[S] Earthworks Ethos
Pisałem całkiem niedawno o mikrofonie sE4100, gdzie dość szczegółowo wyjaśniłem mój obecny pęd ku mikrofonom o dość zrównoważonym, spokojnym brzmieniu, które nie podbijają zakresu prezencji i ogólnie wysokich tonów. Earthworks Ethos jest wynikiem tych samych poszukiwań, chociaż w jego przypadku miałem jeszcze dodatkowy bodziec - znalezienie realnego konkurenta dla mikrofonu Shure SM7B. Zobaczmy zatem, czy udało się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu?
Mikrofon broadcastowy
Ethos to mikrofon "broadcastowy", czyli przeznaczony do nagrywania audycji głosowych lub nadawania "na żywo". Tu, jak zwykle, definicja "broadcastowy" jest nieco niejasna, ale generalnie tego typu mikrofony powinny być proste w obsłudze, gotowe do rejestrowania dźwięku bez zakłóceń i z brzmieniem "emisyjnym", czyli wymagającym co najwyżej minimalnej obróbki. Zwykle są zaopatrzone w solidne gąbki i charakteryzują się stosunkowo ciemnym, "radiowym" brzmieniem. Przykłady? Choćby SM7B, Electro-Voice RE20 z firmowym pop-filtrem, Røde Podmic z dodatkową gąbką WS-2. Tego typu mikrofony po prostu montuje się przed osobami, które mają coś mówić w audycji, ustawia odpowiedni poziom sygnału i tyle - przynajmniej ja tak rozumiem termin "broadcastowy".
Jaki jest Ethos każdy widzi...
Ethos bardzo pasuje do powyższej definicji. W stosunkowo niewielkim pudełku:
Pudełko jest niewielkie i zawiera wyłącznie "konkrety"
znajdziemy tylko mikrofon, z już przykręconym (ale odłączalnym) uchwytem sztywnym i założoną solidną gąbką:
Złożony zestaw, wyjęty wprost z pudełka
Montaż jest banalnie prosty - przykręcamy mikrofon do ramienia mikrofonowego lub statywu, a ostateczną pozycję regulujemy już za pomocą bardzo wygodnej w użyciu głowicy kulowej.
Montaż i przede wszystkim pozycjonowanie nie nastręcza kłopotów
Mimo że mikrofon waży ponad 600 gramów, jego pozycjonowanie nie powinno stanowić żadnego problemu - pod warunkiem wszakże, że używane ramię czy statyw mają odpowiedni udźwig. Sama głowica kulowa nie ma najmniejszego kłopotu ze stabilnym trzymaniem mikrofonu w wybranej pozycji.
Gąbka jako element brzmienia
O ile zwykle gąbka tłumiąca głoski wybuchowe jest dodawana jako element "nadprogramowy", z którego można, ale wcale nie trzeba korzystać, w przypadku Ethosa jest - moim zdaniem przynajmniej - inaczej. Zastosowana tu gąbka ma kluczowy wpływ na brzmienie mikrofonu. I kiedy piszę "gąbka", tak naprawdę mam na myśli "osłonę przciwpodmuchową", bo nie jest to po prostu jakaś kształtka wycięta z porowatego tworzywa, jak to zazwyczaj bywa. W tym wypadku gąbka ma w środku wklejoną dodatkową warstwę tłumiącą, co w połączeniu z "mikro-pop-filterm", wbudowanym w sam mikrofon daje bardzo dobre tłumienie głosek wybuchowych.
Gąbkę można zdjąć, uchwyt można odkręcić
Nie da się wszakże ukryć, że tak dobre zabezpieczenie wpływa także na to, jak mikrofon brzmi - właśnie dzięki firmowej gąbce Ethosa charakteryzuje brzmienie raczej ciemne, bardzo podobne do brzmienia Shure'a SM7B. Nie ma w tym przypadku - bez gąbki mikrofon jest bardzo jasny, wręcz jaskrawy i - znów moim zdaniem - nie bardzo nadaje się do bezpośredniej pracy. Ewidentnie jego brzmienie zostało zaprojektowane w ten sposób, by było neutralne dopiero po założeniu firmowej gąbki.
Bez gąbki Ethos wygląda interesująco, ale brzmi jasno i nieco "szklisto"
Szu... szu... szumy własne
Ethos to pojemnościowy mikrofon małomebranowy, co uzewnętrznia się między innymi dość sporym poziomem szumów własnych, które tutaj wynoszą mniej więcej 16dB(A). To sporo (chociaż jeszcze nie ma tragedii), ale dużo mniej, niż uzyskuje się, nagrywając Shure'a SM7B za pomocą standardowej jakości urządzeń rejestrujących. Chcę przez to powiedzieć, że jeśli dla kogoś niskie szumy są priorytetem, Ethos może nie być najlepszym wyborem (polecam w takim wypadku np. JZ Vintage 11 z pop-filtrem), ale Ethos i tak wypadnie korzystniej niż konkurent od Shure'a.
Ethos i jego bezpośredni konkurent, Shure SM7B
Zresztą, nawet jeśli porównywałem nagrania z Ethosa i Shure'a SM7B robione za pomocą naprawdę świetnych przedwzmacniaczy z SoundDevices MixPre6 II czy RødeCastera Pro 2, to i tak zawsze poziom szumów był mniejszy w nagraniach z Ethosa.
Ogólne wrażenia
Mikrofon dotarł do mnie już po przetestowaniu sE4100 i muszę przyznać, że nie miał łatwego zadania, bo obiektywnie bardziej podoba mi się brzmienie mikrofonu od sE Electronics. Niemniej, jako konkurencja dla SM7B, Ethos sprawdza się w moim studio bardzo dobrze - oferuje podobne brzmienie, choć jest ono ciut "wyraźniejsze" i zauważalnie mniej zaszumione. Największym plusem z mojej perspektywy jest... mocowanie. Tak, tak, od kiedy używam kątowych wtyków w kablach XLR, SM7B ma zdecydowanie trudniej, bo jego sposób podpinania kabla tuż przy mocowaniu statywowym uniemożliwia stosowanie kabla kątowego. W związku z tym, jeśli chcę poużywać sobie SM7B przez jakiś czas, muszę prócz mikrofonu wymienić także kabel i to - jak się okazuje - w praktyce sprawia, że po prostu rezygnuję z SM7B i podpinam zamiast niego Røde Podmica czy PreSonus PD70. Ethos ma gniazdo XLR na tylnej ściance, więc bez problemu mogę wpiąć kątowy wtyk, wydaje się zatem, że los SM7B w moim studio został w tym momencie przypieczętowany...
Pod gąbką znajdziemy miniaturowy metalowy pop-filtr
Jesli komuś przeszkadza charakterystyczny wygląd Ethosa, czyli srebrna, stalowa obudowa, może spokojnie kupić także wersję całkowicie czarną - sam się nad taką zastanawiałem, ale ostatecznie wziąłem wersję stalową, bo po prostu mi się bardziej podobała.
Czy to jest mikrofon wart swojej ceny? Obecnie jest on nieco droższy od SM7B, a tańszy od SM7dB i jeśli ktoś uważa, że SM7B jest wart swojej ceny, to i Ethos wart jest swojej. Mnie osobiście bardziej opłacalnym zakupem od nich obu wydaje się sE4100 - ale to nie jest z kolei mikrofon "broadcastowy"...
Komentarze
Prześlij komentarz