Nowy sezon nagrywania za pasem

Prawie równo rok temu zacząłem swoją przygodę z nagrywaniem w terenie (ale i różnych odgłosów we wnętrzach). Dysponowałem wówczas rejestratorem Tascam DR100Mk3 i parą mikrofonów Lewitt LCT040 - sprzętowo całkiem nieźle, ale brakowało mi przede wszystkim doświadczenia.

Jest pierwszy dzień kwietnia i przyroda powolutku budzi się już do życia, a mnie zaczyna ciągnąć w teren, tylko zastanawiam się, na co będę polował?

Sprzęt to nie problem

Tym razem - zupełnie inaczej niż rok temu - czuję się sprzętowo przygotowany do sezonu i raczej nie planuję żadnych nowych wydatków, może poza drobiazgami w rodzaju przejściówek gwintowych. Krótki rzut oka na checklistę:

  • rejestrator - jest (w tym 32-bitowy)
  • para mikrofonów - jest (plus stereobar i odpowiednie kable XLR)
  • słuchawki "terenowe" - są (zamknięte nauszne i dodatkowe, bardzo dobre dokanałowe)
  • statywy - są (i na rejestrator, i na mikrofony, i do trzymania w ręku)
  • uchwyty elastyczne - są (i do rejestratora, i do mikrofonów)
  • osłony przeciwwietrzne - są (i do rejestratorów, i do mikrofonów wszelakich)
  • kable - są

Pod tym względem nie mam już żadnych wymówek, że czegoś nie da się zrobić - no, może nie mam jeszcze hydrofonu, czyli mikrofonu podwodnego, ale nie przesadzajmy...

Tematy

Tematy są większym problemem - czyli co nagrywać? Z jednej strony bogactwo jest ogromne, z drugiej - dużą część tych prostszych pomysłów już zrealizowałem, ale częściowo dość słabo, bo z racji braków w umiejętnościach i sprzęcie, nagrania okazywały się zbyt ciche, zbyt głośne, z zakłóceniami (brak amortyzacji!), z podmuchami (brak odpowiedniej osłony!)

Wydawałoby się, że najprościej po prostu powtórzyć nagrania, które nie udały się w zeszłym roku - tylko zrobić to teraz z głową i odpowiednim podejściem. I to jest moje główne zamierzenie. Przygotować mnóstwo bardzo dobrej jakości nagrań, obrobić je odpowiednio i wrzucać systematycznie na freesound.org. Dotąd mam tam - wstyd się przyznać - ledwo 8 własnych próbek. Pora tę liczbę zdecydowanie zwiększyć.

Z drugiej strony korci nagrywanie dźwięków, których jeszcze nie nagrywałem - np. "obfotografowanie dźwiękowe" obu aut. Od trzaskania drzwiami, przez odpalanie silnika, zaciąganie hamulca, pracę silnika przy otwartej masce, jazdę, klakson i tak dalej, i tak dalej. Kusi wyprawa "dźwiękołowiecka" do miasta - tramwaje, gwar ludzi, kroki, nagrania pod wiaduktami, ulice... Korci duży dworzec kolejowy, nagrany słuchawkami binauralnymi. Korcą centra handlowe - chociaż te już dużo mniej, z uwagi na graną wszędzie muzykę. Korcą kawiarnie, ale takie też bez muzyki.

Myślę, że zacznę któregoś wolnego popołudnia od nagrywania dźwięków domowych. Kroki na schodach, czajnik, woda, krojenie pieczywa.

Ważne!

Jeśli czegoś się nauczyłem w zeszłym roku, to z pewnością jest to trzymanie porządku w nagraniach. Po pierwsze, mówienie przed nagraniem dźwięku, cóż takiego w ogóle nagrywam. Po drugie, porządkowanie i opisywanie nagrań zaraz w momencie zgrywania. Muszę szybko ogarnąć BaseHead, niedawno zakupiony program do katalogowania dźwięków, żeby mnie wyręczał w dużej liczbie prac porządkowych.

Bez porządkowania, z moją pamięcią, będę tylko tworzył setki megabajtów danych. Za to dużo obiecuję sobie po... wspomnianym wyżej mówieniu, co nagrywam. Mój plan jest bowiem taki, żeby oryginalne pliki, które zwykle nie są przecież długie, przepuszczać na bieżąco przez Whispera, który sprytnie dokona transkrypcji i potem będę mógł łatwiej dzielić pliki na konkretne odgłosy, dodatkowo mając już tekstowy opis do metadanych - taki jest mój szatański plan i ciekawym, czy faktycznie się sprawdzi.

To co - do boju!

Takie są szczytne plany i ambitne zamierzenia - czy faktycznie zdobędę całe mnóstwo dobrych jakościowo nagrań? Dlaczegóż by nie? Może to i dobry plan na trzeci sezon podcastu - zamiast testów urządzeń, relacje "z terenu", przy nagrywaniu takich czy innych dźwięków. Czy coś, co w postaci wideo robi Marcel z Free To Use Sounds.

Komentarze