Covery z Atari - prościej nie można

W kwietniu tego roku opisałem, jak w miarę łatwo przygotować cover muzyki z "małego" Atari. Okazuje się, że to, co jest w miarę proste dla informatyka i programisty, niekoniecznie musi być takie dla muzyka, stąd pojawiające się kilkukrotnie prośby o wyjaśnienie, w jaki sposób zdobyć te upragnione pliki midi, dzięki którym odpada duża część roboty związana z przenoszeniem atarowskich muzyczek na "poważny grunt" DAW. Fakt, że zdobycie wszystkich potrzebnych narzędzi, utworzenie pliku wsadowego i ogarnięcie całości to nie jest przysłowiowa bułka z masłem - choć nie czarujmy się, nie jest to też jakaś wiedza tajemna.

UWAGA! Dostępny jest nowszy wpis, opisujący doskonalszą metodę i myślę, że warto z niego skorzystać!

A stąd można pobrać duże archiwum plików SAP, jeśli ktoś lubi słuchać muzyki z ośmiobitowego Atari

Postanowiłem zatem ułatwić życie wszystkim spragnionym zabawy w tworzenie coverów i po prostu skonwertowałem wszystkie posiadane pliki sap na format mid, gotowy do dalszego wykorzystania. Nie wnikam tutaj, czy stworzony w ten sposób cover jest mniej czy bardziej wartościowy od zrobionego wyłącznie "ze słuchu" - moim zdaniem, liczy się efekt końcowy. Żeby nie było tak do końca różowo, posiadanie pliku mid po konwersji nie oznacza, że można tylko podpiąć instrumenty i cover gotowy. Co to, to nie - często trzeba się sporo nasiedzieć i nie raz, i nie dwa miałem wrażenie, że nagranie utworu ze słuchu trwałoby krócej niż "rzeźbienie" w tych dziwnych nutkach, które wychodzą z konwertera. Trzeba bowiem pamiętać, że twórcy muzyki na "małe" Atari stosowali często wiele sztuczek, dzięki którym na czterech kanałach (a zwykle trzech, bo dwa były często łączone w jeden, w celu wydobycia lepszego basu) można było pomieścić i bas, i akompaniament, i melodię, i perkusję, i jeszcze jakieś "przeszkadzajki". Czasem też stosowano różne "triki" do uzyskiwania glissando czy innych efektów, które to triki mogą wprowadzić w nutach sporo zamieszania. Najczęściej zdarza się tak, że pojedynczy dźwięk jest "poszatkowany" na kilka (-naście, -dziesiąt) nutek, które później trzeba usuwać czy sklejać.

Z uwag praktycznych dodam, że rzadko kiedy konwerter dobrze dobiera tempo do metrum. Oznacza to tyle, że po wczytaniu pliku mid do DAW nutki "nie pasują" do odpowiednich miejsc w takcie - praktycznie zawsze musiałem "rozciągać" czy "ściskać" klipy, aby dopasować je do siatki. Oczywiście, jeśli ktoś nie potrzebuje kwantyzacji i nie zamierza pracować "z klikiem" metronomu, to może mu to nie przeszkadzać, ja jednak czuję wewnętrzną awersję przed poprzesuwanymi nutami. Bardzo łatwo więc na pewno nie jest, ale przynajmniej odpada czas spędzony na konfigurowaniu i odpalaniu skryptów.

Lekko zmodyfikowany skrypt konwertujący, dostosowany do wywołania w pętli i zachowania struktury katalogów

Z oczywistych względów nie przeglądałem i nie przesłuchiwałem całości, więc nie ręczę, że podczas konwersji wszystko poszło dobrze. Jest tu też pewnie pełno muzyczek mocno takich sobie, ale na to się już nic nie poradzi; na pewno też nie ma muzyczek z wszystkich gier, miałem do dyspozycji 5,3 tysiąca plików sap. Za to raczej te najbardziej znane powinniście tu znaleźć.

Archiwum skonwertowanych plików, około 50MB: pobierz

Komentarze