[S] Mikrofon Shure Beta58A

Miałem ograniczać liczbę dynamicznych mikrofonów w domowym studio, ale wizyta na Audionomii 2023 spowodowała, że zainteresowałem się Shure'em Beta58A. Dlaczego? Całe nagłośnienie osób prowadzących prelekcje na tej konferencji było realizowane właśnie za pomocą tego mikrofonu i wypadło wyśmienicie. Oczywiście, duża w tym zasługa ekipy technicznej, bo generalnie dźwięk stał na wysokim poziomie, jednak Beta58A jest znana nie od dzisiaj ze swoich scenicznych atrybutów. Czy tego typu mikrofon ma szansę sprawdzić się w domowym studio podcastera?

Zestaw

W pudełku, po zdjęciu kolorowej obwoluty, znajdziemy opakowany w folię bąbelkową mikrofon, sztywny uchwyt statywowy z redukcją gwintową z 5/8" na 3/8", dokumentację, opaskę rzepową i typową dla Shure'a saszetkę z eko-skóry. Wyposażenie określiłbym zatem jako "standardowe".

To jeden z nielicznych mikrofonów, które kupiłem w sklepie stacjonarnym, bo chciałem w tymże sklepie porównać brzmienie Beta58A do SM58, którego nie posiadam. Firma Shure uniemożliwia takie porównania, naklejając na gniazda XLR naklejki plombujące. Jaki jest ich sens? Nie bardzo mam pomysł - może sklepy sprzedawały mikrofony po zwrotach jako nowe i klienci się skarżyli? Fakt jest taki, że nie mogłem porównać (czy raczej nagrać) takiego porównania w sklepie, stąd konieczność zabrania mikrofonu ze sobą...

Jaka jest Beta58A, każdy widzi

Mikrofon ma "klasyczny" kształt, znany z mikrofonów SM58, SM48 czy 14A. Stożkowy uchwyt, kulisty grill. Beta58A nie posiada żadnego włącznika, jedynie trójwymiarowe logo ze swoją nazwą, a cechą charakterystyczną jest niebieski pasek na grillu oraz lekko niebiesko-grafitowa rękojeść.

Nie dostajemy w zestawie gąbki, ale właściwie to nie szkodzi, bo okazało się, że Beta58A ma bardzo skuteczne zabezpieczenie przed podmuchami w samym grillu. To chyba pierwszy tego typu mikrofon, do którego nie bałem się mówić bez żadnych gąbek czy pop-filtrów - oczywiście, przy mówieniu na wprost z ok. 10 centymetrów jakieś popy się czasem przekradną, ale przy mówieniu lekko pod kątem jest naprawdę rewelacyjnie. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się takiego efektu po mikrofonie tego typu.

Brzmienie

Przyznam też, że podoba mi się brzmienie Beta58A. Jest bardzo wyraźne i na pewno nie "zamulone", być może nawet ciut jaskrawe, ale nie w ten "ostry" sposób, w jaki jaskrawy jest np. mikrofon AKG D5. Porównuję Beta58A do AKG D5 nie bez powodu - oba mikrofony są "najgłośniejszymi", czyli dającymi najmocniejszy sygnał mikrofonami dynamicznymi w mojej kolekcji. Mocny sygnał jest istotny przy nagrywaniu nieco słabszym jakościowo sprzętem, bo gwarantuje mniejsze szumy w nagraniu - nie trzeba aż tak mocno podkręcać przedwzmacniaczy.

Niestety, nie będzie tutaj bezpośredniego porównania z Shure'em SM58, ale zdecydowanie wolę właśnie mikrofon Beta58A niż bardziej popularny model SM58. Do końca nie wiem, czy to zasługa tego mocnego sygnału, czy dobrej odporności na popy, czy lekko odmiennego brzmienia - Beta58A po prostu mi "pasuje", tak jak nie pasował mi SM58.

Podcasty

Czy zatem Beta58A nadaje się do podcastów? Jeśli lubimy tego typu mikrofony (w sensie - estradowe) w roli mikrofonu na biurko, to ja nie widzę żadnych przeszkód w używaniu Beta58A do nagrywania podcastów. No, może jedna przeszkoda, za to pewnie kluczowa, by się znalazła - cena. Mikrofon jest wyraźnie droższy od SM58 i w tej cenie można już kupić sporo niezłych mikrofonów, zarówno pojemnościowych (np. sE X1S, Lewitt LCT240 czy AudioTechnica AT875R), jak i dynamicznych (PreSonus PD70, sE DynaCaster DCM 6 czy komplet czterech Behringerów XM8500). Obawiam się zatem, że nie jest to zakup opłacalny do domu (bo płacimy głównie za walory estradowe), choć z drugiej strony nie powinniśmy dużo stracić, odsprzedając Beta58A po czasie.

Tak czy inaczej, Beta58A na pewno zostanie w moim studio - a czy będę nią często nagrywał? Pewnie nie, ale dwa odcinki z jej brzmieniem pojawią się niedługo na podcaście.

Komentarze