Jak ratowałem nagranie

Kiedy Hania Bogoryja-Zakrzewska z "Torby reportera i podcastera" zapytała, czy spróbowałbym naprawić pewne ważne dla niej nagranie, nie wahałem się długo. Wprawdzie nie zajmuję się restauracją dźwięku zawodowo, ale wszystko związane z dźwiękiem mnie interesuje, a taka próba mogłaby okazać się bardzo pouczająca. Nagranie powstało spontanicznie, w trudnych warunkach. Sala pełna pogłosu, hałas klawiatury komputerowej, słowa padające z oddali, a do tego szumy, trzaski, brumy i inne zakłócenia. Cel? Wyciągnięcie jak najbardziej na wierzch głosu.

To, co dostałem w swoje ręce, brzmiało tak:

Oryginalne nagranie (tu skonwertowane do .mp3, ja dostałem plik .wav), POBIERZ


Przyznacie, że nie jest najlepiej. W pierwszym odruchu wrzuciłem plik do programu WaveLab Elements 11 i pogłośniłem nagranie o 13-14dB:

Jak widać, do Master Section dodałem odszumiacz iZotope Spectral DeNoise z pakietu RX Standard. Spróbkowałem szum z początku nagrania i już brzmiało to nieco lepiej.

Niestety, bardzo irytujące okazały się odgłosy klawiatury - próbowałem trochę zawalczyć z nimi za pomocą korektora, ale efekt był taki sobie:

Pierwsze koty za płoty, czyli może być lepiej..., POBIERZ


Hania, kiedy usłyszała tę wczesną wersję, zauważyła całkiem przytomnie, że klawiatura przestała brzmieć jak klawiatura - z czym trudno się nie zgodzić. Musiałem wymyślić nieco inne podejście.

W międzyczasie przetestowałem oryginalne nagranie w programie SpectraLayers 10 - tutaj skorzystałem z funkcji Noisy Speech, która całkiem sprawnie oddzieliła głos od odgłosów tła. Niestety, tak uzyskany głos stał się dość matowy i pozbawiony wysokich częstotliwości. Wpadłem jednak na nowy sposób obróbki.

Na różowo zaznaczono warstwę z głosem, na żółto - odgłosy tła


Oryginalne, ale pogłośnione i odszumione nagranie oraz nagranie oczyszczone w SpectraLayers wrzuciłem na dwie osobne ścieżki w programie Reaper. Teraz obróbka wyglądała następująco - ze ścieżki z oryginalnym, odszumionym głosem usuwałem fragmenty między słowami - tam, gdzie najbardziej przeszkadzał stukot klawiatury. Czasami, jeśli stukanie nakładało się na słowa, także je usuwałem, jeśli znajdujący się "pod spodem" głos ze ścieżki pochodzącej ze SpectraLayers brzmiał wystarczająco dobrze.

Dalszy montaż już wielościeżkowo, w Reaperze


W trakcie prac wyszło na jaw, że pojawiły się fragmenty, gdzie... zabrakło tła do nagrania. Niektóre części nagrania ze SpectraLayers okazały się zbyt głośne, by je pozostawić, ale po wycięciu pojawiła się dźwiękowa "dziura". Na szczęście, były też fragmenty względnie ciche, skąd po prostu "pożyczyłem" parę sekund i przekleiłem w odpowiednie miejsca.

Jako że w nagraniu po obróbce brakowało dźwięków klawiatury, a dźwięki te miały się koniecznie tam znaleźć, nie pozostało nic innego, jak po prostu... nagrać je. Na biurku wylądował wierny rejestrator Tascam DR100, a ja zacząłem pisać na mojej domowej klawiaturze. Nagranie udało się aż za dobrze! Umieszczone na kolejnej ścieżce, po prostu "rzucało się w uszy" nie tylko z powodu głośności, ale także z powodu szczegółowości i "suchości".

Klawiatura nie brzmi jak klawiatura? To trzeba ją dograć!, POBIERZ


To, co trzeba było zrobić, to przede wszystkim zmniejszyć głośność. Jak jednak pogorszyć jakość? Tutaj świetnym rozwiązaniem okazał się korektor - mniej niskich i przede wszystkim wysokich tonów i już klawiatura zaczęła się wtapiać w tło. Czegoś jeszcze było za mało, a tym czymś okazał się... pogłos. Wrzuciłem zatem na ścieżkę wtyczkę pogłosową Valhalla Room i wybrałem w niej ustawienia symulujące niezbyt duży pokój. Klawiatura wreszcie przestała wyrywać się przed szereg.

Dodałem do odgłosów klawiatury cichy pogłos, żeby lepiej scalić dograny dźwięk z tłem


Całe nagranie mimo wszystko brzmiało jakoś dziwnie - po odszumieniu brakowało odrobiny tła. Dorzuciłem do nagrania wtyczkę Melda MNoiseGenerator ustawioną w tryb Stairs, która... wytwarza szum:

Po wyregulowaniu głośności otrzymałem następujące nagranie:

Finalna wersja nagrania, POBIERZ


Finalnie sesja wyglądała w programie Reaper następująco:

Czy można to było zrobić lepiej? Na pewno. Czy można to było zrobić prościej? Nie mam wątpliwości. Ale i tak podobało mi się wymyślanie rozwiązań i testowanie narzędzi, które mogły mi pomóc uzyskać choć trochę lepszy rezultat. Co ciekawe, średnio sprawdziły się w tym wypadku Waves Clarity Vx czy Supertone Clear. Obie te wtyczki bazują na maszynowym uczeniu i "rozpoznają" zakłócenia, jednak w przypadku tego sygnału zawiodły - głos w tle był tak cichy i zagłuszany stukaniem klawiatury, że wyniki okazywały się marne.

Tak czy owak, wypada zachęcić do samodzielnej zabawy w oczyszczanie nagrań - nawet jeśli nie uda się uzyskać niczego rewelacyjnego, to samo poznanie narzędzi da nam bardzo dużo!

Komentarze