[K] iZotope VEA

Coraz lepsze nagrania przy coraz gorszym materiale wejściowym? Wydaje się, że takie właśnie motto przyświeca obecnie producentom oprogramowania - i nic w tym dziwnego, bo coraz więcej publikuje się nagrań osób kompletnie nie mających pojęcia o nagrywaniu (i nie chcących tego pojęcia mieć). Czy to dobrze, czy też źle - nie będę tego tutaj roztrząsał, może w którymś odcinku podcastu spróbuję się do tego trendu odnieść. Nie zmienia to faktu, że najnowsza wtyczka znanej i cenionej firmy iZotope, czyli VEA (ang. Voice Enhancement Assistant) to właśnie narzędzie, którym w prosty sposób można "ulepszyć" brzmienie głosu.

Założenia

Podczas jednej z "Gadułek", które nagraliśmy z Tomkiem Stankiewiczem, snuliśmy przypuszczenia, że coraz bliżej realizacji znajduje się wersja jednogałkowej wtyczki czy programu, gdzie pokręcenie gałki sprawi, że dźwięk będzie... no, "bardziej" - lepszy, ładniejszy, bardziej profesjonalny. VEA ma wprawdzie trzy gałki, ale idea jest właśnie taka.

Kontroli głośności wyjściowej wprawdzie nie ma...


...ale za to są dwie wersje kolorystyczne interfejsu użytkownika


Gałką Clean czyścimy dźwięk z zakłóceń (przede wszystkim szum, troszeczkę - pogłos), gałką Shape nadajemy brzmieniu charakteru, zaś gałką Boost dodajemy mocy i prezencji. W efekcie głos ma brzmieć "zawodowo", a my mamy chodzić w glorii i chwale jako mistrzowie obróbki. A tak serio, to nie - dźwięk ma wprawdzie stać się bardziej atrakcyjny i mniej nijaki, ale czy ktokolwiek uzna nas za mistrzów obróbki, jest raczej wątpliwe...

Realizacja

Zacznijmy od tego, czym ta wtyczka NIE JEST. Wbrew podobieństwu interfejsu użytkownika, to nie jest konkurencja dla Supertone Clear (dawniej Goyo) ani tym bardziej Waves Clarity Vx. Ta wtyczka usuwanie zakłóceń i szumu traktuje - moim zdaniem - bardzo po macoszemu i - również moim zdaniem - nie ma kompletnie szans w porównaniu z wyspecjalizowaną konkurencją. Mam tu na myśli usuwanie dużych zakłóceń czy pogłosu - owszem, lekki szum damy radę usunąć, choć nie bez wpływu na brzmienie. Do podcastu może i ujdzie, do bardziej zaawansowanych zastosowań raczej nie.

Posłuchajcie fragmentu oryginalnego nagrania, zrobionego w niezbyt sprzyjających warunkach:

Nagranie oryginalne, POBIERZ


Nagranie odszumione wtyczką Waves Clarity Vx (50%), POBIERZ


Nagranie odszumione wtyczką Supertone Clear (20dB), POBIERZ


Nagranie odszumione wtyczką VEA (50%), POBIERZ


Tę wtyczkę bardziej widziałbym jako... programową realizację tego, co robią np. RødeCaster Pro czy dbx286s - pozwalają one w prosty sposób podnieść "atrakcyjność" brzmienia, stosując odpowiednią korekcję połączoną z czymś w rodzaju kompresji (jeśli mnie ucho nie myli). W efekcie możemy dostać brzmienie bardzo wyraziste, "mocne" i nieco przypominające charakter głosu z reklamy (zwłaszcza jeśli gałki przekręcimy za mocno). Tak, w pierwszej chwili może się to wydawać "profesjonalne", ale bardzo łatwo jest przesadzić z tymi efektami i dostać nagranie, którego nie da się słuchać po 30 sekundach...

Warto wspomnieć, że VEA nie ma żadnej kontroli poziomu wyjściowego, więc jeśli przesadzimy z pokrętłem Boost, możemy dostać wręcz przesterowany sygnał, bo jego głośność będzie prawdopodobnie DUŻO większa niż sygnału początkowego. Moim zdaniem, to spora wada tej wtyczki - odczuwalna głośność przed i po procesowaniu powinna być taka sama, bo inaczej ulegamy złudzeniu, że zmiana parametrów powoduje "polepszenie" brzmienia, podczas gdy jest to znany efekt odczuwania głośniejszego sygnału jako bardziej atrakcyjnego...

Audiolens i mikrofonowy kameleon

Ciekawą funkcją może okazać się współpraca VEA z darmową wtyczką Audiolens. Wtyczka ta pozwala tworzyć "profile dźwiękowe" na podstawie nagrań. Powiedzmy, że mamy swój głos nagrany dobrym mikrofonem w dobrym otoczeniu dźwiękowym i chcielibyśmy, by inne nagrania były podobne do tego "wzorcowego". Tworzymy "profil dźwiękowy" na podstawie tego "wzorca" w Audiolens i zapisujemy go. Od tej chwili staje się on dostępny w VEA, a po jego wybraniu wtyczka stara się upodobnić przetwarzane nagranie do tego profilu.

Tworzenie "profilu dźwiękowego" w programie Audiolens


Teoretycznie to nawet trochę działa, zwłaszcza gdy - znów - mamy dobre nagrania. Wtedy faktycznie jedno można upodobnić do drugiego (a przynajmniej zmienić je bez dużej utraty jakości). Niestety, jeśli ktoś marzy o tym, by nagranie z taniego elektreta za 30zł z marketu przerobić na nagranie z AKG C414 lub Neumanna U87, to musi obejść się smakiem. Mimo wykorzystania "sztucznej inteligencji" (czy tylko ja jestem już znużony tym ładowaniem AI wszędzie, gdzie się tylko da?), kiepskie nagranie nadal będzie brzmiało kiepsko, chociaż możliwe, że lepiej niż oryginał...

Poniżej znajdziecie prezentację, w której oryginalne nagranie wykonane mikrofonem PreSonus PD70 próbowałem wtyczką VEA upodobnić do brzmienia z mikrofonu Shure SM7B:

Oryginalne nagranie z PreSonus PD70, POBIERZ


Oryginalne nagranie z Shure SM7B, POBIERZ


Nagranie z PD70, upodobnione do SM7B, POBIERZ


Czy warto?

Na razie widzę tylko jedno zastosowanie dla VEA. Jeśli ktoś nagrywa podcast niezgorszym mikrofonem, np. dynamicznym, który nieco szumi i brzmi "płasko", to owszem, VEA może sprawić, by takie nagranie zabrzmiało lepiej (o ile nie przesadzimy z kręceniem gałkami). Jeśli nagrywamy kilkoma dobrymi czy bardzo dobrymi mikrofonami i tylko chcemy "uspójnić" ich brzmienie, też można spróbować skorzystać z pary VEA+Audiolens i aplikować "profile" z jednego mikrofonu do nagrań zrobionych innymi mikrofonami.

Jeśli jednak ktoś liczy na to, że z kiepskiego nagrania dzięki VEA zrobi nagranie brzmiące studyjnie, to może się srodze zawieść. Mimo zastosowania "sztucznej inteligencji", VEA nie potrafi wyczarować brakujących częstotliwości i sprawić, by w nagraniu pojawiło się to, czego w nim kompletnie brakuje.

Tak czy inaczej - mimo że wtyczka nie jest droga, bo kosztuje 29 dolarów - przed zakupem zachęcam do wypróbowania wersji trial. Tym bardziej, że nie wprowadza ona żadnych zakłóceń, 10 sekundowych fragmentów ciszy czy piknięć - po prostu przez 10 dni działa jak pełnoprawna wersja. Tylko w ten sposób upewnimy się, że nasze wyobrażenie o tym, co tak naprawdę z dźwiękiem robi VEA jest zgodne z realiami.

Komentarze