Szary piątek - podsumowanie
Jak mógłbym przypuszczać znając siebie, "szary piątek" okazał się piątkiem czarnym niczym węgiel. Oznacza to tyle, że jakimś dziwnym trafem w tym roku, chcąc sobie udowodnić, że "czarne piątki" to tylko naciągactwo, szczególnie uważnie śledziłem oferty i w związku z tym zakupiłem wyjątkowo dużo "okazyjnego" oprogramowania. Niekoniecznie może drogiego (bo przecież w promocjach), ale nie spodziewałem się, że uzbiera się tego aż tyle. Piątek trwający ponad miesiąc Szaleństwo wyprzedaży zaczęło się już od pierwszych dni listopada i trwa w sumie nadal, bo jeszcze mamy tzw. cyberweek . Okazji do zakupów było mnóstwo, chociaż duża część była promocjami tylko z nazwy, bo produkty te trudno kupić bez promocji (takie Waves wie, o czym mówię). Bywały przypadki, kiedy firmy (np. Phil Speicer ) wręcz oszukiwały - pokazywały ceny sprzed miesiąca jako obniżone z dużo wyższych wartości (czyli kupiłem w październiku wtyczkę za 19 dolarów, a teraz dowiaduję się, że ...