Wysyp narzędzi do gładzenia dźwięku
Przez długi czas na rynku nie było narzędzi nazywanych dynamic resonance suppressor (albo ja o nich nie słyszałem). Zmieniło się to po premierze wtyczki OEKSound Soothe w 2017 roku, a ja kupiłem swoją licencję w roku 2018. Chwilę potem firma BabyAudio wypuściła Smooth Operator, który był dużo tańszą alternatywą (i przez jakiś czas toczył się spór, która z tych wtyczek jest lepsza - ostatecznie, jak mi się wydaje, profesjonaliści wybierają częściej Soothe).
W tamtym czasie na rynku pojawiło się także nieco odmienne (a jednak podobne) narzędzie: Soundtheory Gullfoss - służy ono jednak do nieco innych zadań, bo chociaż potrafi także tłumić (czy wzmacniać) rezonanse, to przede wszystkim jest narzędziem kształtującym gotowe miksy i "wyciągającym" na światło dzienne nieco stłumione składniki, jednocześnie "chowając" składniki zbyt mocno słyszalne. Dlatego pozwolę sobie wyłączyć Gullfossa z tego zestawienia.
Jak to działa?
Czym zatem jest dynamic resonance suppressor? To wyspecjalizowany korektor dynamiczny, czyli połączenia korektora z kompresorem. Chodzi o to, że kiedy słuchamy nagrania, niektóre zakresy, często dość wąskie, są głośniejsze od reszty - niekoniecznie musi to być wada, ale często faktycznie takie "wystające" częstotliwości w miarę słuchania nagrania stają się męczące. Mamy wrażenie, że coś "buczy", "bzyczy", "dzwoni" czy "kłuje" w uszy. Klasycznym przykładem są rezonanse pomieszczenia - jeśli pomieszczenie nie jest odpowiednio zaadaptowane akustycznie, mogą się w nim tworzyć fale stojące, słyszalne w nagraniu właśnie jako nieprzyjemne rezonanse. W moim domowym studio są to częstotliwości ok. 120Hz, 240Hz, 480Hz. I jeśli chcę mieć ładne, klarowne nagranie własnego głosu, to zazwyczaj stosuję zwykły korektor, w którym na tych częstotliwościach mam ustawione dość wąskie filtry tłumiące sygnał o 3-4dB. Gdy jednak dostaję głos nagrany w innym miejscu, z innym głosem, te częstotliwości się zmieniają i trzeba ich szukać na nowo.
I tutaj na scenę wchodzą właśnie narzędzia typu dynamic resonance suppressor. Dzielą one z reguły całe słyszalne pasmo na bardzo wiele części i analizują je na bieżąco, by wykrywać owe rezonanse i natychmiast wprowadzać ich tłumienie z zadaną siłą. Rzecz jasna, użytkownik może sterować nie tylko siłą tłumienia, ale całym zbiorem innych parametrów, jak np. "gładkość" krzywej tłumiącej, czułością wykrywania rezonansów, rozmieszczeniem punktów, gdzie szczególnie spodziewamy się powstawania rezonansów itp.
Dość ciekawą cechą omawianych narzędzi jest fakt, że wprowadzane przez nie zmiany są dość subtelne i czasami trudne do usłyszenia - stąd bardzo istotna jest (w moim odczuciu przynajmniej) funkcja Bypass, czyli pominięcia przetwarzania, żeby móc porównać sygnał przed i po obróbce oraz funkcja Delta, kiedy to słyszymy tylko ten sygnał, który jest usuwany.
OEKSound Soothe 2
Prawdziwy dinozaur na tle konkurencji, a jednocześnie wtyczka nadzwyczaj potężna mimo upływu lat. I mimo niepozornego wyglądu:
naprawdę Soothe2 działa wyśmienicie. Trochę nieintuicyjne w pierwszej chwili może być rozmieszczanie punktów - odmiennie niż w normalnych korektorach, tutaj przesuwanie punktu w górę powoduje, że w danym obszarze wtyczka działa "mocniej", to znaczy bardziej tłumi rezonanse. Patrząc na powyższy obrazek widać, że ta "moja" krzywa redukuje nieco rezonanse pomieszczenia, o których pisałem wyżej, ale przede wszystkim redukuje rezonanse w obszarze powyżej 3kHz - działa tak naprawdę jako inteligentny de-esser, ściszając zbyt mocne głoski sycząco-świszczące. I przyznam, że w tej roli Soothe2 sprawdza się lepiej, niż niejeden specjalizowany de-esser.
Obrabiać możemy zarówno sygnały proste (głos, gitara, bas itp.), jak i całe ich grupy czy wręcz kompletny miks. Wszystko zależy od tego, co chcemy usunąć - czasem zdarza się, że nawet świetnie przygotowane osobne ścieżki po nałożeniu zaczynają wchodzić z sobą w interakcje. W takich sytuacjach Soothe2 może poratować, chociaż moim zdaniem, lepiej jest zastosować wówczas kompresję side-chain lub grupowy korektor w rodzaju Sonible smart:EQ4.
Duże pokrętło Depth steruje siłą działania wtyczki, zaś skromne przyciski Delta i Bypass pozwalają usłyszeć odpowiednio sygnał usuwany i oryginalny, nieprzetworzony.
Waves Curves Equator
Wtyczka bardzo młoda w momencie pisania tego artykułu, bowiem pojawiła się we wrześniu 2024 roku. I chociaż nie lubię "zagrywek" firmy Waves, to duża część jej wtyczek jest bardzo skuteczna w działaniu, postanowiłem zatem skusić się na zakup Curves Equatora:
Można tutaj - prócz dodawania poszczególnych punktów "korekcji" - stosować ogólną krzywą, która steruje siłą działania wtyczki na poszczególne częstotliwości. Krzywą tę można "pochylać" pokrętłem Tilt, można też zmieniać "punkt obrotu", żeby bardziej wpłynąć na skrajne pasma. Co ciekawe, wstawiane "punkty korekcji" działają jak w normalnych korektorach, czyli przesuwanie ich w dół powoduje większe tłumienie, jest to zatem dużo bardziej intuicyjne rozwiązanie niż u konkurencji.
Dodatkowym plusem jest możliwość wyświetlenia przyciskiem Discover podziału na cztery pasma - w ramach każdego pasma można ustawić wpływ tłumienia (domyślna wartość to 100%, czyli całe tłumienie działa, ale można to tłumienie wyłączyć, ustawiając na 0% lub podwoić, ustawiając na 200%). Bardzo to pomaga w sytuacji, gdy jakieś pasmo wymaga bardzo dużej ingerencji, a na przykład inne - praktycznie żadnej.
Wtyczka ta ma dodatkowo funkcję "uczenia się", czyli można kazać jej posłuchać obrabianego sygnału i zaproponować krzywą - może to być całkiem niezły punkt wyjścia do dalszych prac.
Interfejs po przyzwyczajeniu się jest dość intuicyjny, warto jednak na początku wiedzieć, że duża "kulka" z punkcikami to kontrolka siły działania wtyczki, a umieszczony obok niej guziczek z trójkątem to odsłuch tego, co wtyczka aktualnie wycina z sygnału (czyli "delta" właśnie). Warto zresztą czytać podpowiedzi, które wtyczka wyświetla po najechaniu na konkretny element interfejsu.
Three-Body Technology SpecCraft
To już zupełna świeżynka, dostępna w sprzedaży od początku października 2024. Firma Three-Body Technology była przez długi czas znana głównie z wyprodukowania świetnego korektora Kirchhoff-EQ, czyli pierwszego (i chyba dotąd jedynego) korektora, mogącego na poważnie zagrozić słynnemu FabFilter Pro-Q3. Po kilku ciekawych premierach w tym roku (bardzo ciekawy kompresor Cenozoix oraz wtyczka do obróbki transjentów Trinity Shaper) następuje właśnie atak na stabilną do niedawna pozycję Soothe2.
Wtyczki Three-Body Technology mają dość specyficzny, surowy wygląd i nie inaczej jest w przypadku SpecCrafta. Mocno kojarzy się on z Kirchhoffem i zdecydowanie nie wygląda tak niewinnie jak Soothe2:
Jak mówi instrukcja - podstawowe działanie SpecCrafta polega na tym, że obserwujemy szare widmo sygnału wchodzącego, a szczególnie jego piki, po czym przesuwamy żółtą kontrolkę progu poniżej poziomu niechcianych pików. W tym momencie zaobserwujemy, że wtyczka zaczyna tłumić te pliki. Aby mocniej wpłynąć na poszczególne pasma, dodajemy punkty i "podciągamy" je w górę, tak jak w Soothe, zwiększając ich wpływ na tłumienie rezonansów w wybranym obszarze. Ponadto dysponujemy szeregiem kontrolek (lewa górna strona) do kształtowania samej krzywej (pochylenie, gładkość, czasy zadziałania i uwolnienia, siłę).
Ciekawostką są kontrolki umieszczone po prawej stronie - pozwalają one "odzyskiwać" zbyt mocno stłumione częstotliwości, przy czym odzyskiwanie odbywa się dość subtelnie. W efekcie można stosunkowo łatwo usunąć rezonanse, nie pozbywając się sygnału z danego zakresu. Całość działa dynamicznie i faktycznie pozwala zadziałać SpecCraftowi subtelnie, choć skutecznie.
Za siłę działania efektu odpowiada tu kilka kontrolek - przede wszystkim położenie progu oraz parametr Ratio. Warto wypróbować działanie dynamiczne (jeszcze bardziej dynamiczne) wtyczki po zwiększeniu parametru Adaptive, kiedy to parametr progu zaczyna się dopasowywać do bieżącego sygnału. Pomaga to zachować w miarę stałe działanie tłumienia, nawet jeśli zmienia się poziom sygnału (np. lektor raz czyta głośniej, raz ciszej). To właśnie przez "dynamiczność" progu wartość tłumienia Ratio podawana jest w procentach, a nie w decybelach.
Oby posłuchać, co tak naprawdę tłumi wtyczka w danym momencie, należy kliknąć na ikonkę słuchawek powyżej kontrolki progu (można także z wykorzystaniem podobnych ikonek przy utworzonych punktach odsłuchiwać poszczególnych pasm)
Która najlepsza?
Szczerze mówiąc - trudno wybrać, która z wtyczek działa najlepiej. Każda ma swoje mocne i słabe strony - na przykład Soothe2 wydaje się najmniej przeładowana i najmniej straszy użytkownika swoim interfejsem. Z kolei Curves Equator ma funkcję uczenia się oraz pochylania całej krzywej, przez co nawet mając już zdefiniowane punkty, możemy łatwo dostosować ogólny wpływ wtyczki na poszczególne pasma. SpecCraft jest mi w pewien sposób najbliższy - bardzo szybko załapałem, o co w nim chodzi i jak co ustawiać, a jego "techniczny" wygląd wcale mi nie przeszkadza. Dosłownie w kilkanaście sekund byłem go w stanie ustawić tak, by bardzo przezroczyście tłumił sybilanty w nagraniach z Lewitta LCT540S, przez co obawiam się, że odesłał na emeryturę de-essery omawiane parę tygodni temu.
Na pewno warto wypróbować wszystkie trzy wtyczki, każdy producent udostępnia w tym celu odpowiednie wersje do pobrania za darmo. Firmy OEKSound oraz BabyAudio koniecznie muszą zrewidować swoją politykę cenową. 199 dolarów za Soothe2 czy 99 dolarów za Smooth Operatora to sporo, skoro obecnie Curves Equator kosztuje 39 dolarów (i znając Waves, pewnie tak już zostanie), zaś SpecCraft można mieć w cenie 69 dolarów (choć tutaj to faktycznie cena "inicjacyjna", która ma niby wzrosnąć do 149 dolarów).
Tak czy inaczej, bardzo się cieszę, że tego typu narzędzia są obecnie dostępne.
Komentarze
Prześlij komentarz