Dziwna sprawa z RødeCaster Pro II

Parę dni temu świat obiegła elektryzująca informacja - oto firma Røde wypuści następcę znanego i lubianego RødeCastera Pro. Też jestem użytkownikiem wersji pierwszej, więc czujniej nastawiłem uszu, jednocześnie odnotowując z pewną goryczą, że oto definitywnie rozwiewają się moje nadzieje na działające sterowniki ASIO czy poprawkę do firmware'u - "jedynka" przechodzi w tym momencie do lamusa...

Cóż w tym wszystkim jednak dziwnego? Zastanawiają mnie działania firmy Røde. Opublikowano mniej lub bardziej szczegółową specyfikację, zaś do wielu znanych i bardzo znanych jutuberów powędrowały egzemplarze testowe. Otrzymali je między innymi Tom Buck czy Mike DelGaudio. Od razu pojawiły się więc pierwsze "zajawki", w których jednak rzeczeni jutuberzy NIE MOGĄ PRZETESTOWAĆ swoich egzemplarzy RødeCastera Pro II, bo po włączeniu na ekranie pojawia się komunikat, że oprogramowanie jest zablokowane aż do dnia oficjalnego debiutu.

Filmy zatem przedstawiają słowotok, który ma zareklamować POTENCJALNE zalety nowego urządzenia. Opiera się on na - jak to ujął Mike DelGaudio - dostarczonych materiałach szkoleniowych. Testerzy zatem wcale nie testują sprzętu, tylko go tak naprawdę reklamują. Røde dało im filmik-prezentację, na której samo pokazuje "test" RødeCastera, a nam pozostaje tylko pokiwać głową, że faktycznie - fajnie.

Być może rok temu też byłbym podekscytowany, tak jak większość użytkowników w komentarzach na YT. Zwłaszcza gdy czytam, że obecnie przedwzmacniacze w RødeCasterze mają nie 55dB wzmocnienia, ale 76dB! Że wreszcie gniazda XLR zmieniły się w gniazda combo i można (NARESZCIE) wprowadzać sygnał na poziomie liniowym. To wszystko jest naprawdę świetne, przynajmniej na papierze. Dobrze jednak pamiętam, ile entuzjastycznych filmów o "jedynce" obejrzałem przed jej zakupem. Że jest super, że moc przedwzmacniaczy wystarcza, że nie szumi, że jest och i ach. Filmów rzetelnych, przedstawiających zarówno zalety, jak i wady, trzeba było szukać ze świecą.

Uznane nazwiska muszą powiedzieć, że według nich to będzie hit, że wygląda rewelacyjne, że spodziewają się świetnego sprzętu. Można już kupować w przedsprzedaży i zapewne powyżej opisane filmy już tę przedsprzedaż mocno napędziły. Røde pozostaje zacierać ręce i liczyć pieniądze.

No i dobrze - od tego są firmy, żeby zarabiać, interes musi się kręcić. Jednak patrzę na ten proceder z pewnym niepokojem - dlaczego zrezygnowano z normalnej kolei rzeczy? Że urządzenie trafia do sprzedaży, testowe (ale pełnoprawne) egzemplarze trafiają do testerów, ci robią recenzje i jeśli sprzęt jest dobry, to nie ma się czego obawiać, prawda? Prawda. Konkurencja na rynku konsol dla podcasterów nie jest aż tak znów mordercza - jedynym sensownym wyborem jeszcze miesiąc temu wydawał się Tascam MixCast 4. Wchodząc na rynek obecnie, z potężnymi przedwzmacniaczami, furą ciekawych funkcji, dopracowanym oprogramowaniem, Røde nie powinno odczuwać najmniejszej obawy, zwłaszcza że "jedynka" była ceniona przez podcasterów, czyli na ogół miała "dobrą prasę".

Jest prawdopodobnie pewien powód. Cena. RødeCaster Pro II jest dużo droższy od "jedynki" - kosztuje obecnie 699$, co na złotówki daje niby 2900zł - w sklepach jest on jednak wyceniany na blisko 3900zł. MixCast kosztuje około 2600zł, RødeCaster Pro - 2300zł, zaś ostatni w tej kategorii Zoom Podtrak P8 kosztuje ok. 1800zł.

Debiutant musi zatem wejść z przytupem i mieć przygotowany grunt, żeby ludzie zechcieli go kupić. Zwłaszcza, że po zakończeniu pandemii ruch podcastowy nieco zelżał, ci, którzy mieli sobie podobną konsolkę kupić, wybrali już którąś z trzech wcześniejszych modeli. Teraz trzeba przekonać przynajmniej część z nich, żeby sprzedali dotychczasowy sprzęt i kupili nowy. W dobie ogólnoświatowej inflacji i innych niesprzyjających warunków nie jest to z pewnością zadanie łatwe.

Tak czy owak odradzam chcącym kupować RødeCastera Pro II teraz. To jest naprawdę jedna wielka niewiadoma, a firma Røde swoją dziwną taktyką marketingową tylko podsyca niepewność. Lepiej poczekać, obejrzeć jakieś rzetelne testy w pełni działających egzemplarzy, poczekać na lekki spadek cen w sklepach (bo z pewnością obecne ceny zawierają "podatek od nowości"). Spieszyć się nie ma do czego moim zdaniem.

Aha, oficjalna premiera urządzenia odbędzie się... za 18 dni, czyli 14 lub 15 czerwca (zależy od strefy czasowej).

Komentarze