[K] Vochlea Dubler 2
W oczekiwaniu na TEC Breath and Bite Controller 2 postanowiłem wypróbować coś znacznie tańszego do usprawnienia kontroli MIDI. Mam klawiaturę z kółkiem modulacji i pitch-bend, mam suwaki Sparrow 4x100 (które ostatecznie bardzo się sprawdzają i które bardzo lubię), jednak kiedy zobaczyłem film o tym, że można do kontroli parametrów MIDI użyć... głosu, w mojej głowie natychmiast pojawiła się myśl: no właśnie, dlaczego by nie?
Głos jako kontroler MIDI
Dubler 2 to program, który jest wirtualnym urządzeniem MIDI. Widziany jest przez wszystkie programy, które potrafią odczytać systemową listę urządzeń tego typu, więc można ustawić go w dowolnym programie DAW jako źródło danych MIDI.
Z drugiej strony jest to program, który odczytuje sygnał audio z mikrofonu - naszego własnego (dowolnego) lub mikrofonu USB dołączonego do bogatszej wersji pakietu Dubler Bundle. Sygnał audio jest interpretowany dwojako - jako amplituda (głośność) i jako nośnik melodii (wysokość). Możemy zatem śpiewać do mikrofonu, a Dubler 2 zamieni to na komunikaty note on/off (czyli nutki), ale możemy też zdecydować, że parametry naszego głosu będą zmieniane na komunikaty CC i posłużą do zmiany parametrów jakiegoś instrumentu.
W teorii i na filmikach reklamowych wygląda to imponująco, ale czy jest takie w praktyce?
Zestaw minimum
Zdecydowałem się na zestaw minimalny, czyli wyłącznie aplikację Dubler 2, bez mikrofonu i innych dodatków. Na zachętę dostałem też pełną licencję na instrument Native Instruments Ignition Keys oraz roczną licencję na nieprzydatną dla mnie aplikację dla iOS, Dubnote.
Po pobraniu i zainstalowaniu Dublera należy wskazać, że używa się swojego własnego mikrofonu, podłączonego do tego czy innego interfejsu. Konieczna jest też kalibracja, żeby program wiedział np. jaki szum własny ma sygnał, jak mocny jest sygnał użyteczny itp. W moim przypadku wszystko przebiegło pomyślnie za pierwszym razem i od tego momentu mogłem używać mikrofonu podpiętego do RødeCastera 2 jako kontrolera MIDI. Ale zanim przeniesiemy się do programu DAW, należy poświęcić kilka minut konfiguracji samego Dublera.
Czym i jak sterujemy?
Naszym urządzeniem wejściowym jest mikrofon. Dubler 2 pozwala ustalić dokładnie, jak sygnał z mikrofonu będzie zamieniany na komunikaty MIDI. I wymyślono kilka ciekawych sposobów.
Pierwszym jest tryb trigger. Oznacza to, że niejako "trenujemy" Dublera, by "słysząc" określony sygnał w mikrofonie, wysłał określony komunikat MIDI. Najprościej zrozumieć to na przykładzie perkusji - pewnie nieraz zdarzy się Wam udawać ustami ścieżkę perkusyjną, co w profesjonalnym wydaniu nazywa się beat-boksem. Udajemy bęben basowy, werbel, hi-haty i tak dalej. Dokładnie o to tutaj chodzi: uczymy program, że "tfu, tfu" to będzie bęben basowy, "ts, ts" to hi-haty, a "trzz" to werbel. Kiedy już program nauczymy, możemy nagrywać w DAW ścieżkę perkusji, po prostu robiąc "tfu, ts, ts, trzz" do mikrofonu.
Drugi tryb to pitch. W tym trybie program odczytuje (czy stara się to zrobić) wysokość dźwięków i zamienia je na nutki MIDI. Czyli śpiewamy, a melodia ląduje jako nuty w programie DAW. Można przy tym ograniczyć rozpoznawane dźwięki tylko do wybranej skali czy wręcz do paru dźwięków, przez co szansę na dobre nagrania mają nawet ludzie nie trafiający idealnie w tonację.
Program będzie "dociągał" nasz głos do czerwonych dźwięków - można je na życzenie włączyć lub wyłączyć, jeśli nie czujemy się zbyt pewnie podczas śpiewania
Trzeci tryb to chord. Działa on nieco podobnie do pitch, czyli interpretuje wysokość dźwięku, ale zamiast wysyłania pojedynczych, rozpoznanych nut, wysyła przypisane do tych nut akordy. Czyli śpiewamy C, a do DAW leci akord c-moll. I również tutaj możemy ograniczyć się do niewielkiej liczby rozpoznawanych wartości.
Ostatni tryb to wysyłanie zwykłych komunikatów CC, wynikających z parametrów naszego głosu. Mamy tu cztery dostępne mapowania: głośność głosu (mapowana domyślnie jako CC11, czyli expression) oraz śpiewanych trzech głosek: a, i, u. Jak od razu widać, o ile ogólnie głośność łączy się z samogłoskami (możemy śpiewać "aaaa" raz głośno, a raz cicho), to już nie da się połączyć jednoczesnego śpiewania "aaaa" z "uuuu". W praktyce zatem możemy kontrolować jednocześnie dwa kontrolery CC.
A, i, u oraz głośność z przypisanymi komunikatami CC. Suwakami można mapować poziom sygnału na rzeczywiste wartości CC
Dwa sposoby
Korzystać z Dublera 2 można dwojako: po pierwsze, można go wykorzystać po prostu jako kolejne urządzenie MIDI, co w Studio One sprowadza się do dodania nowej "wirtualnej" klawiatury, która będzie odczytywała komunikaty z Doublera:
W Reaperze trzeba po prostu aktywować Doublera jako urządzenie wejściowe MIDI:
Drugim sposobem nagrywania Doublerem w programie DAW jest skorzystanie z wtyczki Doubler MIDI Capture - wrzucamy ją na osobną ścieżkę w DAW, a ona "nawiązuje łączność" z Doublerem i odczytuje wysyłane przez niego wartości. Wystarczy włączyć ODTWARZANIE w programie DAW, a Doubler MIDI Capture zacznie zapisywać w swoim wewnętrznym buforze nadchodzące dane, które po zatrzymaniu odtwarzania (czyli de facto nagrywania) można przeciągnąć na ścieżkę z podpiętym dowolnym instrumentem:
Po zakończeniu "nagrywania" chwytamy frazę we wtyczce i przeciągamy na ścieżkę z instrumentem
Zdecydowanie preferowałem podczas testów pierwszy sposób, ponieważ w tym drugim, z wtyczką MIDI Capture, nigdy nie udało mi się przechwycić niczego innego poza wysokością dźwięków.
Rzeczywistość skrzeczy
Jak się można było spodziewać, reklamy pokazują świat idealny. Praktyka jasno dowodzi, że Dubler 2, choć w teorii świetny, w praktyce nie sprawdza się aż tak dobrze. Mógłbym wręcz napisać, że nie sprawdza się w ogóle w moim przypadku.
Problemem jest przede wszystkim tzw. timing, czyli zależności czasowe. Latencja jest tutaj spora - czyli od momentu, kiedy wydamy z siebie głos do momentu pojawienia się nutki w DAW mija zauważalna chwila. O ile sterujemy parametrami w ostatnim trybie, czyli mamy tak naprawdę w nosie wysokości nut, jest to jeszcze od biedy akceptowalne, ale już przy nagrywaniu np. basu do grającej perkusji opóźnienia zaczynają irytować. W zasadzie wszystkie nuty MIDI, jakie zarejestrujemy za pomocą Dublera 2, mają przesunięcie czasowe.
Przykładowa linia melodyczna, nagrana wyłącznie za pomocą głosu
Producent zaleca ustawienie bufora na maksymalnie 128 próbek, ale przy słabszych komputerach (jak mój) jest to wartość nierealna do uzyskania - nieprzekraczalne minimum to 256 próbek, a zwykle mam ustawione 512 czy nawet 1024 próbki (tak, na sterowniku ASIO). Inaczej mój komputer nie wyrabia się z odtwarzaniem kilkunastu czy kilkudziesięciu ścieżek. Rzecz jasna, przy 2-3 ścieżkach i "lekkich" syntezatorach będzie lepiej, ale im potężniejszych instrumentów używamy, tym gorzej wypadnie latencja.
Także detekcja wysokości dźwięku wypada tak sobie. Może nie jestem śpiewakiem operowym, ale potrafię "trafiać" w dźwięki, tymczasem Dubler 2 melodie rejestrował u mnie bardzo słabo, a do testów używałem powolnych utworów takich jak "Rota" na przykład. Czasem Doubler nie wykrywał tych samych dźwięków, zaśpiewanych jeden po drugim, czasem gubił dźwięki przy pasażach - generalnie klawiatura czy ręczne wpisywanie nutek w edytorze wypadłyby w moim przypadku jako dużo szybsze i pewniejsze rozwiązania.
Czy to wina mojego mikrofonu? Raczej nie, bo testowałem Dublera 2 zarówno z Neumannem TLM102, jak i Shurem Beta58A czy Lewittem LCT640TS. Programowi było zupełnie wszystko jedno, czego używam - bo i mikrofon, który można kupić w zestawie z programem to nie jest żaden high-end, więc nie idzie tu o jakość dźwięku. Problemem jest ewidentnie algorytm detekcji w aplikacji.
Podsumowanie
Ostatecznie zatem muszę określić Dublera 2 jako swego rodzaju rozczarowanie. Idea jest ciekawa, wymyślone sposoby konwersji głosu na komunikaty MIDI - interesujące i praktyczne. Kuleją algorytmy, chociaż wizualnie program jest bardzo dopracowany i wygodny. Widziałbym Dublera jako rozwiązanie sprzętowe - małą kostkę z wbudowanym gniazdem XLR/TRS do podłączenia mikrofonu i z szybkim procesorem DSP do obróbki. Bez interfejsu audio, latencji itd. Ewentualnie w formie specjalnego mikrofonu, z którego wychodzi tylko kabelek USB z sygnałami MIDI.
Nie polecam, chociaż w pełni rozumiem entuzjazm, który budzi się w człowieku po obejrzeniu filmików reklamowych. Też bym chciał, żeby całość działała tak rewelacyjnie!
Komentarze
Prześlij komentarz