Migracja na SSD
Po ostatniej czystce postanowiłem w ogóle porobić trochę porządków i między innymi odzyskać miejsce na dysku SSD tak, aby przenieść tam jak najwięcej bibliotek brzmieniowych. Z doświadczeń z BBC Symphonic Orchestra, Stradivari Violin i Nucleusa wyniosłem bowiem taką naukę, że użycie dysku SSD rzeczywiście znacząco skraca czas potrzebny na wczytanie projektów muzycznych, ale także samo korzystanie z bibliotek i przeglądanie brzmień staje się dużo przyjemniejsze i mniej czasochłonne.
Żeby jednak nie polegać wyłącznie na własnych wrażeniach, postanowiłem dokonać pomiarów - szczęśliwie wpadłem na ten pomysł, ZANIM zacząłem cokolwiek gdziekolwiek przenosić. Przygotowałem zatem kilka projektów, w których użyłem wielu instancji Kontakta z załadowanymi brzmieniami orkiestrowymi i nie tylko (ale też innymi, a także brzmienia EastWest Hollywood Orchestra, które korzystają z alternatywnego playera). Przyznam, że byłem ciekaw szczególnie tego ostatniego przypadku i miała to być ostatnia szansa dla tej biblioteki na pozostanie w kręgu zainteresowania.
Projekt 1 (różne, 5 ścieżek) | Projekt 2 (różne, 10 ścieżek) | Hollywood Orchestra (3 ścieżki) |
13,2 | 26,7 | 99,3 |
14,7 | 24,3 | 93,2 |
13,9 | 28,1 | 102,3 |
14 | 26 | 98 |
---|
Po przeprowadzeniu pierwszej tury testów (oczywiście zgrubnych, ze stoperem w ręku, bo nie interesowały mnie zyski w ułamkach sekund, tylko solidny, przynajmniej kilkukrotny wzrost wydajności), czyli trzykrotnym wczytaniu każdego projektu do restartowanego za każdym razem Reapera w wersji 6.2, przystąpiłem do przenoszenia bibliotek (tutaj zaznaczę, że podczas testowania EastWest Hollywood Orchestra musiałem restartować cały komputer, bo Play potrafił sobie w jakiś sposób zbuforować brzmienia nawet mimo restartu DAW). Na szczęście przenoszenie bibliotek sprowadza się do skopiowania odpowiednich folderów z dysku na dysk i zmianie przekierowania w managerze bibliotek (czyli Native Access dla Kontakta oraz EW Installation Center dla Play). Po tym wszystkim biblioteki zaczęły funkcjonować bez zgrzytów, mogłem więc powtórzyć całą procedurę z wczytywaniem i mierzeniem czasu. Wyniki po przeniesieniu bibliotek:
Projekt 1 (różne, 5 ścieżek) | Projekt 2 (różne, 10 ścieżek) | Hollywood Orchestra (3 ścieżki) |
5,2 | 8,7 | 71,3 |
4,7 | 9,3 | 71,6 |
4,9 | 9,1 | 75,2 |
5 | 9 | 73 |
---|
Trzeba przyznać, że różnica rzeczywiście jest znacząca i faktycznie czekanie 8 sekund zamiast pół minuty to jest zysk. Nie mówiąc o zwiększonym komforcie korzystania z przyspieszonych w ten sposób bibliotek.
Na koniec dwa słowa komentarza do Hollywood Orchestra. Umieszczenie jej na dysku SSD tylko trochę przyspieszyło ładowanie danych (co sugerowałoby, że to nie odczyt z nośnika jest tu wąskim gardłem) i w porównaniu do pozostałych bibliotek są to nadal czasy karygodnie wysokie, które zwyczajnie zniechęcają do korzystania w produktu EastWest. Wprawdzie mój dysk SSD nie jest jakimś wyczynowcem, ale też nie widzę sensu, bym akurat dla Hollywood Orchestra miał kupować dwukrotnie droższy i szybszy dysk. Aż tak mi nie zależy... Podejrzewam, że brzmienia w tej bibliotece są w jakiś skomplikowany sposób skompresowane i wczytywanie ich wymaga poświęcenia pewnej mocy obliczeniowej, zaś właśnie te obliczenia pochłaniają najwięcej czasu. Taki wariant wskazuje też działający bardzo szybko cache (w nim dane są już rozpakowane, więc ładują się w kilka sekund). W dzisiejszych czasach to dość dziwaczne rozwiązanie - idę o każdy zakład, że muzycy korzystający z bibliotek orkiestrowych z radością poświęciliby dodatkowe 100GB miejsca na dysku, byle tylko brzmienia wczytywały się błyskawicznie.
Komentarze
Prześlij komentarz