[S] Uchwyt elastyczny Boya BY-C10

W terenie do nagrywania dźwięków bardzo wygodnie jest używać specjalnych rejestratorów audio, które zresztą po angielsku noszą bardzo odpowiednią nazwę field recorders - rejestratorów polowych (w wolnym tłumaczeniu). Chodzi tu o mniej lub bardziej rozbudowane skrzyneczki, najczęściej uzbrojone we wbudowane mikrofony, które nagrywają dźwięk stereo z dobrą, bardzo dobrą lub rewelacyjną jakością (wszystko zależnie od ceny, umiejętności wykorzystania i dodatkowego osprzętu). Boya BY-C10 to właśnie osprzęt, a konkretnie uniwersalny uchwyt antywstrząsowy. Po co w ogóle używać czegoś takiego? Czy nie wystarczy trzymać rejestratora w ręku?

Skąd wstrząsy?

Każdy, kto wykonał choćby jedno nagranie "z wolnej ręki" za pomocą rejestratora (czy choćby telefonu), zna doskonale "bonusowe" dźwięki, które takiemu nagraniu bardzo często towarzyszą - szurnięcia, stuki, otarcia:

Nagranie z rejestratora Tascam X8, trzymanego w dłoni, POBIERZ

Przy robieniu głosowych notatek można tego typu zakłócenia tolerować, ale każde poważniejsze zastosowanie wymaga wyeliminowania tego typu zakłóceń. Sporo daje zastosowanie uchwytu, monopodu lub statywu, dzięki czemu oddzielamy rękę od obudowy rejestratora i od razu liczba zakłóceń spada:

Nagranie z rejestratora Tascam X8, zamocowanego bezpośrednio na statywie Manfrotto Pixi, POBIERZ

Boya, ale nie tylko

Szukając środka na niemal całkowitą eliminację hałasów, znalazłem dość szybko stosowny uchwyt firmy Rycote, prawdziwego potentata jeśli chodzi o zapobieganie wstrząsom. Charakterystyczne elastyczne czerwone uchwyty są znane np. z serii mikrofonów Røde dla kamer:

Uchwyty te są bardzo skuteczne, atrakcyjne wizualnie i mają tylko jedną wadę - cenę. A ja w końcówce miesiąca byłem nieco ograniczony finansowo, zatem zamówiłem dużo tańszy produkt konkurencji - omawianą właśnie Boyę BY-C10:

Co w pudełku?

W pudełku znajdziemy w zasadzie tylko uchwyt, ale jest on złożony z dwóch części. Górna to właściwy amortyzator i gumowana podstawka ze śrubą 1/4", którą wkręcamy w stosowny otwór rejestratora. Dolna część to adapter, umożliwiający zamocowanie całości np. w sankach kamery czy aparatu, jednak adapter ten można wykręcić i dostaniemy w ten sposób możliwość nakręcenia uchwytu na śrubie 3/8", czyli typowej średnicy śrub statywowych:

Po skręceniu całości - w moim przypadku rejestratorem jest Tascam X8, a statywem Manfrotto Pixi - zestaw wygląda tak:

Brzmienie

Wygląd wyglądem, tak naprawdę liczy się jednak efekt. A ten jest naprawdę nadspodziewanie dobry:

Nagranie z rejestratora Tascam X8, zamocowanego na uchwycie Boya BY-C10, który z kolei jest przykręcony do Manfrotto Pixi, POBIERZ

Uchwyt wypróbowałem już podczas długiej sesji terenowej - nagrania audycji "Radia Zosia" w lesie. Z oczywistych względów nie będę go tutaj publikował, stwierdzę tylko, że naprawdę uchwyt daje radę - liczba zakłóceń była pomijalnie mała.

Zastosowanie alternatywne to przymocowanie z pomocą BY-C10 stereo bara do statywu - dzięki czemu zamocowane na stereo barze mikrofony pojemnościowe nie przejmują drgań od ręki, trzymającej statyw. Szczerze mówiąc, wolę jednak w tym wypadku po prostu zamocować mikrofony na elastycznych uchwytach Rycote, widocznych wyżej - drgania są eliminowane bliżej mikrofonu, co daje nieco lepsze efekty.

No, to można nagrywać!

Kolejny poziom eliminacji zakłóceń został zatem osiągnięty, z czego jestem ogromnie zadowolony, bo poprzednio w trakcie np. nagrywania kroków musiałem się bardzo pilnować, żeby nie przenosić drgań z ręki na rejestrator. Teraz nagrywanie dźwięków w ruchu stało się jeszcze prostsze - chciaż przyznam, że muszę wypróbować, jak nowe "zawieszenie" sprawdzi się przy nagrywaniu w aucie.

Komentarze