[S] Słuchawki Sennheiser HD490 Pro Plus
Sprawa zakupu słuchawek zawsze sprawiała mi kłopoty - że wspomnę choćby nieudany zakup Audio-Technica M50x rok temu. Wtedy wybierałem względnie mało odpowiedzialne słuchawki do nagrań w terenie, tym razem jednak chodziło o sprawę poważniejszą.
Moje Beyerdynamiki DT990 mają już osiem lat i od ponad roku mają wymienione pady, jednak nawet mimo tego, że ostatecznie porzuciłem zamienniki i kupiłem oryginalne pady Beyerdynamic, słuchawki przestały na mnie pasować. Nie wiem, czy urosły mi uszy, ale ewidentnie przestały się mieścić w muszlach, a wielogodzinna praca z przyszczypniętymi płatkami uszu nie należy do najprzyjemniejszych...
DT990 wylądowały w szufladzie, a HD490 Pro - na uchwycie słuchawkowym
Stanęło więc na tym, że wymieniam słuchawki do miksowania i montażu, czyli model otwarty. Tylko na jakie? No, na dobre. Przede wszystkim - na wygodne.
Zmiana
Jeszcze rok temu, kiedy powolutku zaczynałem dojrzewać do zmiany, raczej sądziłem, że DT990 zastąpię po prostu modelem DT900 Pro X, co wydawało się ze wszech miar logicznym krokiem. Dlaczego ostatecznie stanęło na Sennheiserach?
Główni konkurenci - werdykt już zapadł
Hm, droga była długa i pokrętna, ale przeważyła po prostu wygoda. Jak wspomniałem na wstępie, Beyerdynamiki mają okrągłe muszle, które ledwo, ledwo mieszczą moje wielkie uszy. Dodatkowo pracuję na maksymalnie wydłużonym pałąku i też ledwo tego pałąka starcza. Trzecia sprawa - gniazdo słuchawkowe. Beyerdynamiki mają kabel podłączany do lewej muszli, a mnie z uwagi na obecną lokalizację źródeł dźwięku i klawiatury, często bardziej pasowałoby puścić kabel na prawo.
HD490 Pro (Plus)
Długo się zastanawiałem nad wyborem Sennheiserowego modelu, bo akurat tutaj wybór wśród modeli otwartych jest spory, choćby HD400, HD600, HD650, a nawet HD660S. No i HD490 Pro, które ostatecznie wylądowały u mnie. Jest to konstrukcja względnie nowa, która pojawiła się jakoś na początku 2024 roku w ofercie i z miejsca "zamieszała", oferując bardzo dobrą jakość dźwięku połączoną właśnie z nieprzeciętną wygodą. Powiedziałem "sprawdzam" i oto dotarły do mnie:
Pudełko jak pudełko...
Zakupiłem zestaw Plus, który różni się od zestawu zwykłego tym, że ma sztywne etui transportowe oraz dodatkowe poduszki do pałąka i trzymetrowy kabel. Jeśli ktoś tego nie potrzebuje, spokojnie może kupować zwykłą wersję Pro bez Plusa, słuchawki są dokładnie te same:
...a w środku prawdziwe skarby
Jako że w zestawie dostajemy dwa zestawy padów, jedne welurowe, a drugie ze specjalnego materiału, postanowiłem wypróbować na początku oba, by sprawdzić, który da lepsze brzmienie i większy komfort. Na razie wygrywają pady welurowe (jednak!).
Wrażenia z użytkowania
Pierwsza rzecz - zakochałem się w tych słuchawkach od pierwszego założenia. To właśnie o takie pady mi chodziło, o taką wielkość muszli. No i o pałąk, którego nareszcie nie muszę "naciągać", by wystarczył na moją zbyt wielką głowę.
Odpowiednio duży pałąk i miękkie, welurowe pady, które nie uciskają nawet okularników
Słuchawki zatem leżą na głowie bardzo komfortowo, a nie bez znaczenia jest także ich niewielka masa, czyli 260g. Praktycznie nie czuję różnicy w porównaniu do DT990, które też mają podobną masę.
O jakości dźwięku nie będę się rozpisywał długo i kwieciście, w czym lubują się niektórzy recenzenci. Nie jestem typem audiofila, który używa specjalizowanych przedwzmacniaczy słuchawkowych czy z marszu wymienia kable na swoje własne, ze złotymi wtykami i oplotem z czystej miedzi. Dla mnie progiem akceptacji jest brzmienie DT990 i ten próg HD490 Pro przeskakują bez dużego wysiłku. Naprawdę przyjemnie się w nich słucha, zwłaszcza po założeniu padów welurowych - wtedy bardzo ładnie i nisko gra bas, ale całe nagranie pozostaje czytelne, co bardzo fajnie wypadło na moim prywatnym "testerze", czyli płycie "True Stereo: Unprocessed Analog Recordings". Wydaje się ono bardziej czytelne w HD490 Pro niż w DT990, ale nie jest to - z mojego punktu widzenia - jakaś szalona przepaść. Zresztą wiadomo - jakoś bardziej radykalnie będę mógł się wypowiadać w kwestii brzmienia za pół roku najwcześniej. Do tego momentu zbyt mocno będzie działał efekt potwierdzenia, czyli przekonywania samego siebie, że zrobiło się dobry zakup i nowe MUSI być lepsze od starego, ha, ha!
Kabel jest odpinany i, co lepsze, można go podpiąć zarówno do lewej, jak i prawej muszli
Niemniej, osobiście niczego brzmieniu HD490 Pro zarzucić nie mogę. Słychać wszystko, co słyszeć chcę. I faktycznie, po zmianie padów na "materiałowe" trochę dołu ucieka, więc być może rzeczywiście jest to brzmienie bardziej nadające się do miksowania (zgodnie z założeniami producenta).
Dodatki
Wersja Plus dostarcza prócz słuchawek, kabla 1,8m i "materiałowych" padów także bardzo praktyczne, twarde etui, pełne skrytek i kieszonek. W kieszonkach tych znajdziemy dodatkowy, trzymetrowy kabel i "materiałowe" poduszki dla pałąka, dostarczone bardziej ze względów estetycznych, bo one już nie wpływają na brzmienie.
Dodatkowy, trzymetrowy kabel i "materiałowe" pady oraz gąbki na pałąk
Dwa słowa (i to pozytywne) muszę powiedzieć o kablach. Z jednej strony zakończone są wtykiem mini-XLR4, z drugiej - wtykiem mini-TRS z nakręcaną przejściówką na normalnego TRSa. Opcjonalnie można wymienić kabel na zbalansowany i podłączyć słuchawki do symetrycznego wzmacniacza, co zapewne da jeszcze lepszy efekt soniczny, ale na razie nie dla mnie takie luksusy, więc wypada wierzyć w opinie "ludzi znających się".
Za to jak najbardziej dla mnie są cechy fizyczne firmowych kabli - przede wszystkim te kable są zachwycająco miękkie, a już szczególnie w porównaniu do kabla od DT1770. Dodatkowo Sennheiser wymyślił krótką spiralkę, która po pierwsze amortyzuje potrącanie kabla, a po drugie zabezpiecza przed gwałtownymi ruchami głowy, które mogłyby np. pociągnąć interfejs audio czy rejestrator. Zamiast tego, poczujemy sprężynujący opór i tyle, bardzo fajny patent.
Dear Reality dearVR MIX-SE
Niejako w bonusie, użytkownicy HD490 Pro dostają licencję na wtyczkę Dear Reality dearVR MIX-SE, która jest "symulatorem" pomieszczeń odsłuchowych. Można sobie instancję tej wtyczki wrzucić na przykład na sumę miksu i po wybraniu odpowiednich słuchawek (aby "skalibrować" wtyczkę) możemy wybrać symulowane pomieszczenie, a nawet zmodyfikować parę parametrów:
Dear Reality dearVR MIX-SE
Osobiście jakoś nie za bardzo mi to rozwiązanie przypadło do gustu - raz, że trzeba pamiętać, by je wrzucać na sumę, a dwa, że trzeba pamiętać, by je deaktywować przed renderowaniem sesji. To troszkę jak wtyczka SoundID firmy Sonarworks, gdzie notabene jak najbardziej znajdziemy także generyczne profile dla HD490 Pro:
SoundID z profilem HD490 Pro
Zadowolenie rzecz najważniejsza
Podsumowując te moje wywody - jestem bardzo zadowolony ze zmiany. HD490 Pro działają póki co bardzo dobrze, noszą się ekstremalnie wygodnie, brzmią jak dla mnie rewelacyjne - na cóż miałbym narzekać? I faktycznie, powodów do narzekania nie mam. Chociaż... Dlaczego Sennheiser nie ma odpowiednika, ale w wersji zamkniętej, do nagrywania? Coś czuję, że DT1770 mogłyby się wówczas poczuć zagrożone...
Komentarze
Prześlij komentarz