Klawesyny - subiektywny przegląd
Klawesyn to specyficzny instrument, którego brzmienie albo jesteśmy zmuszeni wykorzystywać (bo jest w partyturze), albo trzeba je mocno pokochać, by je tolerować. Chyba że to tylko ja mam tak, że brzmienie klawesynu bardzo mnie irytowało - głośne, brzęczące, przenikliwe i pozbawione dynamiki. Dopiero rok 2025 doprowadził do przełamania lodów - najpierw korzystałem z klawesynu podczas nagrywania "Czterech pór roku" Vivaldiego, potem w pojedynczych utworach, by skończyć na... ponownym nagrywaniu "Czterech por roku" Vivaldiego.
Historycznie pierwszym wirtualnym klawesynem, jakiego używałem, był ten od nieistniejącej już firmy SONiVOX. Potem pojawił się klawesyn jako dodatek Ruckers II Harpsichord w Pianoteq, potem były bardzo dobre wersje, włoska i francuska, z Orchestral Tools Baroque Bundle oraz jeszcze Spitfire Symphonic Extras, by zakończyć rok na Acousticsamples Harpsicordo, CineSamples CineHarpsichord i Vienna Symphonic Library Studio Harpsichord.
Mój prywatny ranking
Nie jestem ekspertem od klawesynów, nigdy nawet takiego instrumentu nie dotknąłem (w muzeum się nie liczy, ha, ha). Opieram się zatem wyłącznie na wrażeniach słuchowych i porównywaniu brzmienia tego, co dają biblioteki VST, do znanych sobie nagrań audio utworów barokowych i klasycznych kompozytorów. Mam zatem jakieś swoje dźwiękowe wyobrażenie tego, jak "powinien" brzmieć klawesyn i do tego odnoszę brzmienie wirtualnych odpowiedników - nie każdy, rzecz jasna, musi się z tym zgadzać. Krótka lista wygląda zatem nastepująco:
- Acousticsamples Harpsicordo
- Pianoteq Hans Ruckers Harpsichord
- Pianoteq Karsten Collection
- Vienna Symphonic Library Studio Harpsichord
- Orchestral Tools Harpsichords
- CineSamples CineHarpsichord
- Spitfire Symphonic Extras
- SONiVOX Harpsichord
Być może przyda się do tego zestawienia jakiś komentarz, więc zapraszam do kolejnej sekcji.
Przykłady dźwiękowe
Przegląd nie może się obyć bez przykładów do posłuchania, zatem poniżej, w kolejności jak z rankingu, osiem różnych wirtualnych klawesynów, odgrywających dokładnie te same dane MIDI, z takim samym pogłosem.
Acousticsamples Harpicordo
Nie wygląda imponująco, ale można ustawić w nim prawie wszystko
Pianoteq Hans Ruckers II Harpsichord
Mnóstwo opcji konfiguracyjnych, w tym rzecz jasna strój, ale i mnóstwo innych przydatnych rzeczy
Vienna Symphonic Library Studio Special Keyboards Harpsichord
Prosty, ale brzmi nieźle. Wielka szkoda, że nie dodano możliwości wyboru stroju (można tylko zdefiniować wysokość dźwięku A)
Orchestral Tools Baroque Bundle Italian Harpsichord
Dużo opcji związanych z rejestrami, ale znów, da się ustawić tylko dźwięk A, więc nie do końca brzmi "jak z epoki"
Orchestral Tools Baroque Bundle French Harpsichord
Bardzo zbliżony do wariantu włoskiego, w zasadzie kierujemy się wyłącznie słuchem przy wyborze
CineSamples CineHarpsichord
Stary i niezbyt imponujący instrument, ale brzmi ciekawie, więc w jakiejś promocji można się zainteresować
Spitfire Symphonic Extras Harpsichord
Mnie do siebie nie przekonał, ale preferujemy biblioteki Spitfire, to dostaniemy właśnie coś takiego
SONiVOX Harpsichord
Instrument bardzo, bardzo prosty, niedostępny już w sprzedaży. Brzmi tak sobie, ale ciągle słychać, że to klawesyn
Na co zwracam uwagę?
Najważniejsze jest, wiadoma sprawa, brzmienie. Klawesyn ma brzmieć jak klawesyn - na szczęście jego dźwięk jest tak charakterystyczny, że chyba żadna biblioteka klawesynowa nie ma problemu ze spełnieniem tego kryterium. I faktycznie, nawet stareńki SONiVOX Harpsichord brzmi po prostu jak klawesyn, więc dla wielu osób w tym momencie kończy się dyskusja o tym, czy jakiś wirtualny instrument jest wystarczająco dobry, czy też nie.
Istnieje jednak pewne "ale". Otóż, jak wspomniałem we wstępie, klawesyny praktycznie nie reagują na dynamikę gry - obojętnie, czy naciśniemy klawisz słabo, mocno czy bardzo mocno, dźwięk będzie podobnej głośności, co wynika ze sposobu jego powstawania. Inaczej niż w fortepianie czy klawikordzie, gdzie w struny uderzają młoteczki połączone z klawiszami, w klawesynie struny są szarpane za pomocą tzw. piórek. Czyli naciskamy klawisz, struna jest szarpana i tyle, szarpnięcie jest albo go nie ma. Twórcy wirtualnych instrumentów zazwyczaj dają wprawdzie możliwość regulacji dynamiki parameterem velocity, ale nie powinniśmy tej pokusie ulegać, chcąc zachować jakieś pozory realizmu.
Problem braku dynamiki konstruktorzy prawdziwego, fizycznego klawesynu rozwiązali (czy starali się rozwiązać) w sposób znany już wcześniej z organów. Organy także pozbawione są dynamiki wynikającej z pracy klawiatury, a głośność brzmienia regulujemy, dodając kolejne zestawy piszczałek (czyli uruchamiając kolejne rejestry). Podobnie rozwiązano to w klawesynie.
Typowo klawesyn wyposażony jest w dwie klawiatury (dwa manuały) i dwa zestawy rejestrów: 8' (ciemniejszy) i 4' (jaśniejszy). W zależności od konstrukcji (np. flamandzka, francuska, niemiecka) rejestry te są różnie przypisane do klawiatur, ale typowo dolna klawiatura to oba rejestry 8' i 4', zaś górna to 8'. Znany z organów mechanizm kopulacji także bywa obecny w klawesynach i umożliwia granie jedną klawiaturą jednocześnie na drugiej (zostają one mechanicznie złączone), co pozwala grać tutti, wszystkimi rejestrami naraz.
Wracając do wirtualnych klawesynów: nie wszystkie one dają możliwości kształtowania brzmienia w powyższy sposób, to jest przez włączanie i wyłączanie rejestrów. Niektóre mają nagrany jeden lub drugi zestaw dźwięków, inne umożliwiają wybór konfiguracji rejestrów z predefiniowanych zestawów (np. Orchestral Tools, CineSamples), inne dają możliwość przełączania rejestrów nawet w trakcie gry (np. Acousticsamples), a Pianoteq, jak na instrument modelowany przystało, daje największą swobodę, w tym także możliwość "postarzania" i rozstrajania instrumentu.
Właśnie, czasem istotna jest dostępność funkcji przestrajania instrumentu, szczególnie że często barokowe czy klasyczne kompozycje powinny być grane w stroju 415Hz zamiast obecnych 440Hz. Przestrajanie z dostępnych mi instrumentów mają tylko Harpsicordo od Acousticsamples oraz Pianoteq. Wprawdzie nie jest to może duży problem, bo zawsze można po prostu linię klawesynu przetransponować o pół tonu w dół, ale instrumenty dające możliwość przestrajania są z reguły wyposażone w być może nawet ważniejszą opcję zmiany stroju z równomiernie temperowanego (jaki stosujemy obecnie) do np. Werckmeister czy Kirnberger (takie stosowali kompozytorzy z okresu baroku). Jeśli zatem zależy nam na wierności także w tym aspekcie, Harpicordo czy Pianoteq stanowią bardzo dobrą opcję.
Dlaczego zmiana stroju może być istotna? Bo inaczej niż w obecnie obowiązującym stroju równomiernie temperowanym, gdzie wszystkie półtony są tej samej wielkości, w innych strojach występowały różnice, np. półtony diatoniczne (np. między E a F) miał inną wielkość niż półtony chromatyczne (np. między C a C#). Innymi słowy, półton w takich strojach to nie zawsze jest 100 centów. Konsekwencja jest taka, że utwory grane z tych samych nut, w różnych strojach, będą brzmiały inaczej, czasem mocno zawuażalnie inaczej.
Praktyka użytkowa
Patrząc z dzisiejszej perspektywy, osoby potrzebujące brzmienia klawesynu okazjonalnie i to w charakterze instrumentu towarzyszącego, mogą spokojnie poprzestać na brzmieniach darmowych czy np. dostępnych kiedyś w Kontakt Factory. Im jednak bardziej chcemy wzmocnić realizm partii klawesynowej, to większą wagę trzeba przyłożyć do wyboru instrumentu. Z tych używanych przeze mnie na pewno mogę polecić Acousticsamples Harpicordo, który i brzmi świetnie, i ma odpowiednie opcje konfiguracyjne (strój, rejestry). Z mniejszym przekonaniem polecę wersję Pianoteq, która pod względem konfiguracyjnym jest świetna, ale brzmi jakoś tak... "cieniej". Potem wchodzimy już na średnią półkę. Vienna Symphonic Library Studio Harpsichord i brzmi przekonująco, i daje się konfigurować (bez wyboru stroju, ale z możliwością przestawienia na 415Hz), klawesyny od Orchestral Tools mają duży wybór konfiguracji rejestrów, zaś CineHarpsichord brzmi chyba najpotężniej spośród testowanych instrumentów. Klawesyn od Spitfire ma wprawdzie konfiguracje rejestrów, ale nie brzmi jakoś rewelacyjnie, zaś stareńki klawesyn od SONiVOX to właśnie coś do bardzo okazjonalnego stosowania.








W moim przypadku polubiłem dźwięk klawesynu od czasu pierwszego przesłuchania intrygującego "Concert champêtre" Francisa Poulenc'a, zaś z wirtualnych odpowiedników polecałbym także "Strezov Sampling Harpsichord", jak dla mnie brzmienie tego samplowanego instrumentu w pełni oddaje realizm i brzmienie prawdziwego klawesynu.
OdpowiedzUsuń