Czy SpectraLayers 9 warte jest aktualizacji?

W listopadzie 2021 pisałem o wersji 8, a tymczasem Steinberg zaskoczył użytkowników przed wakacjami i wydał właśnie wersję 9 swojego flagowego edytora spektralnego. Swoją drogą, wydaje mi się, że wersja 8 też wyszła bardzo szybko po "siódemce" - czyżby Steinbergowi zależało na szybkim zwiększaniu numeracji, bo za każde przejście "wersję wyżej" użytkownicy muszą płacić?... Hm.

Poszlaki

Niestety, w obecnej chwili brak jest wersji demonstracyjnej (to też stara steinbergowa sztuczka - jeśli ktoś jest niedoczekany, to kupi aktualizację, by mieć już dostęp do nowych funkcji). W tym krótkim poście będę się zatem opierał na materiałach reklamowych, wrażeniach użytkowników forum Steinberga oraz na dostępnych na YouTube filmikach. A jaki jest sens tego typu wpisu? Cóż, sam jestem ciekaw, czy opłaca się kupić aktualizację, bo po pierwszej fali entuzjazmu, wywołanej reklamowym e-mailem od Steinberga, nadeszło zwątpienie, wywołane lekturą wątków na forum. Nie wszystko jest tak pięknie, jak się zapowiadało.

Zdanie producenta

Wiadomość e-mail przekierowuje nas na stronę SpectraLayers, gdzie można przeczytać o znaczących zmianach w funkcjonowaniu programu:

  • wyeliminowano "podwójne okienka", czyli np. pobieranie profilu szumu jednym poleceniem w menu, a usuwanie tego szumu - drugim poleceniem
  • zlikwidowano modalność okienek, czyli po otwarciu okienka przetwarzania nadal można przemieszczać się po pliku czy zmieniać zaznaczenie; w dodatku po zaaplikowaniu przetwarzania okienko może pozostać widoczne - jeśli chcemy ten sam efekt zastosować w kilku miejscach, nie trzeba wielokrotnie korzystać z menu
  • można tworzyć presety poszczególnych efektów przetwarzających i wywoływać je nie tylko z okienek tych efektów (tak to rozumiem na podstawie screenshotów)
  • funkcja Unmix potrafi teraz rozdzielić sygnał na dwie składowe - głośną i cichą; dostajemy w wyniku jej działania dwie osobne warstwy, nad którymi możemy pracować niezależnie
  • funkcja De-Bleed, służąca do usuwania przesłuchów śladów nagranych jednocześnie, ma teraz możliwość używania wielu źródeł jednocześnie, co ma zapewnić lepszą jakość efektu końcowego
  • kursor otrzymał możliwość wyświetlania "współrzędnych", czyli czasu i częstotliwości, na którą aktualnie wskazuje
  • ulepszono wygląd aplikacji, przycisków itp. - tu trudno mi się odnieść, bo screenshoty i filmy zostały przygotowane na Macu
  • nowy system licencjonowania - SpectraLayers 9 dołącza do grona aplikacji Steinberga, które nie wymagają już klucza sprzętowego

Co na to użytkownicy?

Rzecz jasna, zanim zacznę przedstawiać rzeczy, o których piszą użytkownicy na forum, muszę przypomnieć o pewnej forumowej specyfice. Otóż zazwyczaj piszą tam osoby, które natknęły się na jakiś problem. Siłą rzecz zatem, można odnieść wrażenie, że dany produkt posiada wyłącznie wady, bo trudno znaleźć pozytywne wpisy. Dlatego warto brać poprawkę na tę cechę forów, zanim zacznie się krytykować jakiś program tylko na tej podstawie.

Są jednak dwa zgłoszenia, które mnie nieco niepokoją - pierwsze dotyczy przetwarzania sygnału za pomocą zewnętrznej wtyczki VST3, co ma ponoć prowadzić w wersji standalone SpectraLayers 9 do powstawania dziwnych artefaktów, trzasków i tym podobnych rzeczy. Użytkownik zgłaszający tę usterkę wspomina o wypróbowaniu kilku różnych wtyczek i każda próba dawała ten sam efekt, więc nie wygląda to dobrze. Czasem używam w SpectraLayers np. odszumiacza Clarity Vx, który działa lepiej niż ten wbudowany.

Druga sprawa to modalność okienek. Jeden z użytkowników zauważył, że wprawdzie główne okienka efektów przestały być modalne, tzn. da się zaznaczać, przemieszczać po pliku itp., ale jednocześnie nie można wywoływać dalszych okienek. Jest to rzecz charakterystyczna np. dla edytora iZotope RX, gdzie każdy efekt może mieć swoje własne otwarte okienko i możemy się posługiwać wieloma narzędziami jednocześnie. Tego aktualnie w SpectraLayers 9 nie ma - aczkolwiek po zastanowieniu się stwierdzam, że chyba nie bardzo mi to przeszkadza, bo w edytorze RX i tak zamykam niepotrzebne okna, bo nie lubię bałaganu na ekranie.

Jeden z użytkowników zgłosił, że strasznie wzrosły mu czasy działania funkcji EQ Match - plik, który wersja ósma przetwarzała przez 20 sekund, wersja dziewiąta męczyła 5 i pół minuty! Ta usterka została na forum potwierdzona przez pracownika Steinberga z adnotacją, że będzie poprawiona w najbliższym patchu.

Paru użytkowników narzekało na kłopoty podczas instalacji i aktywacji nowej wersji, ale w momencie, gdy piszę ten tekst, wszystkie przypadki zostały w ten czy inny sposób rozwiązane.

Iść w to?

Z jednej strony zatem mamy - tradycyjnie - wielkie obietnice producenta i większość z nich, obejrzana w działaniu na filmikach, faktycznie "robi różnicę". Już sama likwidacja modalności okienek dialogowych i "dwuetapowości" odszumiania czy dopasowania częstotliwości warta jest ceny aktualizacji. Troszkę mniej wierzę w "ulepszony wygląd" czy drastyczne zwiększenie wydajności (wg producenta - wykładnicze) - tutaj dopóki nie zobaczę, to nie uwierzę.

Stąd, jak zwykle, na razie nie należy się specjalnie spieszyć z aktualizacją. Wersja na premierę jest pełna mniejszych i większych błędów, co staje się niechlubną tradycją u Steinberga. Poczekam sobie na pierwszy oficjalny patch, poprawiający najbardziej irytujące usterki i... wówczas zaktualizuję. Bo warto, moim zdaniem.

Komentarze