AKG D5 pod choinkę
Tak się składa, że wiem, co dostanę w tym roku pod choinkę. To znaczy... wiem i nie wiem. Bo będzie to mikrofon AKG D5 (to wiem), który dopiero sprawdzę w boju (i tych wyników nie znam jeszcze). Po co zatem o tym pisać? No, bo jestem trochę podekscytowany! Poza tym chciałbym opisać tutaj swoje oczekiwania, a następnie będę mógł skonfrontować je z rzeczywistością.
Na co komu tyle mikrofonów?
Hm, faktycznie, mam już kilka mikrofonów w kolekcji, więc po co mi jeszcze jeden? I czym się tu ekscytować? Otóż - może nie każdy uwierzy - każdy z tych mikrofonów jest kompletnie inny. I nie chodzi tylko o subtelne różnice w brzmieniu, ale też o to, co rzeczywiście dany mikrofon jest w stanie nagrać.
Źródło: http://www.djlab-lb.com
Kilka miesięcy temu nagrywałem szybki test mikrofonów, który zasiał w moim umyśle ziarno niepewności. Otóż podejrzanie dobrze w porównaniu z mikrofonami pojemnościowymi wypadł tam ponad dwudziestoletni Shure 14A, który powinien był przegrać z kretesem. Wcale tak się jednak nie stało, bo co mikrofon stracił w detalach rejestrowanego głosu, to zyskał na zamaskowaniu bardzo kiepskiej wówczas adaptacji akustycznej mojego "studia". To kazało mi przewidywać, że być może w moich nagraniach lepiej jednak sprawdziłby się mikrofon dynamiczny? Nawet nagrałem sobie fragment "Mitologii słowiańskiej", korzystając z Shure'a i efekty były zupełnie satysfakcjonujące. Dlatego właśnie strasznie jestem ciekaw, czy AKG D5 będzie w tym względzie jeszcze lepszy?
Ale dla lektora - pojemnościowy!
Zgadza się, dla lektora zazwyczaj polecane są mikrofony pojemnościowe, które - ze względu na swoją czułość - lepiej przekazują niuanse głosu. Jest jednak pewne "ale", a nawet kilka. Po pierwsze, lektor musi mieć bardzo dobry głos, by było warto to bogactwo zapisać. Po drugie, nagranie powinno być przeprowadzane w pomieszczeniu do tego w pełni przystosowanym, bez hałasów i zakłóceń, które mikrofony pojemnościowe z łatwością wyłapują. Po trzecie w końcu, mikrofon pojemnościowe wymagają z reguły zasilania fantomowego, więc trzeba je w odpowiedni sposób podłączyć i nagrywać.
Jasne, że warto byłoby rejestrować własne nagrania z najwyższą możliwą jakością - ale z drugiej strony, na 100% nie zamienię własnego pokoju mieszkalnego w takie studio, żeby w pełni cieszyć się nagraniem z mikrofonu pojemnościowego. Mikrofon dynamiczny (jak sobie obiecuję po próbach z Shure'em) da mi jednak lepsze "odcięcie" od odpowiedzi pomieszczenia, co powinno poskutkować lepszym, "bliższym" słuchacza głosem. Dlaczego jednak nie korzystać z Shure'a właśnie? Bo po testowych nagraniach słychać, że jednak ma "górę" dość wytłumioną, a tu AKG D5 (ponoć) nie ma się czego wstydzić. Teoretycznie dostałbym zatem jasny, ale pozbawiony pogłosu sygnał, który być może będzie łatwy dla mnie do obróbki, przynajmniej na moim etapie zaawansowania.
Oczekiwania
Jakie są zatem moje oczekiwania? Ha, wiadomo, że nie ma się co spodziewać nie wiadomo jakich cudów po budżetowym mikrofonie, ale mam nadzieję, że:
- da sygnał lepszy niż Shure 14A
- nie będzie zbierał zakłóceń z pomieszczenia
- da radę nagrać nim przyzwoity dźwięk do audiobooków
Innymi słowy, chciałbym - idealistycznie - jakość WA-87, ale bez wad mikrofonu pojemnościowego, związanego z niedostateczną (ciągle jeszcze) adaptacją akustyczną. Wiadomo z góry, że tak się nie da, ale być może wyniki będą jednak akceptowalne.
Po drugie, jeśli do skutku dojdzie w końcu moja współpraca z wokalistką, dobrze będzie mieć kilka mikrofonów do sprawdzenia i dopasowania.
No to czekam!
Zacieram zatem ręce i czekam, co przyniesie przyszłość i... święty Mikołaj. Hm, jeśli dobrze liczę, to już za tydzień!
Komentarze
Prześlij komentarz