[K] Sonible smart:comp 2

Kiedy jesienią 2021 roku testowałem smart:comp w pierwszej wersji, byłem zachwycony. Możliwość pracy ręcznej oraz automatycznej, łatwe dostosowanie parametrów, bardzo dobrze działająca funkcja kompensacji głośności - to tak naprawdę odesłało FabFilterowy Pro-C2 na emeryturę. Dopiero Klanghelm MJUC spowodował, że nie zawsze korzystałem ze smart:comp. A tu firma Sonible postanowiła ulepszyć dobre - i chyba faktycznie się udało!

Interfejs użytkownika

Do tej pory uważałem, że smart:comp ma bardzo dobrze zrównoważony interfejs, idealny do pracy. Ważne parametry są "na wierzchu", a jeśli ktoś chce grzebać w szczegółach, to rozwija sobie odpowiednie panele i definiuje np. czasy Hold czy zakres analizowanych częstotliwości:

Tymczasem interfejs wersji drugiej jest... jeszcze prostszy i bardziej przejrzysty. W zasadzie wszystko mamy nałożone na wykres krzywej kompresji i to tam dokonujemy wszelkich regulacji. Jednocześnie jest to wzorcowy wręcz przykład, jak POKAZAĆ zasadę kompresji komuś, kto jej jeszcze nie rozumie: linie Threshold oraz Ratio w połączeniu z dynamicznym wykresem pokazującym, która część nagrania jest kompresowana i w jakim stopniu bardzo wyraźnie pokazują, co się dzieje z sygnałem. Naprawdę, poza kompresorem z pakietu Focusrite FAST (notabene, również tworzonego przez ludzi z Sonible) chyba nigdzie nie jest to przedstawione równie dobrze:

W sumie, gdyby spojrzeć przez pryzmat interfejsu użytkownika, to nowemu smart:comp 2 dużo bliżej do smart:limit niż do poprzednika:

Jak używać?

Kompresora smart:comp 2 można używać zasadniczo na dwa sposoby: po pierwsze działa on jak najzwyklejszy kompresor, a po drugie, jak bardzo sprytnie zaprojektowany automat. Myślę, że ręcznej pracy nie ma za bardzo co opisywać, powiem tylko, że jest dziecinnie prosta, co zawdzięcza czytelnemu interfejsowi. Ot, tu próg, tam siła kompresji, czasy, stopień zakrzywienia kolana kompresji i już.

To, czym smart:comp 2 chce się wyróżniać i czemu zawdzięcza swoją nazwę, to automat. Producent tradycyjnie twierdzi, że to zaawansowana sztuczna inteligencja, ale nie dajmy się zwariować. To po prostu dobrze wysterowany algorytm.

Założenie jest proste - chcemy np. skompresować nagrany dźwięk gitary. Wskazujemy zatem w smart:comp, że pracujemy nad takim właśnie brzmieniem (wybieramy z listy, że chodzi o gitarę), włączamy tryb "uczenia się" i uruchamiamy odtwarzanie. Wtyczka przez parę sekund "słucha", czyli analizuje nasz sygnał, dopasowuje go do przygotowanych przez programistów wzorów (czy algorytmów, z punktu widzenia użytkownika to bez znaczenia), po czym tak dobiera parametry kompresji, by były "jak najlepsze". Czyli w teorii takie, jakie ustawiłby profesjonalny inżynier dźwięku, słuchający tego samego sygnału.

Działa to zupełnie podobnie jak w pierwszej wersji i od tej strony nie dopatrzyłem się wyraźnych zmian. Być może tylko zwiększyła się stabilność doboru parametrów - w "jedynce" czasem zdarzało się, że "karmiony" tym samym sygnałem kompresor czasem dobierał drastycznie różne parametry. W tej wersji zjawisko to występuje już stosunkowo rzadko.

Kompresja spektralna

Podobnie jak poprzednik, smart:comp 2 także jest kompresorem spektralnym, czyli potrafi podzielić całe pasmo na 2000 obszarów, które nadzoruje jednocześnie. Dzięki temu możemy sprawić, by po kompresji dźwięk zabrzmiał jaśniej (podkreślone są wysokie tony) lub ciemniej (podkreślone tony niskie), możemy też definiować "styl" kompresji - od przezroczystej do ekstremalnie mocnej i słyszalnej.

Kontrolki do sterowania tymi dodatkowymi właściwościami aktywują się dopiero po przeanalizowaniu sygnału przez automat, przy normalniej, ręcznej pracy nie są one dostępne. Oprócz trzech pokręteł możemy także zdecydować za pomocą krzywej korekcji, jakie zakresy częstotliwości i w jakim stopniu są poddawane kompresji - dzięki temu smart:comp jest dynamicznym kompresorem pasmowym.

Dla kogo ten kompresor?

Kto powinien się ucieszyć z tego kompresora? Myślę, że wszyscy. To naprawdę bardzo solidne narzędzie, działające szybko i bezproblemowo, pozwalające lepiej zrozumieć i usłyszeć kompresję. W zasadzie nie widzę jego słabych stron póki co - w każdym calu jest lepszy od wersji pierwszej, bardziej intuicyjny i (choć to kwestia gustu) - ładniejszy. Obecnie można go kupić w cenie promocyjnej, a osoby posiadające licencję na "jedynkę", aktualizacji dokonają za 29 dolarów - nie jest to mało, zwłaszcza przy obecnym kursie dolara czy euro, ale jeśli to ma być nasz główny kompresor, to zdecydowanie warto.

No cóż, zbieractwo kompresorów chyba nigdy się nie skończy - teraz brakuje chyba tylko tego, żeby FabFilter ocknął się z letargu i pokazał światu nową wersję Pro-C2... Tylko, prawdę mówiąc, nie wiem, co musiałby on mieć, żeby wyraźnie górować na smart:comp 2.

Komentarze