Babylon Waves Art Conductor 11 dla Cubase

Już od paru miesięcy używam Art Conductora 11, w wersji dla Studio One. To znaczy... "używam"... w zasadzie skorzystałem tylko z przygotowanych tam mapowań dla bibliotek Cinematic Studio, dzięki czemu mogę z nich obecnie korzystać w pełni i bez kłopotów, jakie sprawiały moje własne, niedoskonałe mapowania. Ale że jakoś tak żal mi było po zakupie Cubase 15, postanowiłem zdobyć wersję Art Conductora także dla Cubase - niestety, producent podzielił te same mapowania na różne programy DAW, dzięki czemu może wielokrotnie sprzedawać to samo. Pierwotnie nie chciałem kupować drugi raz tego samego, bo zniżka na crossgrade z wersji Studio One na wersję Cubase to raptem 15%, ale z okazji czarnego piątku Babylon Waves zrobiło raptem obniżkę ogólną o 50%, więc po wszystkich zniżkach cena stała się dużo atrakcyjniejsza. Zakupiłem, pobrałem i zacząłem zmagania z Cubase.

Konfiguracja

O ile w przypadku Studio One dostajemy plik soundset, który instalujemy i nagle mamy dostęp do wszystkich mapowań (obecnie 1037 bibliotek), to wersja dla Cubase jest rozsądniejsza. Pobieramy plik zip, rozpakowujemy go gdzieś i potem w Cubase, jeśli potrzebujemy mapowania, po prostu importujemy konkretną bibliotekę czy wręcz instrument. Dlaczego jest to rozsądniejsze, opisywałem w teście wersji Studio One - po prostu ponad tysiąc mapowań wpływa na wydajność i wygodę. Listy artykulacji w Studio One spowalniają wczytywanie i są nieczytelne, bo bardzo długie. Da się to obejść (opisywałem to we wspomnianym artykule), ale sposób stosowany w Cubase jest nieco wygodniejszy.

Nieco więcej zabiegów wymaga przygotowanie całego projektu do pracy. W Studio One mam potworzone presety ścieżek - z już załadowaną biblioteką, przypisanym mapowaniem, kolorami, nazwami i tak dalej. Taki preset wystarczy przeciągnąć na projekt i już. W Cubase presety rozwiązano inaczej i jest to rozwiązanie bardziej pracochłonne, bo musimy najpierw utworzyć ręcznie ścieżkę odpowiedniego rodzaju i dopiero na niej "zaaplikować" preset, który ją skonfiguruje. W praktyce prościej jest zaimportować ścieżki po prostu z innego projektu - czyli tworzymy sobie wcześniej "projekty bazowe" dla np. Berlin Orchestra, BBC Symphony Orchestra, Cinematic Studio Strings i tak dalej. Tam pracowicie dodajemy ścieżki, konfigurujemy je, dodajemy mapowania i zapisujemy. Przystępując do nowego utworu, importujemy wybrane ścieżki z takiego "projektu bazowego" i tyle.

W przypadku, gdy chcemy po prostu dodać mapowanie do nowo utworzonej ścieżki, trzeba wejść w inspektorze ściezki w Expression Maps, tam wybrać importowanie mapowania i wskazać odpowiedni plik z rozpakowanego archiwum Art Conductora. Mapowanie zostanie wczytane i po wybraniu można go od razu używać. No i właśnie...

Praktyka

Używanie Expression Maps w praktyce jest dość uciążliwe, zwłaszcza jeśli będziemy chcieli mieć otwarty domyślny widok z wypisanymi wszystkimi artykulacjami. Jest to po prostu i zwyczajnie nieczytelne, jeśli artykulacji jest więcej niż 3-4:

W tej postaci obsługa artykulacji jest w zasadzie niemożliwa...

Wtedy bardzo doradzam "zwinięcie" wszystkiego i pozostawienie tylko jednej linii - wygląda to już dużo podobniej do wygodnego sposobu znanego ze Studio One.

Po zwinięciu artykulacji do pojedynczej linii obsługa zaczyna mieć więcej sensu

Osobom przyzwyczajonym do elastyczności Studio One będzie zapewne początkowo trudno przywyknąć do nieco odmiennej filozofii pracy - mnie było trudno przyzwyczaić się, że nie ma w Cubase bardzo wygodnego menu podręcznego pod prawym klawiszem myszki. W Studio One najczęściej działam tak, że zaznaczam nuty, które mają grać w jakiejś jednej artykulacji, klikam prawym przyciskiem i z menu kontekstowego (często hierarchicznego) wybieram żądaną artykulację. W Cubase albo muszę przełączyć się na narzędzie "ołówka" i "narysować" odpowiedni obszar (pasek) w edytorze artykulacji, albo zaznaczyć nuty i wybrać artykulację z menu wyświetlanego po kliknięciu konkretnego obszaru w panelu nad piano roll:

To menu jest płaskie i potrafi być dużo, dużo większe

Niestety, to menu nie jest hierarchiczne i przez to - przy dużej liczbie artykulacji - trudno jest zlokalizować tę wybraną, szczególnie gdy nazwy różnią się nieznacznie.

Warto zauważyć, że Babylon Waves dostarcza dwa obsługiwane przez Cubase rodzaje artykulacji: atrybutowe i "kierunkowe". Kierunkowe to artykulacje ustawiane niejako globalnie, obowiązujące od momentu wstawienia do pojawienia się kolejnej artykulacji czy znacznika resetu. Atrykulacje atrybutowe są przypisywane do poszczególnych nut.

AC11 dla Cubase ma więcej sensu

Patrząc z perspektywy pracy w Studio One, Art Conductor ma DUŻO więcej sensu w wersji dla Cubase. Edytor artykulacji w Studio One jest dużo bardziej intuicyjny i po prostu dużo wygodniejszy w użyciu - zbudowanie nawet długiej listy artykulacji dla nowej biblioteki zajmuje dosłownie chwilkę, natomiast w edytorze Cubase za każdym razem czułem irytację na toporność rozwiązań. Z łatwością więc mogę sobie wyobrazić ulgę, jaką poczuje każdy użytkownik Cubase, mogąc po prostu te artykulacje sobie zaimportować...

Niemniej, żeby być do końca szczerym, nawet Art Conductor nie przekonał mnie do tego, by się przenieść z nagraniami orkiestrowymi do programu Steinberga. To dobry krok i może od czasu do czasu podejmę próbę zrobienia czegoś w Cubase, ale głównym programem pozostanie póki co Studio One.

Komentarze