[K] Steinberg SpectraLayers 10 Pro

Zacznę może tak - jeśli jeszcze nie używaliście SpectraLayers i to ma być Wasza pierwsza wersja - zacznijcie od wersji próbnej, szczerze radzę (tzn. poczekajcie jeszcze, bo wersji próbnej Steinberg jeszcze nie upublicznił). Zwłaszcza jeśli mieliście do czynienia z Acon Acoustiką Premium lub iZotope RX w wersji przynajmniej Standard. Dlaczego? Bo może się okazać, że nie znajdziecie tu niczego lepszego niż w używanych dotychczas programach. Ale może zacznijmy od wstępu i pozytywów.

Co rok wersja

Steinberg bardzo uczepił się strategii, by wydawać kolejne wersje swoich produktów co roku i nie udaje mu się to chyba tylko z WaveLabem, ale mam wrażenie, że to tylko dlatego, że nie bardzo wie, co jeszcze można by do tego napuchniętego programu włożyć (bo nie pyta użytkowników). Ale ze SpectraLayers jest inaczej - to idealna aplikacja, żeby pchać w nią rozwiązania okraszone frazą AI, czyli wykorzystujące sztuczną inteligencję. No, wiadomo, AI się sprzedaje i jest na topie.

Nie ma się zatem co dziwić, że napchano AI "pod korek", a materiały promocyjne wskazują, że AI jest tu, pomaga w tym i robi to. I ja nie mam nic przeciwko, jeśli tylko za tym wszystkim szłaby wysoka jakość, wydajność i niezawodność. I żeby producent dopracował produkt, zamiast pędzić z kolejnymi wersjami, bo można zarobić na aktualizacjach. No, ale z punktu widzenia firmy wygląda to nieco inaczej.

Co się udało?

Udało się na pewno rozbudować funkcje związane z rozkładaniem materiału audio na czynniki pierwsze, a w szczególności funkcje Unmix, które nie dość, że pracują faktycznie nieco lepiej niż w "dziewiątce", to jeszcze doczekały się usprawnień w rodzaju de-miksowania ścieżek perkusyjnych na osobne komponenty (stopa, werbel, blachy).

Naturalniej brzmi też wyciągany z piosenek wokal, ma mniej artefaktów, chociaż to mocno zależy od "gęstości" oryginalnego miksu i jakości wokalu samego w sobie (w sensie, czy nie jest za bardzo "utopiony" w reszcie aranżacji). Generalnie jednak - jest dobrze, a momentami nawet bardzo dobrze.

Ciemne strony

Niestety, na tym moje dobre wrażenia z nową odsłoną SpectraLayers się kończą i muszę przystąpić do zmasowanej krytyki.

Wydajność

Przede wszystkim - wydajność. Chwalenie się wysoką wydajnością w materiałach reklamowych jest zwykłym kłamstwem. Na wydajność narzekałem już w "dziewiątce", a tutaj jest jeszcze gorzej. Dobra, może nie mam jakiegoś bardzo nowoczesnego sprzętu, ale to ciągle całkiem solidny procesor, system na SSD i 32GB pamięci - w innych programach wszystko śmiga jak złoto.

Początkowo myślałem, że faktycznie winny jest mój sprzęt. Bawiłem się usuwaniem pogłosu i szumów, i praktycznie przy każdej próbie skorzystania z funkcji Preview dostawałem komunikat:

Czyli mam za wolny procesor, tak? No, ale dobrze, spróbowałem odszumić materiał znaną i używaną notorycznie wtyczką iZotope Spectral DeNoise z pakietu RX. W żadnym programie nie mam z nią absolutnie żadnych problemów, spokojnie można słuchać na żywo efektów jej działania czy to w Acoustice, czy w WaveLabie, czy w Reaperze. W SpectraLayers:

Z tego wnoszę, że to jednak nie mój sprzęt, tylko jakieś braki w optymalizacji kodu SpectraLayers. I to przy korzystaniu z VST3, którego twórcą jest Steinberg!

Twórcy wprawdzie zarzekają się, że w drodze jest wykorzystanie wsparcia sprzętowego kart graficznych i ma być udostępnione w pierwszym, no, może góra drugim patchu. Pożyjemy, zobaczymy, na razie mamy to, co mamy...

Dopisek z 23 czerwca 2023 - kiedy opisałem moje wrażenia na forum Steinberga, okazało się, że procesor w moim komputerze "nie spełnia wymagań". To tłumaczyłoby słabą wydajność, jednak nie usprawiedliwia takiej sobie jakości obróbki. Z drugiej strony pojawił się także wątek, gdzie brak wystarczającej mocy do podglądu na żywo jest raportowany na procesorach i7 9700, i9 12900K, a nawet i9 13900K - a to już są całkiem szybkie układy...

Stabilność

Ze stabilnością nie jest dobrze. W ciągu pojedynczej sesji testowej, gdy na jednym pliku wykonałem parę operacji w rodzaju usunięcia tła, usunięcia pogłosu, miewałem momenty tzw. freezu, kiedy to program zamierał na kilkanaście, kilkadziesiąt sekund i coś robił intensywnie w tle, nie odświeżając interfejsu użytkownika.

To jednak nic w porównaniu z kilkoma próbami skorzystania z obecnej w programie transkrypcji. Na siedem prób (różne pliki!) każda kończyła się nagłym zamknięciem programu jeszcze przed wyświetleniem jakiegokolwiek paska postępu.

Raz też program wysypał się przy zapisie pliku - wyświetlił wcześniej jakiś komunikat, ale zamknął się, zanim zdążyłem przeczytać opis.

Jakość

To wszystko byłoby jeszcze do przełknięcia, gdyby jakość uzyskiwanych efektów była rewelacyjna i kasowała konkurencję. Tu jednak znów muszę napisać, że jest słabo. Zwykłe odszumianie brzmi tragicznie - próbowałem usunąć szum z krótkiego fragmentu nagranego mikrofonem Shure SM7B. Szum zniknął, ale pozostawione oddechy nabrały metalicznego "smaku". Skorzystałem zatem z funkcji Voice Denoiser, która zadziałała lepiej, ale usuwała szum dużo dłużej - zwykłe usunięcie szumu zajmowało dla 22 sekundowego nagrania sekundę, Voice Denoiser potrzebował tych sekund 14. Dla porównania, iZotope Spectral DeNoise w najwyższej jakości odszumił ten fragment w 4 sekundy, trzech sekund potrzebował Acon DeNoise2 - oba zrobiły to lepiej niż Voice Denoiser. Także darmowa wtyczka Goyo potrzebowała zaledwie 4 sekund, dając bardziej naturalny wynik.

Próbowałem jeszcze wykorzystać Noisy Speech z grupy Unmix (skoro "unmix" muzyki działa bardzo dobrze) - funkcja ta rozdziela nagranie lektorskie na głos i na tło. Też nie wypadło to najlepiej jakościowo (na poziomie Voice Denoiser) i trwało ok. 10 sekund.

Może zatem usuwanie pogłosu wypadło lepiej? Niestety, tutaj funkcja Reverb Reduction potrzebowała aż 26 sekund (w 22 sekundowym nagraniu) na pozbycie się pogłosu, co wypadło jakościowo TRAGICZNIE i sygnał nie nadawał się do niczego. Z drugiej strony Goyo czy Acon Deverberate 3 rozprawiły się wzorowo z problemem w 3-4 sekundy.

Żeby nie być gołosłownym, bo i to mi zarzucono na forum (gdzie jeden z autorów SpectraLayers napisał wprost, że "nie ma na rynku programu, który usuwałby zakłócenia i pogłos lepiej niż SL10"), wklejam pierwszy lepszy przykład, na którym testowałem owo usuwanie pogłosu:

Sygnał oryginalny, POBIERZ


Sygnał obrobiony przez SpectraLayers 10 i Reverb Reduction, POBIERZ


Sygnał obrobiony przez wtyczkę Acon Deverberate 3, POBIERZ


Sygnał obrobiony przez wtyczkę Goyo, POBIERZ


Moim zdaniem, sygnał ze SpectraLayers 10 wypada najgorzej pod kątem ogólnej jakości sygnału. Usuwanych było 90% pogłosu, przy ustawieniach 50% jest bardziej naturalnie, ale i pogłosu zostaje w sygnale dużo więcej:

Sygnał obrobiony przez SpectraLayers 10 i Reverb Reduction (50%), POBIERZ


Skoro SpectraLayers 10 póki co wykonuje swoje zadanie gorzej jakościowo i w znacznie dłuższym czasie niż dostępne na rynku wtyczki VST, to moim zdaniem zdecydowanie nie zasługuje na nazwanie najlepszym narzędziem do tego typu zadań. Mimo że używa AI i mimo zachwytu autorów.

Przecieram oczy

Od momentu premiery pokazało się już kilka filmików na YouTube z "recenzjami" SpectraLayers 10 i generalnie widać, że ich twórcy skupili się przede wszystkim na tym, co w programie działa dobrze, czyli wszelkie funkcje Unmix, dzielące utwór muzyczny na poszczególne sekcje. I tutaj zgoda, SpectraLayers daje radę w takim zastosowaniu, nie przeczę.

Ale ta aplikacja była przecież przez długi czas najlepszym edytorem spektralnym, którym ratowano dźwięk! Tutaj wartości "naprawcze" powinny być dopieszczone w największym stopniu! A co to za program do naprawiania dźwięku, który nie potrafi nawet w miarę "przezroczyście" usunąć statycznego szumu tak, by nie zostały irytujące artefakty? Który radzi sobie z usuwaniem pogłosu gorzej niż darmowa wtyczka? Który jest tak słabo zoptymalizowany, że nie można odsłuchać w czasie rzeczywistym działania wtyczki Spectral DeNoise na ośmiowątkowym procesorze i7 z 32GB pamięci? I który potrafi się zamknąć "do pulpitu" przy zapisie pliku?

Żółta kartka

Wbrew zapewnieniom firmy Steinberg, ta wersja SpectraLayers nie jest żadnym przełomem, chyba że akurat bardzo Wam brakowało rozbijania ścieżki perkusji na sekcje. Zgoda, "dziesiątka" zawiera pewne poprawki, część algorytmów działa nieco lepiej, ale w ogólnym obrazie ta wersja jest po prostu odgrzewanym kotletem, na dodatek niestabilnym, wolnym i o jakości gorszej od popularnych na rynku wtyczek. Zdecydowanie do restauracji dźwięku polecę bardziej iZotope RX Standard albo Acon Acoustikę Premium - wyjdzie taniej i lepiej jakościowo.

Obawiam się, że mające nadejść wsparcie kart graficznych będzie - niestety - tylko maskować słabą optymalizację kodu, który nadal będzie tak samo kiepski, tyle tylko, że się będzie wykonywał szybciej na setkach rdzeni karty graficznej. Jeśli pojawi się stosowny patch, na pewno to sprawdzę.

Tymczasem na pewno nie zachęcam do zakupu - zamiast tego naprawdę poczekajcie na wersję trial.

Komentarze