[K] Universal Audio 1176 Classic Limiter Collection

Taaak. Dorzuciłem do bogatej kolekcji kompresorów wszelakich trzy emulacje klasycznych kompresorów 1176 od Universal Audio. Nie, żebym jakoś specjalnie ich potrzebował, bo przecież mam i emulację od Analog Obsession, i emulacje od Waves (których nie używam, bo się pozbyłem Waves z dysku), i Comp FET-76 od Arturii, i Black 76 od IK Multimedia. Zdecydowały dwa powody - po pierwsze, Universal Audio jest też twórcą oryginalnych urządzeń, na których wzorowane są wtyczki - zakładam zatem, że właśnie te wtyczki są najbardziej zbliżone brzmieniowo do oryginałów. Po drugie, akurat była promocja i zestaw trzech wtyczek udało mi się kupić za zaledwie 45 euro. I jak tu sobie odmówić?

Jak to - trzy wtyczki?

No właśnie, ktoś może zapytać, dlaczego w zestawie są trzy wtyczki, skoro kompresor 1176 był jeden. Otóż nie, było sporo więcej wersji tego urządzenia, które było następcą lampowego kompresora 176, wykorzystując bardzo szybką kompresję tranzystorową FET. Firma Universal Audio zreprodukowała w postaci wtyczek trzy wersje klasycznych 1176.

Pierwsza wtyczka to Rev A "Bluestripe", emulacja klasycznej wersji, stworzonej przez założyciela Universal Audio, M.T. "Billa" Putnama w 1967. Charakteryzuje się większymi niż w pozostałych wersjach zniekształceniami kompresowanego sygnału i - jak to ujmuje producent - unikalną charakterystyką wzmocnienia FET.

Rev A "Bluestripe"

Druga wtyczka to Rev E "Blackface", bazująca na wersjach powstałych w latach siedemdziesiątych i zapewniających niższe szumy oraz bardziej liniową kompresję (z tego powodu wersje te znane są jako "Low Noise" lub "LN").

Rev E "Blackface"

Ostatnia wtyczka oznaczona jest jako Rev AE i bazuje na wydanej w bardzo niewielkiej liczbie egzemplarzy wersji rocznicowej, wydanej z okazji czterdziestolecia kompresora 1176. Z ciekawostek, tylko ta edycja ma możliwość ustawienia stopnia kompresji na 2:1 - w pozostałych najniższy próg to 4:1.

Rev AE

Prostota

Idea działania 1176 jest prosta. Jednym pokrętłem ustawiamy poziom wejściowy sygnału, przyciskami włączamy stopień kompresji, zaś drugim pokrętłem - poziom wyjściowy. Dodatkowe dwa pokrętła służą do ustalenia czasów ataku i powrotu, które - charakterystycznie dla 1176 - działają dość nieintuicyjnie, bo zwiększanie wartości pokrętłem prowadzi do skracania czasu.

Bardzo ciekawą cechą 1176 są przyciski do ustawiania Ratio, czyli stopnia kompresji. Teoretycznie mamy tutaj cztery nastawy: 4:1, 8:1, 12:1 i 20:1 (w modelu AE wyjątkowo 2:1, 4:1, 8:1 i 20:1). To, co można jednak było zrobić w fizycznych urządzeniach, a co oddano także we wtyczkach od Universal Audio, to możliwość... wciskania kilku przycisków jednocześnie, co nazywane jest trybem "All Buttons" lub trybem "brytyjskim". Stopień kompresji znajduje się wówczas gdzieś pomiędzy 12:1 a 20:1 i rosną znacząco zniekształcenia kompresji, co pozwala czasem uzyskać interesujące brzmienie perkusji czy gitar. Ciekawostką jest fakt, że gdy żaden z przycisków nie jest wciśnięty, kompresor po prostu przepuszcza sygnał bez przetwarzania. Aby we wtyczce wcisnąć kilka przycisków, należy podczas klikania trzymać wciśnięty klawisz shift.

Jeśli już jestem przy ciekawostkach, to 1176 w wersji wtyczkowej od Universal Audio ma dwie ciekawe funkcje, nieobecne w sprzętowych inkarnacjach. Mam na myśli dwie "śrubeczki" między pokrętłami poziomu wejściowego i wyjściowego. Górna służy do ustawiania tzw. headroomu, czyli odstępu od wartości maksymalnej, dolna zaś oznaczona jest jako Mix i można ustawić nią proporcje między sygnałem wchodzącym a wychodzącym.

Czy używam?

Powiem wprost - używam bardzo sporadycznie, zwłaszcza do podcastu, gdzie nie potrzebuję "wykręcać" brzmienia za pomocą kompresora. Tu interesuje mnie szybki efekt, najlepiej z automatycznym dopasowanie głośności wyjściowej i kompresory w rodzaju Focusrite FAST Compressor czy Sonible smart:comp2 sprawdzają się dużo lepiej. Jednocześnie przyznam, że bawiłem się 1176 znakomicie, testując ją na różnych ścieżkach muzycznych i chociaż nie twierdzę, że da się nimi uzyskać jakieś szczególnie unikalne efekty, to jednak pod kątem eksperymentowania są bardzo fajne. No i fajnie jest wiedzieć, jak pracuje jeden z najbardziej rozpoznawalnych kompresorów w historii.

Komentarze