - Strings i Eighty Eight Ensemble oraz - na koniec - Harpsichord. Tym wszystkim posługiwałem się, zanim nie poznałem EastWest Hollywood Orchestra i przyznam, że Big Bang nadal jest w użyciu, bo często jest wygodniejsze od wspomnianego Damage. Także Harpsichord daje radę, zwłaszcza w wariancie ze słyszalnym szarpaniem strun.

W czasach, gdy ja kupowałem te instrumenty, były one sporo przecenione i dostępne za kilkanaście dolarów - obecnie, żeby "uzbierać" jako-taką orkiestrę, trzeba by wydać 4 razy po 69USD, bo do Big Bang i Strings trzeba dorzucić jeszcze Woodwinds i Brass. A za prawie 300USD są już lepsze propozycje...

EastWest Hollywood Orchestra

Na ten pakiet zbierałem długo i kupiłem go dzięki czarnopiątkowej wyprzedaży. Wersja Gold, czyli taka troszkę bogatsza niż najuboższa Silver. Brzmienie - w mojej ocenie - bardzo dobre. ALE... tę bibliotekę beznadziejnie się obsługuje. Wierzcie mi na słowo. Po pierwsze, EastWest ma własny, dość już przestarzały player, nazwany notabene Play. Jest on toporny w obsłudze i często sprawiał mi problemy we współpracy z FL Studio. Do tego ładowanie brzmień to jakiś koszmar, nawet podczas korzystania z dysku SSD. Trwa to długo, a do tego bez dogłębnego przestudiowania dokumentacji, żeby odszyfrować oznaczenia brzmień, ciężko jest znaleźć konkretny instrument w odpowiednim wariancie.

Obecnie można z orkiestr od EastWest korzystać w modelu subskrypcyjnym (ok. 10USD za miesiąc), więc spróbować można, ale ja w sumie żałuję tego zakupu.

Orchestral Tools Berlin Inspire 1

To bez wątpienia była moja ulubiona orkiestra, przynajmniej do momentu zdobycia Nucleusa. Brzmienia są bardzo ładne, w tym także brzmienia legato. Porządnie brzmią "blachy", są bębny i parę instrumentów solowych.

Biblioteka ma, oczywiście, swoje ograniczenia i do pełni szczęścia powinno się ją uzupełnić za pomocą pakietu Inspire 2, ale i korzystając tylko z niej da się wykrzesać naprawdę nieźle brzmiące utwory.

Spitfire Audio BBC Symphonic Orchestra

Biblioteka występuje w trzech wersjach: Discover, Core oraz Pro. Discover jest darmowa (dla osób, które wypełnią specjalną ankietę), zaś dwie pozostałe są płatne, za to zawierają dodatkowe warianty artykulacyjne oraz instrumenty, zaś najdroższa wersja Pro ma też wiele wariantów omikrofonowania. Wersja Discover różni się od dwóch pozostałych wyglądem:

Ten bardzo czytelny i prosty interfejs użytkownika nie tylko daje możliwość łatwego wyboru grupy instrumentów, to jeszcze uczy ich umiejscowienia w ramach całej orkiestry. Wersje droższe mają już bardziej "profesjonalny" wygląd, zaś w obu wersjach interfejsu tradycyjnie dla Spitfire Audio, warianty artykulacji wybiera się za pomocą ikon z nutkami, a ich załadowanie jest bardzo szybkie.

Samo brzmienie - bardzo dobre. Przynajmniej jeśli ktoś szuka "klasycznej" orkiestry, a nie takiej "podkręconej" i "podbajerzonej" jak we współczesnych trailerach filmowych.

Native Instruments Kontakt

To dość niepozorna biblioteka, którą dostaje każdy nabywca pełnej wersji samplera Kontakt. Choć nie może równać się z największymi czy nawet średnimi, to na początek w sumie wolałbym ją niż pełny pakiet od SONiVOX. Znajdziemy tu praktycznie wszystkie instrumenty orkiestrowe i choć brzmienie momentami pozostawia wiele do życzenia, osobiście wiele razy ratowałem się pojedynczymi instrumentami, np. harfą czy organami. Są tu nawet chóry, które od biedy da się umieścić gdzieś w tle. Myślę, że to całkiem niezła propozycja, jeśli i tak planuje się zakup Kontakta.

Native Instruments - pozostałe z pakietu Komplete

Jeśli zdobędziemy cały pakiet Komplete w wersji Ultimate, to wśród wielu jego elementów znajdziemy także te związane z brzmieniem orkiestr: jest pakiet Session (smyczki, "blachy", gitary), jest pakiet Action (bębny i dynamiczne smyczki), jest pakiet Emotive Strings do tworzenia rytmicznych pasaży, jest w końcu Symphony Essentials z wszystkimi potrzebnymi sekcjami orkiestrowymi oraz Rise&Hit do tworzenia "epickich" tąpnięć czy tworzących napięcie "riserów". Czasem nawet mogą się te wszystkie rzeczy przydać, choć przyznam bez bicia, że największym powodzeniem u mnie cieszy się właśnie Rise&Hit - reszta ma zbyt wiele ograniczeń (co nie oznacza, że nikomu się nie przydadzą). Na pewno warto wypróbować, jeśli już je mamy dostępne.

Audio Imperia Nucleus

Do Nucleusa dochodziłem etapami, bo najpierw (tradycyjnie w promocji) zdobyłem wersję Lite, a później (również w promocji) wersję pełną. O samym Nucleusie zrobię pewnie w końcu osobny wpis, tutaj dodam tylko tyle, że wersja Lite jest dość podstępna - przy korzystaniu z niej nabiera się ogromnego apetytu na więcej, bo brzmi ona rewelacyjnie, jednak dość umiejętnie ją "okrojono", m. in. o legato i brzmienia solowe. Czyli teoretycznie da się uzyskać bardzo realistyczne i rewelacyjne brzmienie (za 99USD!), ale w praktyce chce się jak najszybciej zmigrować do wersji pozbawionej ograniczeń.

To obecnie moja podstawowa "orkiestra" i przyznam, że jak dla mnie nie posiada wad. Ma ładny, czytelny i elegancki interfejs użytkownika, świetne brzmienia, jest szybka i nie zajmuje dużo pamięci. Jeśli podstawowe brzmienie jest dla kogoś zbyt agresywne, można włączyć wersję "Classic", brzmiąca podobnie do BBC Symphonic Orchestra.

Co jest ważne przy wyborze biblioteki?

Wydaje mi się, że poza brzmieniem bardzo ważny jest sposób korzystania z biblioteki. Przypadek EastWest pokazuje, że toporna i wolna obsługa może zabić największy entuzjazm, dlatego warto wybadać wersje próbne lub darmowe biblioteki, w którą chcemy zainwestować większe środki. Na szczęście producenci coraz częściej wypuszczają uproszczone wersje, które są albo względnie tanie, albo wręcz darmowe. Można więc na spokojnie sprawdzić, czy i interfejs użytkownika, i samo brzmienie do nas przemawiają i wówczas dopiero "rzucić się" na wersję bogatszą.

Warto też zawczasu sprawdzić możliwości dalszego rozwoju - np. w przypadku Berlin Inspire 1 nie ma żadnych upustów przy zakupie Inspire 2, a przy BBC Symphonic Orchestra cena każdej kolejnej wersji jest obniżana o cenę wersji już posiadanej (czyli np. przejście z wersji Core za 449 euro na wersję Pro za 999 euro będzie kosztowało już "tylko" 550 euro).

Aha, w przypadku, gdy chcemy nabyć tylko najprostszą wersję jakiejś biblioteki, raczej musimy pogodzić się z brakiem wielu przydatnych możliwości artykulacyjnych, np. legato czy tremolo, rzadko też zdobędziemy w ten sposób przekonujące brzmienia solowe - trzeba mieć tego świadomość i dokładnie przeczytać opis oraz (najlepiej) porównanie możliwości tej prostej wersji z wersjami bardziej rozbudowanymi.

Komentarze