[G] Gades&String - Klony
Nadszedł kwiecień i skończyło się "embargo" na bonusowy utwór z płyty Synergy. Do końca marca bowiem trwał konkurs na odgadnięcie jego tytułu, więc nie można było go upubliczniać, żeby nie psuć zabawy. Zapraszam zatem do przesłuchania:
Publikuję ten utwór i tutaj, i na głównym blogu, bo oprócz chęci pochwalenia się muszę wspomnieć, że pod pewnymi względami był to utwór przełomowy. Po pierwsze dlatego, że został dorzucony do płyty niemal w ostatniej chwili i pojawił się na niej bez oryginału stRinga. Odbiega też od innych utworów, które wprawdzie są dość różnorodnie zaaranżowane, ale w pełni orkiestrowy nie jest żaden z nich. Po trzecie - kosztował mnie mnóstwo pracy, ale i też sporo się podczas tej pracy nauczyłem.
Wstępny zarys powstał szybko, bo oryginał wręcz go "narzucał" - przepiękna melodia aż prosiła się o rozwinięcie i przygotowanie finału. Tylko nie mogłem sobie poradzić z zaaranżowaniem właśnie tej finałowej części. Myślę, że Michał - który słyszał wszystkie, nawet wczesne, wersje, zgodziłby się, że były one dość paskudne. Orkiestra po prostu robiła hałas, zamulony i kompletnie nieczytelny.
Próbowałem tak i owak, dodając coraz więcej głosów, coraz więcej sekcji, żeby było naprawdę POTĘŻNE grzmotnięcie - i nic. Kompletny brak energii... Już chciałem się wycofać z publikacji "Klonów", ale najpierw w akcie desperacji po prostu wywaliłem wszystko, co zrobiłem do tej pory i zacząłem od podstaw, bardziej skupiając się na artykulacjach i ekspresji. I to okazało się strzałem w dziesiątkę - wystarczyło zrozumieć różnicę między ekspresją a dynamiką i odpowiednio tę wiedzę wykorzystać. Nagle się okazało, że wszystko wskakuje na swoje miejsca bez żadnego kłopotu. Bez stosowania "na siłę" sekcji łączonych typu "cała orkiestra gra tutti" czy wciskania wszędzie przebogatej sekcji "blach".
To doświadczenie uczy pokory - bo już myślałem, że pozjadałem wszystkie rozumy, już potrafię jako tako aranżować na orkiestrę i... jednak nie. Bardzo dobra lekcja.
Komentarze
Prześlij komentarz