[K] Audacity 3.2 - krok w dobrą stronę

Nie jestem wielki fanem Audacity i używam tego programu tylko sporadycznie, gdy nie ma innego wyjścia. Do tej pory miałem pod jego adresem trzy główne zarzuty: brak wsparcia dla sterowników ASIO, bardzo nieergonomiczną obsługę (okienka modalne!) oraz brak wsparcia dla wtyczek VST. Pierwsze dałoby się przeżyć, gdyby nie dwa ostatnie. I oto nadeszła wersja 3.2, która wprowadza obsługę wtyczek VST3 (!). I więcej, częściowo niweluje także zarzut drugi - kiepskie GUI. Przyjrzyjmy się zatem wersji 3.2, bo warto.

Pierwsze uruchomienie

Pierwszy start nowego Audacity może być długi. W moim przypadku trwał prawie 6 minut, a wynikało to z tego, że mam zainstalowanych bardzo dużo wtyczek VST3, a program dokładnie je skanuje i bada:

Na szczęście kolejne uruchomienie jest już błyskawiczne, więc nie ma się co załamywać, zwłaszcza że zapewne u większości użytkowników (zwłaszcza użytkowników Audacity) nie będzie czego skanować.

Interfejs programu zmienił się nieco w porównaniu do tego z wersji 3.1.3 - wymieniono np. ikonki. Zmiany są jednak na tyle niewielkie, że gdybym nie porównywał ze sobą dwóch zrzutów ekranów, nawet bym tego nie zauważył.

Zmienił się za to sposób wyboru urządzenia audio - teraz mamy do dyspozycji rozwijany przycisk Audio Setup:

Jeśli jednak ktoś tęskni do starego paska Devices, może go sobie wyświetlić - menu View-Toolbars.

Duża zmiana

Obsługa wtyczek VST3 to naprawdę coś - na szczęście autorzy Audacity nie poprzestali na dodaniu tej obsługi, tylko sprawili, że dzięki przyciskowi Effects na każdej ścieżce, można dodawać kolejne wtyczki właśnie per ścieżka, czyli jak w każdym szanującym się programie DAW. Chcemy mieć ścieżkę odszumioną wtyczką Waves Clarity Vx? Dodajemy ją do ścieżki. Po odszumieniu marzy się nam korekcja wtyczką FabFilter Pro-Q3? Dajemy ją drugą w kolejności. Kompresja za pomocą Sonible smart:comp 2? Dodajemy i działa wszystko w czasie rzeczywistym, podczas odtwarzania.

Dlatego właśnie napisałem, że wprowadzona obsługa VST3 częściowo niweluje problem nieergonomicznej obsługi - już nie trzeba korzystać z efektów wbudowanych w Audacity, można oprzeć przetwarzanie na wtyczkach zewnętrznych.

Inne zmiany

Z innych zmian warto wspomnieć, że nowa wersja obsługuje kodek FFMPEG w wersji 5.0 (avformat 59 - cokolwiek to znaczy) oraz wspiera format pliku wavpack. Zaktualizowano także licencję, która teraz jest zgodna z GNU General Public License 3.

Z racji tego, że nie korzystam regularnie z Audacity, niewiele więcej jestem w stanie tu napisać. Z mojego punktu widzenia, pomijając możliwość dodawania efektów do ścieżek, pracuje się z nową wersją tak samo jak z poprzednią, więc raczej dotychczasowi użytkownicy nie będą mocno zaszokowani zmianami.

Nie wszystko złoto...

Niestety, nowa wersja nie jest aż tak świetna, jakby się mogło wydawać. Na potrzeby wykonania screena porównawczego uruchomiłem Audacity 3.1.3. Po tej operacji, niestety, zniknęły wszystkie wykryte wcześniej wtyczki. Nie pomógł ani restart nowej wersji, ani Rescan w Plugin Managerze, ani deaktywacja/aktywacja wtyczek.

Podczas odtwarzania z dodanymi wtyczkami dziwnie zachowuje się kursor, który w dziwny sposób skacze i nie przesuwa się płynnie. Być może są to efekty, które występują tylko u mnie, jednak wcześniejsza wersja się tak nie zachowywała.

Czy Audacity to spyware?

Taka wątpliwość pojawiła się między użytkownikami Audacity jakieś półtora roku temu, kiedy projekt został zakupiony przez firmę Muse. Okazało się, że do polityki prywatności zostały dodane zapisy informujące, że Audacity gromadzi pewne dane i wysyła do producenta. Powstało wówczas wiele artykułów, nawołujących do porzucenia programu i ostrzegających, że wykrada on prywatne dane osobowe użytkownika. Okazało się to jednak nieprawdą i obecnie można sobie na spokojnie poczytać na stronie producenta, co jest gromadzone i że na pewno nie są to dane osobowe, adresy e-mail itp. Gromadzone są dane dotyczące systemu operacyjnego czy konfiguracji sprzętowej, pomocne przy diagnozowaniu problemów.

Ponadto warto mieć na uwadze, że Audacity wciąż jest projektem open source, co oznacza, że jego kod źródłowy jest dostępny dla każdego, więc gdyby faktycznie było tam coś nielegalnego czy podejrzanego, bez wątpienia przez półtora roku ktoś by tego typu newsa rozdmuchał. Sam producent zresztą dostarcza informacji, jak można zbudować ze źródeł wersję, która danych nie gromadzi i nie wysyła.

Idzie ku lepszemu

Uważam, ze programiści rozwijają Audacity we właściwym kierunku. Gdyby jeszcze globalnie poprawili działanie okienek dialogowych, by nie trzeba ich ciągle otwierać i zamykać, ergonomia bardzo by na tym zyskała.

Tak czy inaczej, użytkownicy Audacity zyskują możliwość łatwego skorzystania z bogatej palety efektów VST3, także darmowych, więc myślę, że warto dać wersji 3.2 szansę.

Komentarze