[S] Uchwyt elastyczny Rycote Portable Recorder Suspension HD

Dwa lata używam już uchwytu Boya BY C10 i zasadniczo jestem z niego zadowolony. Robi, co do niego należy - dość skutecznie redukuje drgania i umożliwia bezproblemowe nagrywanie "z ręki", bez przenoszenia wibracji. Jego jedyną wadą jest pewna "miękkość", przez co rejestrator (zwłaszcza duży i ciężki), ustawiony na dłużej w jednej pozycji zaczyna się stopniowo przechylać - trzeba go bardzo dobrze wyważyć, bo BY C10 ma dość delikatne "nóżki". A że bardzo mi to dokuczyło szczególnie podczas Audionomii 2023, kiedy używałem przede wszystkim dużego i ciężkiego Tascama X8. Postanowiłem zatem sprawdzić uchwyt z rodziny rozwiązań profesjonalnych.

Uchwyt Rycote z zamocowanym na nim Tascamem X8. Konfiguracja z wyłącznie górnym segmentem uchwytu, bez środkowej regulacji nachylenia i dolnej części do wsunięcia w stopkę aparatu.

Amortyzatory Lyra

Firma Rycote jest bardzo dobrze znana przede wszystkim ze swoich uchwytów mikrofonowych, korzystających z charakterystycznych elastycznych zawieszeń Lyre - te same mocowania stosuje w obrandowanych przez siebie uchwytach firma Røde, np. w używanym przeze mnie modelu SM4-R. To dla nich kupiłem swego czasu Røde VideoMicro.

Uchwyt w pełnej krasie, czyli wszystko, co daje producent

Mikrofony mikrofonami - z reguły te przeznaczone do rejestracji dźwięku w terenie nie są przesadnie ciężkie. Czy jednak charakterystyczne zawieszenie Lyre potrafi utrzymać prawie półkilowy rejestrator? Otóż... zależy. Przede wszystkim trzeba uważnie przeczytać pełną nazwę uchwytu, bo na rynku dostępne są dwie wersje. Zaopatrzona w czarne amortyzatory wersja nazwana Rycote Portable Recorder Suspension jest przeznaczona do mniejszych i lżejszych rejestratorów (np. Zoom H1n), zaś wersja z dopiskiem HD ma szare amortyzatory i potrafi dać sobie radę z urządzeniami ważącymi ponad 300 gramów.

Co daje elastyczne zawieszenie?

Każdy posiadacz ręcznego rejestratora audio spotkał się z problemem nagrywania przez czułe mikrofony tego urządzenia hałasów pochodzących od... palców operatora, trzymającego rejestrator. Nawet drobne otarcia czy stuknięcia pojawiają się w nagraniu, co każe jak najszybciej zamocować rejestrator na jakimś małym statywie i odstawiać go na stabilne podłoże podczas rejestracji. Niestety, przykręcony na sztywno statyw czy rączka także przenoszą drgania (chociaż już w nieco mniejszym stopniu), a pomóc na to może tylko elastyczne oddzielenie rejestratora i jego mikrofonów od naszej ręki. To jest właśnie zadanie dla uchwytów podobnych do omawianego.

Posłuchajcie zresztą - oto nagranie wykonane "z ręki" rejestratorem Tascam X8:

Nagranie bez jakichkolwiek zabezpieczeń, POBIERZ


Teraz do tego samego rejestratora dokręciłem rączkę Zoom MA-2:

Zwykła, prosta rączka Zoom MA-2, POBIERZ


Zakłócenia zmalały, ale nadal słychać, kiedy przesuwam palce po rączce lub stukam w nią palcami. Dopiero zastosowanie uchwytu elastycznego takiego jak Rycote Portable Recorder Suspension czy Boya BY C10 pozwoli zredukować wibracje i jeśli słychać zakłócenia, są to już wyłącznie zakłócenia akustyczne (tzn. po prostu słychać, że bębnię palcami w rączkę Zoom MA-2):

Rączka Zoom MA-2, dokręcona do uchwytu Rycote, POBIERZ


To jeszcze jednak nie wszystko, co zyskujemy. W sytuacji, gdy do rejestratora podłączamy mikrofon, warto kabel unieruchomić po obu stronach - np. przetknąć go przez uchwyt mikrofonowy, a przy rejestratorze - wykorzystać wspomniany uchwyt elastyczny. W ten sposób drgania, które się bardzo łatwo i mocno propagują po kablu, zostaną stłumione i nie przedostaną się do nagrania:

Przydatny klips, którym chwycimy kabel mikrofonowy, minimalizując zakłócenia od uderzeń w niego

Przechyły

Uchwyt od Rycote bardzo dobrze radzi sobie z rozłożeniem obciążenia, nawet jeśli rejestrator nie jest idealnie równo przykręcony - nieco inaczej ma się sprawa z BY C10. Pozwoliłem sobie zobrazować sobie to zdjęciami - zamocowałem Tascama X8 nieco nierówno na BY C10:

Początkowe położenie

Po kwadransie rejestrator znajdował się już w takim położeniu:

Położenie po mniej więcej kwadransie

Widać wyraźnie, że delikatne przeguby BY C10 mocniej odkształciły się po jednej ze stron, a cały rejestrator zmienił położenie. Na szczęście Rycote nie jest aż tak podatny na występowanie podobnego efektu, co zdecydowanie mi się spodobało.

Nie tak doskonały

Są jednak rzeczy, które podobają mi się trochę mniej w tym skądinąd solidnym uchwycie. Po pierwsze - złożoność. Jeśli używamy "pełnej wersji", z wszystkim, co firma dołączyła, to uchwyt staje się bardzo wysoki i trzeba koniecznie podokręcać te rozmaite kółeczka, śrubki i zaciski, żeby nic nie pozostało luźne. Pod tym względem BY C10 jest szalenie prosty - od góry przykręcamy rejestrator, od dołu - rączkę czy statyw i tyle, niczego więcej dokręcać nie trzeba. Troszkę żałuję, że klips do przytrzymania kabla znalazł się w dolnej części uchwytu Rycote, w innym razie całą tę dolną część bym najchętniej odkręcił i mocował statyw od razu do górnego segmentu, tego z resorami. Czasami jednak dołączam zewnętrzne mikrofony, więc poprzestałem na wykręceniu dolnej śruby z częścią pasującą do stopki fotograficznej...

Zamocowane dwa segmenty uchwytu - górny z resorem i środkowy z regulacją pochyłu i klipsem do kabla

Drugą, nieco irytującą z początku rzeczą, jest brak regulacji położenia śruby, do której przykręcamy rejestrator. W uchwycie Boya śruba porusza się w szczelinie, dzięki której dopasujemy poziome miejsce mocowania do położenia gwintu 1/4" w danym modelu rejestratora - nie wszystkie mają ten gwint dokładnie na środku.

Porównanie uchwytów Rycote (po lewej) i Boya (po prawej)

Ostatnia rzecz, która rzuciła mi się w oczy, to dość niechlujnie wykonane elementy z tworzywa sztucznego. Do metalowych nie mam zastrzeżeń, ale te z tworzywa wyglądają jakoś tak - sam nie wiem - niskobudżetowo? Niestarannie? Chciałoby się dostać za tę cenę naprawdę dopracowany produkt.

Elementy wykonane z tworzywa sztucznego nie prezentują się specjalnie imponująco...

Wart swojej ceny?

Firma Rycote ceni swoje produkty, zatem jak zwykle stajemy przed dylematem, czy warto zapłacić za tak - zdawałoby się - banalny gadżet. Uchwyt Boya BY C10 jest - teoretycznie - ponad trzy razy tańszy, spełniając podobną rolę - tyle że ciężko go obecnie gdziekolwiek kupić. W ogóle na tym polu konkurencji praktycznie nie ma, a przynajmniej ja nie znalazłem. Jeśli chcemy chronić rejestrator przed drganiami, to wybieramy między drogim Rycotem a tanim, ale niedostępnym BY C10...

Tak czy siak, moim zdaniem zabezpieczenie przed drganiami jest bardzo praktyczne i pozwala skupić się na nagrywaniu, zamiast na próbach walczenia z materią.

Komentarze